- Alaska to miejsce strategiczne - Putina nie można tam zatrzymać
- Jeśli Ukraina nie otrzyma gwarancji bezpieczeństwa, zawieszenie broni będzie szansą dla Rosji na nabranie sił
- Zdaniem dr Magdaleny Kozub-Karkut dla Stanów Zjednoczonych ważniejsza od Ukrainy może być współpraca gospodarcza z Rosją
- Brak prezydenta Zełeńskiego w rozmowach może oznaczać powrót do polityki państw mocarskich
Miejsce rozmowy ma znaczenie symboliczne - te ziemie zostały kiedyś sprzedane Ameryce przez Rosję. Jest to też strategia, Międzynarodowy Trybunał Karny nie może zatrzymać Putina na Alasce, bo nie podlega ona jego jurysdykcji.
Tematy rozmowy nie są jawne, jednym z nich może być na przykład możliwość oddania Rosji obwodu ługańskiego i donieckiego. Według dr Magdaleny Kozub-Karkut z Instytutu Nauk Politycznych i Stosunków Międzynarodowych UJ, znaczenie takiego układu w świetle prawa nie byłoby dosłowne:
Zgodnie z prawem międzynarodowym, i to też podkreślili przywódcy państw europejskich, nie możemy uznać tych ziem za należące prawnie do Rosji. One są ukraińskie
Rozmówczyni ostrzega, że zawieszenie broni będzie dla Ukrainy korzystne tylko jeśli dostanie ona gwarancję bezpieczeństwa:
Czy Ukraina będzie suwerenna? Czy Ukraina będzie mogła sama decydować o sojuszach, w które wstępuje, do których dołącza? Czy Ukraina będzie mogła sama o sobie decydować? Bo jeżeli nie, jeżeli nie będzie gwarancji bezpieczeństwa, to tak naprawdę jakiekolwiek porozumienie przez zawieszenie broni będzie tylko szansą, czy takim oddechem dla Władimira Putina, szansą na zyskanie czasu dla Rosji. I to jest bardzo niebezpieczne.
Dla Stanów Zjednoczonych priorytetem w rozmowach może się okazać współpraca gospodarcza z Rosją, a nie losy Ukrainy:
Nie wiemy na przykład, czy nie było bez znaczenia to, że Donald Trump zdecydował się nałożyć dodatkowe cła na Indie za to, że handlują z Rosją. Czy nie będzie dodatkowych ceł nałożonych na Chiny za to, że kupują od Rosji m.in. ropę naftową.
- tłumaczy dr Kozub-Karkut.
Nie wiadomo, czy prezydent Zełeński pojawi się w piątek na Alasce
Jeżeli losy Ukrainy zadecydowałyby się bez jej udziału, bez głosu prezydenta Załeńskiego, to będzie to oznaka powrotu do takiej polityki, gdzie dogadują się między sobą, osiągają porozumienie ci, którzy mają władzę, ci potężniejsi, ci silniejsi, a słabsi partnerzy niestety muszą przyjąć to, co jest
- mówi dr Kozub-Karkut.