Jeszcze przed pierwszą turą Szymon Hołownia przekonywał, że nie ma takiej Polski, która w drugiej turze wybrałaby Rafała Trzaskowskiego. Zobaczył pan taką Polskę w niedzielę w Warszawie choćby?
- Tak. Widziałem Polskę, która wybierze kandydata demokratycznego. Oby tak było. Były też inne słowa Szymona Hołowni, który mówił, że prezydentem musi zostać kandydat z obozu obecnej koalicji rządzącej, kandydat demokratyczny.
Podczas marszu premier Tusk przepraszał wyborców za to, że Koalicja 15 października nie dowiozła wszystkich obietnic. Trzecia Droga też przeprosi wyborców?
- To ważne słowa. Zaraz pan pewnie przejdzie do wyniku Szymona Hołowni w tych wyborach, który nie był zadowalający, ale przeproszenie, wskazanie błędów to podstawa dalszego funkcjonowania Trzeciej Drogi. Wybór Rafała Trzaskowskiego nam pomoże, żeby iść do przodu. Musimy pokazać, że z demokratycznym prezydentem, który rozsądnie patrzy na to, co Sejm uchwala, będziemy mogli realizować nasze cele.
Gdzie były błędy po stronie Trzeciej Drogi? Za co ma Trzecia Droga przepraszać dzisiaj?
- Podobnie jak premier Tusk, za słabą realizację obietnic wyborczych. Dzięki nam została uchwalona ustawa o obniżeniu składki zdrowotnej, ale prezydent jej nie podpisał. To częściowa realizacja celu. Rafał Trzaskowski to podpisze. To zajęcie się przedsiębiorcami tak, żeby dalej działali. To są rzeczy, które chcemy zmienić, ale nie zrobimy tego bez wygranej Rafała Trzaskowskiego.
Rada Krajowa Polski 2050 jednogłośnie przyjęła uchwałę z poparciem Rafała Trzaskowskiego, ale też znalazły się tam zapisy dotyczące weta związanego z dopłatami do rat kredytów, a także kwestie odpartyjnienia spółek Skarbu Państwa. To państwo dadzą to teraz do podpisania Rafałowi Trzaskowskiemu?
- To bardzo ważne. Jak chodzi o dopłaty do kredytów, widzimy stabilizację cen mieszkań, one nawet spadają. Dlaczego? Bo nie ma dopłat. To nasz cel, żeby ustabilizować ceny mieszkań. Trudno by było z tego zrezygnować. Nie jestem członkiem tego gremium, ale będziemy pewnie chcieli deklaracji Rafała Trzaskowskiego co do naszych postulatów. Odpartyjnienie spółek Skarbu Państwa to kolejna rzecz. One muszą być profesjonalne.
Projekt upadł przez koalicjantów.
- Między innymi. W tym momencie jest nowa ustawa w Sejmie. Jest w podkomisji, która zajmuje się aktywami państwowymi. Jej szefem jest poseł Gawlik z PO. Po wstępnych rozmowach z nim widzę, że jest szansa, aby to poszło do przodu. Minister Kropiwnicki, który bojkotował prace nad tą ustawą, zadeklarował chęć współpracy. On będzie recenzował nasze pomysły na komisji. Idziemy do przodu.
Dużo działo się w miniony weekend. Piwo u Mentzena pomoże czy zaszkodzi? To jest pytanie np. o wyborców Lewicy. Z drugiej strony sam Mentzen mówił, na pewno zmobilizuje to wyborców Prawa i Sprawiedliwości.
- Pan Mentzen pokazał, że ważna jest rozmowa. Jak będzie taka możliwość, trzeba wypracowywać wspólne projekty. To pokazał pan Mentzen. Bardzo dobrze. Konfederacja ma duże zasięgi w mediach społecznościowych. To piwo jest symbolem. On się nie zgadza z Trzaskowskim, panem Sikorskim, ale z nimi będzie rozmawiał. Brakuje mi tego w Sejmie. Tam jest tylko walka. Jak jest jakiś pomysł drugiej strony, on na pewno jest zły. Pan Mentzen pokazał coś innego. To pomoże? Nie wiem. Dobrze jednak zrobił, bo pokazał, że można ze sobą rozmawiać. Ten duopol, który tylko się kłóci, to nie jest jedyne rozwiązanie.
Polska 2050 potrzebuje jeszcze PSL-u w ramach Trzeciej Drogi?
- Trzecia Droga to Polska 2050 i PSL. Nie rozumiem tego pytania.
Ryszard Petru mówił, że koalicja nie ma sensu. Pan się z nim zgadza?
- Pan Petru miał wielką szansę jako lider Nowoczesnej. To było obiecujące ugrupowanie. Przez jego działania skończyło się, jak wiemy. Jego deklaracje bym brał za opinie polityczno-publicystyczne, nie decyzje wiążące.
Umowa PSL i Polski 2050 obowiązywać miała do wyborów prezydenckich. Za tydzień już w zasadzie będzie nieaktualna. To będzie kontynuowane? Jeśli tak, to w jakich obszarach? Co może dalej scalać Trzecią Drogę?
- To ważne pytanie, ale odpowiemy sobie po wyborach. Zobaczymy, kto będzie prezydentem, czy będziemy mogli realizować nasze obietnice. Będziemy analizować, także koledzy z PSL, jak koalicja wygląda, czy opłaca się to dalej. Decyzja zapadnie po wyborach, ale ja nie jestem zwolennikiem radykalnych decyzji. Trzecia Droga to pewna wartość. Te partie uzupełniają się w pewnych zakresach, mają też inne zdanie, ale łączą nas wartości centro-prawicowe. To dla mnie ważne. Skrajna prawica zajmuje coraz większy obszar polityki.
Przed momentem chwalił pan Sławomira Mentzena.
- Chwaliłem za chęć rozmowy, nie za poglądy. Nie chwalę go za to, że dzieci z gwałtu powinny się rodzić i kobieta nie powinna mieć nic do gadania. To dla mnie nie do przyjęcia. Ważne jednak, że pokazał, iż można rozmawiać.
Zamykając sprawę przyszłości Trzeciej Drogi, Ludowcy mówią o poszerzaniu formuły Trzeciej Drogi o nowe środowiska. Kto mógłby dołączyć? Kogo by pan dołączył?
- Trzeba pytać kolegów z PSL, jaki mają pomysł, kogo należy dołączyć do Trzeciej Drogi. Rozmowa taka będzie po wyborach. Pewnie będą pomysły, kto to by mógł być. Na dziś nie widzę ugrupowania politycznego czy osób, które mogą zasilić Trzecią Drogę.
Jeszcze pytanie do pana jako do byłego szefa krakowskiej Rady Miasta. Jest projekt Strefy Czystego Transportu, który w czerwcu trafi na sesję Rady Miasta. Jak pan go ocenia? Jakie skutki wywoła?
- Jeśli chodzi o SCT, ja w swoich poglądach przeszedłem ewolucję. Kiedyś byłem zwolennikiem Strefy w zakresie, jaki proponował prezydent Majchrowski. Po rozmowach z mieszkańcami Krakowa, gdy zobaczyłem, jak Polacy są nieufni, wydaje mi się, że SCT powinna zostać okrojona.
Jest okrojona do IV obwodnicy.
- Tak, ale powinna być od II obwodnicy. Musimy pokazać krakowianom, że mamy dobre intencje. Oni się boją tego, że dziś mogą wjeżdżać samochodem z 2005 roku, a jak wejdzie Strefa, to za dwa lata będą mogli tylko samochodem z 2015 roku. Widzimy, że wyborcy są nieufni. Musimy im pokazać, że coś robimy, pokazujemy, że to działa, dotrzymujemy zobowiązań i dopiero wtedy poszerzamy.
Krakowianie do końca żywotności samochodów będą mogli korzystać z nich.
- Tak, ale samochody są dziś 2005 benzyniak i 2014 diesel. Ja mówię, co mówią krakowianie. Oni się obawiają, że to nie będzie działało, że politycy nie dotrzymają słowa. Zróbmy pilotaż do II obwodnicy, pokażmy, że to działa i wtedy poszerzajmy, jak będzie to miało sens.