Zapis rozmowy Jacka Bańki z przewodniczącym Rady Miasta Krakowa z Przyjaznego Krakowa i Polski 2050, Rafałem Komarewiczem.

119 złotych – tyle po podwyżce miałby kosztować bilet miesięczny dla mieszkańca. Przyjazny Kraków poprze prawie 50-procentową podwyżkę najpopularniejszego biletu?

- Wszyscy musimy wiedzieć, że do transportu publicznego dopłacamy rocznie około 300 milionów. Mamy komunikację miejską na dobrym poziomie. Mówię o taborze. Nie jest to jednak dobry moment na podwyżki. Jest problem z dopinaniem budżetów domowych, inflacją, cenami energii. To trudny okres dla rodzin. Byłbym ostrożny. Jest to jednak dobry moment na dyskusję o komunikacji w Krakowie. Warto dowiedzieć się od mieszkańców, czego potrzebują. Czy chcą lepszy i droższy transport, czy tańszy, ale nieco słabszy? Ewentualnie powinniśmy dowiedzieć się, czy powinniśmy dopłacać jeszcze więcej z budżetu miasta, czyli pieniędzy podatników krakowskich.

Ile w przyszłym roku w pana ocenie powinien kosztować taki bilet? Rozumiem, że będzie to też stanowisko klubu Przyjazny Kraków.

- Jakie będzie stanowisko klubu? Nie wiem. Rozmawiamy na ten temat. Ja uważam, że bilet dla mieszkańców Krakowa bez kolei aglomeracyjnej powinien kosztować 80 złotych. Jak ktoś chce korzystać z kolei, powinien być droższy. Trudno płacić za coś, z czego nie korzystam. Czasy, kiedy damy panu coś dodatkowo, ale zapłaci pan za to 40% więcej i pan nie korzysta z tego, minęły. Krakowianin powinien płacić za to, z czego korzysta.

Ciekawe, co na to Koleje Małopolskie. Według wyliczeń 15% krakowian mogłoby korzystać z kolei aglomeracyjnej.

- Tu albo mieszkańcy płacą więcej, albo jest większa dopłata z Urzędu Marszałkowskiego. Ta dyskusja powinna trwać dłużej niż 1,5 miesiąca. To fundamentalne zmiany. Dyskusja powinna być nie w zarządach, mieście i Urzędzie Marszałkowskim. Niech mieszkańcy się wypowiedzą.

Czyli opcjonalne bilety za 119 złotych dla tych, którzy korzystają z kolei aglomeracyjnej?

- Tu będzie pewnie drożej niż 119 złotych. Jak 85% osób nie będzie korzystało i zapłaci 80 złotych, reszta musi zapłacić więcej. 85% płaci za coś, z czego korzysta 15% mieszkańców? Czy tak chcemy?

Ten drugi bilet bez kolei za 80 złotych?

Uważam, że na dziś powinno zostać 80 złotych.

Co z tymi, którzy jeżdżą w trzech strefach? Tu bilet po podwyżce ma kosztować 199 złotych. To podwyżka o 20 złotych.

- To sprawa dyskusyjna. Trzeba rozmawiać. Dla mnie najważniejszy jest bilet za 80 złotych dla krakowian, którzy korzystają tylko z krakowskiej komunikacji.

Po podwyżce tego biletu na trzy strefy, jaki będzie skutek? Więcej samochodów wjedzie do Krakowa, czy bez zmian?

- To nie jest tak wielka zmiana w cenie. To 12%. Nie będzie wielkich zmian. To jednak moment na rozmowę o komunikacji miejskiej w Krakowie i aglomeracji.

Czyli Przyjazny Kraków mówi podwyżkom raczej nie? Tak samo mówi PiS, Kraków dla Mieszkańców...

- Ja się wypowiadam w swoim imieniu. Nie rozmawialiśmy w klubie na temat cen. To nie jest stanowisko klubu. To moje stanowisko. Będę do niego przekonywał kolegów.

Dziś Rada Miasta zaczyna prace nad budżetem miasta na 2023 rok. Deficyt ma sięgnąć miliarda 100 milionów. To doszacowany deficyt?

- To najtrudniejszy budżet od wielu lat. Jest on jednak spójny. Pokazuje, że kończymy inwestycje rozpoczęte. Jeżeli zaczniemy dodawać nowe zadania, wtedy może być niedoszacowany. Na dziś jest doszacowany. Dziś jest pierwsze czytanie. Będzie wiele pytań. Faktycznie deficyt w wysokości miliarda złotych jest duży.

Czym będzie skutkował w ciągu kolejnych lat?

- Pieniądze trzeba spłacić. Spłacą to następne pokolenia. Trzeba ostrożnie podchodzić do deficytu. Zmiany PIT spowodowały, że w 2022 roku Kraków dostał mniej o około 500 milionów złotych. W 2023 roku będzie to ponad 800 milionów. Deficyt jest spowodowany zmianami w podatku PIT, Nowym Ładem i brakiem KPO. Są inwestycje, które mogły być realizowane dzięki tym środkom, ale nie są. Nie jest tak, że my źle się gospodarujemy. Nie dostajemy jednak środków, które mieliśmy dostać.

15 milionów dla spółki Kraków 5020 w budżecie na przyszły rok...

- To duża kwota. Będziemy pytali, na co to ma być. To pieniądze podatników. Oczywiście są kontrowersje przy działaniu i powstaniu tej spółki. Jest komisja, która to bada. To dobrze. Badają, czy działania były zgodne z prawem. Ta spółka będzie to wyjaśniała. Sama kwota? Zapytamy, na co to ma być przeznaczone. Czy te pieniądze idą na rozwój Krakowa? Czy może na telewizję Play News Kraków? Będziemy dyskutować.

Mów pan o komisji. Wczoraj miał się z nią spotkać prezydent, ale odwołał spotkanie. Wyjaśnienia prezydenta są niezbędne?

- O tym decyduje komisja. Ja od prezydenta dostałem pismo. Poinformował mnie, że są prace nad budżetem. Nie dziwię się, że to dla niego sprawa najważniejsza. Przeprosił. Jest informacja, że jest otwarty na inny dzień. Nie ukrywam, że będzie to wykorzystywane przez oponentów politycznych prezydenta. Są jednak priorytety. Rozumiem prezydenta, że budżet jest priorytetem. On się nie uchyla od rozmowy z komisją.

Szymon Hołownia zaproponował wczoraj stworzenie senatu obywatelskiego, który pomógłby politykom podejmować najważniejsze decyzje. Tworzyłoby go 100 losowo wybranych obywateli. Może taki senat stworzyć trzeba w Krakowie? 100 obywateli może podyskutować o spółce Kraków 5020?

- Ma pan bardzo dobry pomysł. Trzeba się zastanowić, jak dać możliwość mieszkańcom, żeby się wypowiedzieli. Teraz wypowiadają się pewne grupy interesu. To naturalne. Dobrze, żeby cała społeczność lokalna mówiła. To dobry pomysł, żeby rządzący wiedzieli, jak samorządy mają się rozwijać. Mamy rozmawiać na temat ważnych kwestii. Jest kwestia klimatyczna. Jest temat energetyki jądrowej. Każdy wie, że tego potrzebujemy. Jednak jaka ona ma być? Trzy duże elektrownie? 100 mniejszych? Na to pytanie powinny odpowiedzieć osoby zasiadające w senacie obywatelskim.

Pilotaż w Krakowie?

- To ciekawy pomysł.