I struny i klawisze czyli nyckelharpa
Nyckelharpa (czyli viola klawiszowa) na pierwszy rzut oka łączy cechy instrumentu smyczkowego i klawiszowego. Dźwięk wydobywa się smyczkiem, a jego wysokość zmienia poprzez klawisze, które dociskają struny. Brzmienie jest głębokie i przestrzenne. Słuchający odnosi wrażenie, że nagle przeniósł się do potężnej katedry. Ale nie zawsze tak było. Pierwsze nyckelharpy nie miały możliwości zaprezentowania pełnego spektrum dźwięku, a instrument rozwijał się do obecnej formy przez kilkaset lat.
Historia nyckelharpy sięga średniowiecza. Najstarsze przedstawienia z Gotlandii datowane są na XIV wiek. W kolejnych stuleciach instrument przechodził wiele modyfikacji, od prostych diatonicznych wersji po współczesne, chromatyczne konstrukcje z trzema rzędami klawiszy. W XX wieku instrument zyskał nową popularność dzięki takim postaciom jak Eric Sahlström, który rozwinął technikę gry i repertuar.
W Polsce nyckelharpa nie była szeroko rozpowszechniona. Historyczne wzmianki sugerują, że podobne instrumenty pojawiały się tu i ówdzie od XIV wieku, ale dopiero dziś muzycy eksperymentują z tym instrumentem w projektach artystycznych, które łączą tradycję z nowoczesnością.
Piotr Aleksander Nowak — lutnik niemal od kołyski
W krakowskiej pracowni Piotra Aleksandra Nowaka drewno dostaje swoje własne, muzyczne życie. Piotr, klasycznie wykształcony gitarzysta, od wczesnej młodości zajmuje się zarówno muzyką, jak i rzemiosłem lutniczym. Jego warsztat to miejsce, gdzie klasyka spotyka się z eksperymentem: gitary, skrzypce, altówki i viole klawiszowe mogą mieć tradycyjną formę, ale często również unowocześnioną, z możliwością podpięcia do prądu i wykorzystania przetworników. Duet Jarzmo, współtworzony z perkusistką Katarzyną Bobik to właśnie pole do eksperymentów z wiolą klawiszową.
Jarzmo czyli jak brzmi antropocen
Jarzmo łączy tradycję z nowoczesnym myśleniem o możliwościach brzmieniowych nyckelharpy. Projekt bazowo “elektryczny”, grający ostrą, przesterowaną muzykę ostatnio zyskał odsłonę unplugged. Do duetu Katarzyny i Piotra, dołączyli zaproszeni goście: druga nyckelharpistka Monika Sobolewska oraz Łukasz Laxy na wiolonczeli. Wspólnie tworzą dźwiękową opowieść, która jest zarówno historyczna, jak i futurystyczna. Kompozycje czerpią z polskiej muzyki ludowej, przetwarzając ją w formę transową, surową i niepowtarzalną.
„Chcemy, żeby muzyka była grana na żywo, bez sztucznej obróbki. To jest wartość sama w sobie.”
- mówi Piotr.
Tym razem muzykom chodzi o to, by występ Jarzma pozwalał usłyszeć detale, które w innym kontekście mogłyby zaginąć, subtelne brzmienie strun, rezonans drewna, charakter smyczka. Na koncercie pojawi się też zaprzyjaźniony skład Daj Ognia! To także ekipa, łącząca wpływy historycznych brzmień ze Skandynawii, dawnych, również polskich, pieśni ludowych i swoje, współczesne pomysły. Muzycy planują wspólne fragmenty występu, podczas których na scenie pojawi się dziewięć osób.
JARZMO TRUE UNPLUGGED to swego rodzaju manifest. W czasach, gdy informacje stają się bezwartościowym szumem, a Sztuczna Inteligencja generuje piosenki, które oszukują już nawet samych muzyków, jedyne co nam pozostaje to powrót do spotkań przy muzyce w pełni akustycznej, nie podpiętej żadnym kablem, nie zasilanej w żaden sposób. Kontakt między grupą ludzi, która w zamkniętej sali może odciąć się od cyfrowego przetworzenia
- tak mówią o idei swoich koncertów muzycy
Najbliższe spotkanie z JARZMO TRUE UNPLUGGED 11 października w krakowskiej Auli Florianka.