fot. Rafał Armatys
Deszczowa pogoda sprawia, że te nieczystości zamieniają się w prawdziwą "warstwę poślizgową". Nietrudno tam o kolizję.
W tej sprawie napisał też do nas jeden ze słuchaczy. Zauważył, że w okolicach inwestycji PKP na ul. Rydla w Krakowie błoto notorycznie zalega na jezdni. Takich miejsc jest niestety więcej.
O związane z tym przepisy zapytaliśmy podinsp. Krzysztofa Dymurę z małopolskiej policji. Okazuje się, że mandaty za zanieczyszczanie drogi grożą zwłaszcza kierowcom:
- Często obserwujemy duże ciężarówki wyjeżdżające z placów budów, które zostawiają błotniste ślady na jezdni. Artykuł 45 (Prawa o ruchu drogowym - przyp. red.) jednoznacznie mówi, że zabrania się zanieczyszczania drogi. Kierowca, który nie oczyści kół pojazdu i będzie zanieczyszczał jezdnię, narazi się na mandat karny od 50 do 200 zł - mówi podinsp. Dymura.
Sęk w tym, że policja musi złapać takiego kierowcę na gorącym uczynku, albo zaraz po popełnieniu wykroczenia.
Ulica Rydla w Krakowie to dojazd do inwestycji prowadzonej przez PKP. Jezdnia nie wygląda dobrze. / fot. Rafał Armatys
Nie bez winy są też kierownicy budów i remontów, którzy powinni zadbać o zachowanie drogi publicznej w należytym stanie, a przynajmniej o jej dokładne oznakowanie. Dobrze widoczne ostrzeżenia to konieczność. Dzięki nim, kierowcy pozostają czujni na niebezpiecznych odcinkach jezdni.
- My podczas codziennych patroli na naszych drogach weryfikujemy to, jak są oznakowane miejsca robót drogowych i w przypadku niedopełnienia obowiązków przez osoby odpowiedzialne, najczęściej kierowników budowy, podejmujemy interwencje i również nakładamy mandaty karne - zapewnia podinsp. Dymura.
Jak czytamy w art. 84 Kodeksu wykroczeń: Kto wbrew obowiązkowi nie oznacza w sposób odpowiadający wymaganiom i łatwo dostrzegalny, zarówno w dzień, jak i w porze nocnej, jakiejkolwiek przeszkody w ruchu drogowym, urządzenia lub przedmiotu znajdujących się na drodze lub też miejsca prowadzonych robót, jeżeli to może zagrozić bezpieczeństwu ruchu albo utrudnić ruch na drodze, podlega karze aresztu albo grzywny.
Niewłaściwe ostrzeganie kierowców przed pracami przy drodze lub na jezdni wiąże się z mandatem od 20 do 500 zł.
Mateusz Żmija