Tata wraca z pracy, dziecko biegnie z radością i prosi o podrzucenie. Podrzut raz, drugi, trzeci. Tata widzi uśmiech, radość, więc nie przestaje. Przecież dziecko się śmieje, prawda? Podobnie ze skakaniem na łóżku, kręceniem się w kółko, huśtaniem, kołysaniem – mówi Katarzyna Wnęk-Joniec.
Dziecko wygląda na szczęśliwe, czerwone z emocji, śmiech nie cichnie, ale coś zaczyna być nie tak. Ten śmiech nie musi być oznaką szczęścia, ponieważ często jest to nerwowy śmiech, niekontrolowany, będący reakcją organizmu na nadmiar bodźców.
Jak takie zabawy się kończą? Dziecko nagle zaczyna uderzać rodzica, gryźć, kopać. Co się z nim dzieje? Brakuje nam wiedzy o tym, że maluch ma dużo mniejsze możliwości. To dorosły powinien decydować o czasie zabawy. Dzieci nie potrafią same się zatrzymać.
Ciało i emocje malucha były tak przebodźcowane, że nie miało innego sposobu, by to okazać, niż przez wybuch – fizyczny, impulsywny. Uderzenia, gryzienie, krzyk, płacz, to często nie "złe zachowanie", lecz niezrozumiany sygnał - "mam dość". Rodzice często są zdezorientowani. Dziecko przed chwilą tak bardzo się śmiało, a teraz bije, gryzie, krzyczy. Co się stało?
(cała rozmowa do posłuchania)