Zalpombowana urna wyborcza. Fot. PAP/Łukasz Gągulski
Procedury wyborcze są poprawne, ale brakuje edukacji
-
Prof. Mikołajczyk podkreśla, że system prawny jest sprawny, a źródłem problemów jest niedostateczna znajomość procedur wśród obywateli i sztabów.
-
Nacisk powinien być położony na edukację obywatelską, a nie zmianę prawa.
Zbyt wielu kandydatów utrudnia świadomy wybór
-
Prof. Nowak zwraca uwagę na przeciążenie wyborców liczbą kandydatów (13). Proponuje podniesienie progu podpisów (np. do 500 tys.) oraz lepszą weryfikację kandydatów.
-
Sugeruje, że kandydaci powinni wykazywać realne zaplecze polityczne lub społeczne.
Kampania jako „festiwal obietnic” i emocji
-
Kandydaci z niższym poparciem częściej składają populistyczne, nierealne obietnice.
-
Brakuje wyjaśniania, jakie są faktyczne kompetencje prezydenta w systemie parlamentarno-gabinetowym.
-
Kampania coraz częściej przypomina teleturniej emocji, a nie debatę programową.
Egzotyczne kandydatury jako objaw kryzysu
-
Przykłady Krzysztofa Stanowskiego i Macieja Maciaka wskazują na frustrację społeczną, nadużywanie kampanii do autopromocji lub głoszenia radykalnych idei, wadliwy system selekcji kandydatów.
-
Jest obawa, że influencerzy i celebryci mogą wykorzystać wybory wyłącznie jako platformę marketingową.
Co należy zmienić, na co postawić akcent?
-
Goście Radia Kraków wskazują na konieczność większego nacisku na edukację obywatelską i wiedzę o kompetencjach urzędów.
-
Regulacje dotyczące reklamy wyborczej i rozważenie roli „ciszy wyborczej”.
-
Warto promować narzędzia typu „latarnik wyborczy”, ale z ostrożnością — mogą one sugerować, nie analizować.
-
Media mają kluczową rolę – więcej niż samo prawo – w budowaniu kultury demokratycznej.
Procedury wyborcze są poprawne, ale brakuje edukacji
Zdaniem prof. Mikołajczyk system wyborczy w Polsce jest formalnie dobrze skonstruowany. Problemem nie jest prawo, lecz brak wiedzy obywateli na temat procedur oraz niska świadomość także wśród sztabów wyborczych. Politolożka apeluje o szerszą edukację wyborczą, a nie o zmianę przepisów.
Prof. Nowak zauważa, że nadmiar kandydatów (np. 13 w pierwszej turze) sprawia, że wyborcy nie mają realnej szansy poznać wszystkich programów. To prowadzi do decyzji opartych na emocjach i skrótowych materiałach, a nie na pogłębionej analizie.
Goście Radia Kraków postulują podniesienie progu rejestracji kandydatów — np. do 500 tys. podpisów — oraz lepszą ich weryfikację.
„Chciałabym, żebyśmy głosowali nie tylko na prezydenta, ale na jego zaplecze, również zaplecze ekspercko-doradcze. Wtedy byśmy wiedzieli i mogli się spodziewać tych decyzji prezydenta warunkowanych inaczej niż partyjnie” – mówi prof. Mikołaczyk. Wtóruje jej prof. Nowak: „Każdy, kto zbierze i zorganizuje takie środowisko, czyli zaplecze polityczne, powinien mieć szansę. I tu nie powinno być żadnego ograniczenia typu formalnego, że jesteś członkiem jakiejś partii albo ktoś cię formalnie popiera. Tylko odpowiednio duża liczba głosów, podpisów, poparcia i – startujesz” – proponuje socjolog.
Kampania jako „festiwal obietnic” i emocji
Rozmówcy krytykowali powierzchowność kampanii i zjawisko składania nierealnych obietnic, szczególnie przez kandydatów z niskim poparciem. Im niższe miejsce w sondażach, tym większa skłonność do populizmu i „bajkopisarstwa” – mówiła prof. Mikołajczyk. Prof. Nowak zauważa z kolei, że kandydaci przedstawiają się jako cudotwórcy, mimo ograniczonych kompetencji prezydenta w polskim systemie.
Prof. Mikołajczyk i prof. Nowak uznali też, że „egzotyczne kandydatury”, jak Krzysztof Stanowski i Maciej Maciak, to symptom głębszej frustracji społecznej i słabości systemu selekcji kandydatów:
Ja tu widzę mechanizm trochę ośmieszenia tych procedur. Sprowadziło się do tego, że youtuber i szef kanału robi sobie PR po to, żeby zwiększyć popularność na wyborach prezydenckich. Oczywiście bardzo ciekawie pokazał w ten sposób słabości tego systemu. Jest to jednak nie w porządku, bo w następnych wyborach masy influencerów, mających po milion obserwujących subskrybentów, na pewno uzbierają te 100 czy 300 tysięcy osób i tylko po to będą kandydować, by podbić sobie popularność
– ostrzega prof. Nowak.
Postać, która aspiruje do bycia prezydentem i integracji całego społeczeństwa, tym bardziej to społeczeństwo rozbija. Nie możemy jakimś zakazem czy konstytucyjnym, czy innym prawnym pozbawić obywateli biernego prawa wyborczego i możliwości kandydowania. Jako wyborcy możemy natomiast pewien egzotyczny rodzaj ekspresji potraktować po prostu tak, jak go należy potraktować, zerowo
– ocenia prof. Mikołajczyk.
Wybory do poprawki?
Goście zaproszeni do Radia Kraków jednogłośnie podkreślają potrzebę edukacji obywatelskiej (szczególnie nt. kompetencji prezydenta), dyskusji społecznej nad rolą głowy państwa oraz odpowiedzialnej roli mediów, które mają większy wpływ niż prawo na kształtowanie postaw i nawyków wyborczych.
„Media mają większą rolę niż system prawny, dlatego że potrafią jednak zwrócić uwagę na bardzo ważne rzeczy. Prawo niekoniecznie jest znane i kwestie choćby dotyczące finansowania wyborów czy reklamy wyborczej” – podkreśla prof. Mikojaczyk. „Te wybory pokazały, jak zmienia się społeczeństwo, czyli ten kontekst, w którym wybieramy. Dzisiaj ewidentnie było widać wpływ nowych mediów i rolę mediów na wybory” – dodał prof. Nowak.