Dlaczego temat wciąż budzi emocje?
– „Osoby nieheteronormatywne wciąż mają kłopot z tym, żeby w otwarty sposób mówić o swojej seksualności. Kiedy się na to decydują, często spotykają je bardzo trudne i nieprzyjemne sytuacje – zarówno w rodzinie, szkole, jak i w pracy” – mówi psycholog i psychoterapeuta Marcin Szafrański.
Gość podkreśla, że klimat społeczny bywa dodatkowo „podgrzewany” przez nieodpowiedzialne wypowiedzi polityków i osób publicznych, co wzmacnia poczucie zagrożenia u osób LGBT+.
Orientacja, tożsamość i preferencje – różne pojęcia
Szafrański wyjaśnia, że tożsamość seksualna dotyczy wewnętrznego poczucia tego, kim jesteśmy, i w znacznym stopniu jest biologicznie uwarunkowana. Orientacja seksualna to względnie stały kierunek pociągu – seksualnego i romantycznego – który nie podlega woli jednostki. Preferencje natomiast są bardziej elastyczne i mogą się zmieniać.
– „Orientacja jest stosunkowo stabilna i niezależna od woli osoby, która ją posiada. Na preferencje mamy pewien wpływ” – podkreśla psycholog.
Niebinarność i transpłciowość – czym są?
W rozmowie pojawiły się też pojęcia niebinarności i transpłciowości.
– „Niebinarność oznacza sprzeciw wobec konieczności jednoznacznego określenia się jako kobieta lub mężczyzna” – tłumaczy Szafrański.
Z kolei transpłciowość to brak zgodności między tożsamością a płcią przypisaną przy urodzeniu.
– „Ktoś czuje się kobietą, a ma ciało męskie. To sytuacja ogromnego dyskomfortu” – zaznacza rozmówca.
Dorastanie i rola rodziców
Ekspert wskazuje, że poszukiwanie własnej tożsamości często zaczyna się już w dzieciństwie i nasila w okresie dojrzewania. To czas eksperymentów, pytań i wątpliwości.
– „Najważniejsze jest rozmawiać, akceptować i wspierać. Kiedy dziecko mówi o niezgodności, pierwszą reakcją rodzica powinno być przytulenie, a potem rozmowa i szukanie rzetelnej pomocy” – podkreśla Szafrański.
Tranzycja i odpowiedzialność
Psycholog ostrzega, że procedury medyczne związane z tranzycją są nieodwracalne, dlatego wymagają szczególnie rzetelnego procesu diagnostycznego.
– „Nie chodzi o to, żeby komukolwiek utrudniać, ale żeby zabezpieczyć się przed sytuacjami, w których decyzja okaże się nietrafiona” – wyjaśnia.