„Dla człowieka religijnego przestrzeń nie jest jednorodna. Wykazuje pęknięcia i rysy, zawiera części jakościowo odmienne od pozostałych. «Nie zbliżaj się tu! Zdejm sandały z nóg, gdyż miejsce, na którym stoisz, jest ziemią świętą» (Wj 3,5), przemówił Bóg do Mojżesza. Istnieje więc pewna święta, to jest «naładowana mocą», pełna znaczenia przestrzeń, i istnieją też inne rejony przestrzeni, które nie są święte i w konsekwencji nie mają struktury ani trwałości, są jednym słowem «amorficzne». Tę niejednorodność przestrzeni człowiek religijny przeżywa jako przeciwieństwo między przestrzenią świętą – to znaczy jedyną rzeczywistą, rzeczywiście istniejącą – a całą resztą, która otacza go jako bezkształtny przestwór”. Słowa Mircei Eliadego stanowią ważny kontekst tego, co wydarzyło się w Nowej Hucie w dniu 27 kwietnia 1960 r. wraz ze zdarzeniami poprzedzającymi, w tym przede wszystkim z postawieniem i poświęceniem 17 marca 1957 r. nowohuckiego krzyża. To, co się stało później, było już w pewnym sensie tylko konsekwencją naruszenia sfery sacrum. Oczywiście wytłumaczenie całej złożoności wydarzenia, jakim dla ludzi wierzących była obrona krzyża podjęta wobec próby pozbycia się go przez władze komunistyczne, a następnie wybuch związanych z tym zamieszek, nie jest tak proste, aby sprowadzić je tylko do rywalizacji sfer sacrum i profanum. Stanowi ona jednak bardzo ważny kontekst duchowy i transcendentalny. Społeczność Nowej Huty przywiozła tutaj „świadomość dziedzictwa”, duchowy bagaż, być może wyrwany spod miedzy – jak chciał Ważyk – ale jej własny! Tej „świadomości dziedzictwa” musiało być wystarczająco dużo, aby mieć poczucie sacrum.
- A
- A
- A
Operacja “Usunąć krzyż” - Nowa Huta 1960
"Katolicy, brońmy wolności sumienia i wyznania" - to treść jednego z kilku plakatów, które pojawiały się na krzyżu, w którego obronie wystąpili mieszkańcy Nowej Huty w kwietniu 1960 roku. O nowohuckiej walce o krzyż, o skutkach protestu i pamięci o tamtych wydarzeniach w Programie RK i IPN "Posłuchaj historii" mówił dr Wojciech Paduchowski z Oddziałowego Biura Badań Historycznych IPN w Krakowie, autor książki pt. "Karły pod krzyżem", w której opisał nie tylko bardzo dokładnie wydarzenia z 1960 roku, ale także pokazał je w szerszym kontekście społecznym, psychologicznym i kulturowym Nowej Huty. Program prowadziła Jolanta Drużyńska.
Dla historyka Nowa Huta stanowi swoisty mikrokosmos – choć nie tak bardzo mały, w 1960 r. liczyło ono bowiem już sto tysięcy mieszkańców, i to zarówno takich, którzy przybyli tutaj, aby rozpocząć nowe życie, jak i tych, których przodkowie zamieszkiwali te tereny od pokoleń, a po rozpoczęciu budowy Nowej Huty zasiedlili bloki lub pozostali w swoich częściowo zachowanych wsiach. Tak właśnie było ze starą wsią Bieńczyce, na polach której przy nowo wytyczonych ulicach Karola Marksa (dziś Ludźmierska) i Władimira Majakowskiego (dziś Obrońców Krzyża) miał stanąć kościół – pierwszy w planowo ateistycznym i socjalistycznym mieście, jakim miała być Nowa Huta według propagandystów nowego systemu i nowej ideologii. Choć paradygmat „nowego człowieka” nie należał wyłącznie do refleksji komunistycznej, to właśnie tutaj miał się urzeczywistnić. Co prawda nie doszło do tego, ale z pewnością zawładnął on świadomością niektórych osób. Ludzie nie poddają się łatwej kategoryzacji.
W.Paduchowski (IPN) / jd
Komentarze (0)
Najnowsze
-
06:19
L4 na wakacje, ślub lub remont? W 2024 r. ZUS zakwestionował ponad 36 tysięcy świadczeń chorobowych
-
06:10
Nad Polskę powoli napływa cieplejsze powietrze. Idzie zmiana pogody
-
06:04
Aktualności komunikacyjne Radia Kraków 19.02
-
21:30
Nie tylko osoby bezdomne potrzebują pomocy, kiedy temperatury spadają mocno poniżej zera
-
20:41
Wykorzystywał seksualnie kilkuletnich ministrantów. W marcu zapadnie kolejny wyrok
-
18:12
Krakowscy szopkarze odznaczeni Krzyżami Zasługi
-
18:04
„Kłaść zdrową głowę pod Ewangelię" – co miał na myśli Józef Piłsudski?
-
17:47
Nie żyje Marian Turski
-
17:28
Czystsze powietrze, uchwała krajobrazowa, Zakrzówek własnością miasta – to wywalczyli krakowscy aktywiści
-
16:55
"Epoka (nie)dostępności" – gdy przestrzeń publiczna nie jest dla wszystkich