-
Czy nowy metropolita Krakowa wejdzie w bieżące spory polityczne – i dlaczego raczej zrobi to inaczej, niż oczekują politycy i media.
-
Jaką realną zmianę może przynieść ingres w archidiecezji krakowskiej: w relacjach z księżmi, świeckimi i w sposobie zarządzania Kościołem.
-
Konkretne wyzwania dla nowego metropolity to oczyszczenie Kościoła i sposób reagowania na kryzysy społeczne.
- A
- A
- A
Nowy metropolita Krakowa bez politycznej etykiety? „Kardynał Ryś zostaje w sercu Ewangelii”
Czy kardynał Grzegorz Ryś będzie angażował się w bieżące spory polityczne? Zdaniem dr Pauliny Guzik z Uniwersytetu Papieskiego im. Jana Pawła II – nie. Nowy metropolita Krakowa ma mówić językiem Ewangelii, reagować szybko na sprawy społeczne i porządkować Kościół od środka.Odchodzący metropolita był mocno związany z jednym środowiskiem politycznym. Myśli pani, że - podobnie jak arcybiskup Jędraszewski - także kardynał Ryś będzie przyciągał polityków, tylko spod innego szyldu?
Na pewno przyciągnie polityków na ingres - to oczywiste, ktoś się pojawi. Natomiast myślę, że nowy metropolita krakowski, kardynał Ryś, jest człowiekiem, którego poglądów politycznych właściwie nie znamy. I to będzie kolosalna różnica. Być może będzie przyciągał polityków, ale niekoniecznie sam będzie te poglądy ujawniał. Ingres to taki moment, kiedy każdy będzie chciał się trochę „ogrzać” przy nowym arcybiskupie, więc na pewno ktoś wokół niego się pojawi. Najważniejsze jest jednak to, żeby nowy arcybiskup był postacią jednoczącą – taką, która połączy wiernych Krakowa niezależnie od ich poglądów politycznych.
Nie będzie chciał być kojarzony z jedną opcją polityczną?
Na pewno nie. I w ogóle nie pokazywał tego w Łodzi. Nie pamiętam, żeby kiedykolwiek powiedział coś, co byłoby polityczne, a nie ewangeliczne. Pamiętajmy, co powiedział ostatnio papież Leon do młodzieży w Nowym Jorku: Kościół nie jest organizacją polityczną, Kościół żyje Ewangelią. A Ewangelia zawsze będzie kogoś uwierać - raz lewą, raz prawą stronę. Nie jest też tak, że prawica kojarzona z Kościołem zawsze ma z nim „po drodze”. Przykładem jest chociażby list kardynała Rysia dotyczący migrantów - w tej sprawie prawica mogłaby się na niego rzucić. Z kolei w kwestiach ochrony życia krytyka mogłaby przyjść ze strony lewicy. I to jest, moim zdaniem, najlepsza droga dla nowego arcybiskupa krakowskiego: pozostać w sercu Ewangelii. Kardynałowi Rysiowi na co dzień wychodzi to całkiem nieźle.
Czy to oznacza, że kardynał Ryś w ogóle nie włączał się dotąd w bieżące spory polityczne?
Muszę przyznać, że raczej nie. Najbliżej polityki był chyba wtedy, gdy doszło do tzw. afery chanukowej z udziałem posła Brauna. Kardynał Ryś zawsze zabiera głos, gdy coś dzieje się wokół społeczności żydowskiej albo gdy ta społeczność jest atakowana. Jako osoba bardzo zaangażowana w dialog międzyreligijny reaguje zdecydowanie. Natomiast nie przypominam sobie, by było to wchodzenie w bieżące spory partyjne. Także list o migrantach - można powiedzieć, że dotykał debaty politycznej w Polsce, ale pozostawał w ramach ewangelicznych. Uważam zresztą, że biskupi w Polsce nie powinni bać się wypowiadać na tematy ważne społecznie. Po to są pasterzami. Jeśli czymś żyje cały naród, to także biskupi powinni się wypowiadać - bez opowiadania się po którejkolwiek stronie politycznej.
Czyli nie boją się – także kardynał Ryś?
Nie, myślę, że on się zupełnie nie boi. On po prostu pozostaje w sercu Ewangelii. Sam mówił, że jako hierarcha bardzo wiele nauczył się od papieża Franciszka i kontynuuje ten styl. Franciszek nie krytykował wprost Donalda Trumpa, ale mówił, że nie wolno budować murów - wtedy, gdy Trump je budował. To jest ten sam sposób: blisko człowieka, blisko ubogiego, migranta. To są wartości ewangeliczne. Daleko kardynałowi Rysiowi do strachliwego hierarchy. (śmiech)
Czy chciałaby pani usłyszeć od niego zdecydowane słowa w sprawie podziałów ideologicznych, które są dla nas rujnujące?
Polaryzacja w Polsce doszła do granic absurdu. Kościół mógłby być głosem jednoczącym - pytanie tylko, jak bardzo ten głos jest dziś słyszalny i jak bardzo przykryty skandalami. Żeby Kościół miał moc, musi być silny i oczyszczony. Pięknym gestem ze strony kardynała Rysia w Krakowie byłoby powołanie komisji podobnej do tej, która powstała w Łodzi - do zbadania dawnych spraw dotyczących wykorzystywania seksualnego. Po takim oczyszczeniu można iść dalej z czystą kartą. Skoro na poziomie ogólnopolskim to się nie stało, pozostają komisje diecezjalne. Być może kolejna powstanie właśnie w Krakowie.
Czy uzasadnione są oczekiwania polityków, że kardynał Ryś wyraźnie odetnie się od swojego poprzednika - który wzmacniał polaryzację - jakimś symbolicznym gestem?
Myślę, że kardynał Ryś ma ważniejsze zadania na początek. Raczej nie będzie mówił politycznie. Kluczowe jest to, czy spotka się z bardzo podzielonym duchowieństwem krakowskim. Ta sytuacja jest naprawdę trudna i sfermentowana. W Łodzi kardynał Ryś spędzał z księżmi długie godziny, rozmawiał, słuchał. To ogromna potrzeba także w Krakowie. Patrzymy często na Kościół wyłącznie przez pryzmat polityki, a tymczasem są też zadania administracyjne: komunikacja wewnętrzna, wyjście do wiernych, do ubogich, włączanie świeckich w struktury kurii. To ogromne pole do działania i na wiele zmian w Krakowie można realnie czekać.
Jakie modele politycznej aktywności realizowali dotąd krakowscy metropolici?
Najbardziej szanowani hierarchowie nie odnoszą się do bieżących wypowiedzi polityków, lecz są wierni społecznej nauce Kościoła. Jeśli trwa debata o aborcji, hierarchowie muszą się wypowiedzieć - nie dlatego, że popierają jakąś partię, lecz dlatego, że Kościół chroni życie. Problemem bywa też tempo reakcji: oświadczenie wydane dwa tygodnie po fakcie nie ma już żadnej siły oddziaływania. Myślę, że kardynał Ryś rozumie rytm medialny i że jego głos będzie szybki, aktualny i komunikatywny.
Jaką wagę ma głos archidiecezji krakowskiej?
Ogromną - nie tylko historyczną. To jedna z najważniejszych archidiecezji w Polsce, z tradycją wielkich intelektualistów i świętych biskupów. Kardynał Ryś wchodzi w buty po Karolu Wojtyle. Wojtyła był jednocześnie innowacyjny i uniwersalny. Myślę, że podobnie będzie z kardynałem Rysiem: pasterski, bliski ludziom, a jednocześnie mocno osadzony w doświadczeniu Kościoła powszechnego. To może wprowadzić w Krakowie sporo nowej energii – i trochę zamieszania.
Na koniec: czy polski Kościół jest - siłą tradycji - skazany na udział w bieżącej polityce?
Nie powiedziałabym, że jest skazany. Kościół amerykański też zabiera głos - ostatnio bardzo mocno w obronie migrantów. Administracja Donalda Trumpa odebrała to jako atak, a papież Leon publicznie pochwalił biskupów za ewangeliczne stanowisko. To kwestia formy, języka i momentu. Kardynał Ryś ma ogromną umiejętność mówienia językiem zrozumiałym dla ludzi, a nie hermetycznym językiem kościelnym. I tego Kościół w Polsce bardzo dziś potrzebuje.
Komentarze (1)
Najnowsze
-
14:40
Zablokowana DW-776 w Klimontowie po wypadku, strażacy usuwają z jezdni olej
-
14:12
Zginął kierowca, teraz zmarła pasażerka. Tragiczny finał wypadku w Sieprawiu
-
13:58
Prawie 20 tys. rodzin otrzymało wsparcie dzięki akcji Szlachetna Paczka
-
13:55
W niedzielę na Rynku Głównym odbędzie się 29. wigilia dla osób bezdomnych i potrzebujących
-
13:45
Dla mieszkańców podwyżki, dla zastępców prezydenta Krakowa... nagrody
-
13:14
Praca zdalna – jak zapewnić sobie stabilne łącze podczas spotkań online?
-
12:29
Mądra pomoc zwierzętom w schroniskach - na czym polega?
-
12:19
Strefa Czystego Transportu w Krakowie: co zrobić, jeśli nasz samochód nie spełnia norm?
-
12:07
Nowy metropolita Krakowa bez politycznej etykiety? „Kardynał Ryś zostaje w sercu Ewangelii”
-
11:58
W dawnym mieszkaniu Wojtyłów w Wadowicach stoi tradycyjna choinka prosto z Tatr
-
11:41
Starostwo znów odmawia wydania pozwolenia na budowę spopielarni zwłok w Dębinie Zakrzowskiej
-
11:27
Bracia Grimm bez cenzury i z... najlepszą obsadą!
-
11:17
Nadchodzi Grimmersive. Pierwsze słuchowisko Radia Kraków w dźwięku przestrzennym!
-
11:08
Nowy Sącz: nie żyje kierowca samochodu, który w poniedziałek zderzył się z ciężarówką