-
Spór o most w Nowym Sączu pokazał, jak bardzo język w Polsce stał się polem tożsamościowych bitew.
-
Polaryzacja języka to nie tylko kwestia poglądów, ale emocjonalnego „my kontra oni”.
-
Tożsamość współczesna coraz częściej opiera się na przekonaniach, nie działaniach – ważniejsze jest „kim jestem”, niż „co robię”.
-
Politycy i wyborcy tkwią w tym samym mechanizmie grupowej lojalności i wzajemnego potwierdzania poglądów.
-
Wyjście z błędnego koła wymaga edukacji medialnej, różnorodnych źródeł i odwagi w przyznaniu się do pomyłki.
- A
- A
- A
Nowosądecki spór o most Caritasu i WOŚP. Dlaczego nawet dobroczynność nas dzieli?
To nie tylko historia o moście, który zamiast łączyć – dzieli. To opowieść o tym, jak słowa, symbole i algorytmy kształtują nasze myślenie. "Kiedy poglądy stają się częścią tożsamości, każda krytyka idei, którą wyznajemy, jest odbierana jak atak na nas samych. Rozmowa o faktach zamienia się w rozmowę o emocjach i lojalności wobec grupy. Społeczeństwo przestaje szukać zrozumienia, zaczyna szukać winnych" - mówi dr Magdalena Idem z UJ. W Radiu Kraków rozmawialiśmy o tym, dlaczego polaryzacja nie rodzi się w polityce, ale języku – i czemu dziś nie spieramy się o fakty, tylko o samych siebie.Most, który miał łączyć – i język, który dzieli
Spór o nazwę mostu w Nowym Sączu („Most Caritasu i Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy”) stał się symbolem polaryzacji. Choć decyzja rady miasta miała nieść przesłanie jedności, dla części radnych (zwłaszcza z PiS) stała się prowokacją.
Dr Idem tłumaczy, że reakcja ta wynika z „polaryzacji języka” – czyli sposobu, w jaki słowa i symbole zaczynają funkcjonować jako znaki przynależności grupowej, a nie neutralne określenia.
Słowa, które wybieramy, mogą nieść bardzo silne emocje i stawać się etykietami. Używamy ich nie tylko do opisu rzeczywistości, ale też do identyfikacji swoich i obcych. Widać, że nawet neutralne decyzje administracyjne mogą nabrać symbolicznego znaczenia – bo dla różnych grup te same symbole oznaczają coś innego
- tłumaczy dr Magdalena Idem.
Polaryzacja, mówi dr Idem, przestała być sporem o poglądy, a stała się sporem o tożsamość. Dziś nie chodzi o to, co myślimy, tylko kim jesteśmy i do jakiej wspólnoty należymy. Każda krytyka idei staje się więc atakiem na nasze „ja”. To sprawia, że emocje wypierają argumenty, a rozmowa zamienia się w walkę o przetrwanie własnej tożsamości:
Kiedy poglądy stają się częścią naszej tożsamości, każda krytyka idei, którą wyznajemy, jest odbierana jak atak na nas samych. Rozmowa o faktach zamienia się w rozmowę o emocjach i lojalności wobec grupy. Społeczeństwo przestaje szukać zrozumienia, zaczyna szukać winnych.
Ewolucja tożsamości – od tego, co robię, do tego, w co wierzę
Dr Idem zauważa, że dawniej człowieka definiowało to, co robi – zawód, pasje, styl życia. Dziś coraz częściej definiuje go światopogląd. Polityka stała się elementem codziennej autoidentyfikacji. Porównuje to do „dobrowolnego zawieszenia niewiary” znanego z literatury – dziś wielu z nas świadomie zawiesza potrzebę weryfikowania informacji, by utrzymać spójność z własnym obrazem świata:
Jesteśmy gotowi dobrowolnie zawiesić potrzebę weryfikacji informacji, żeby chronić naszą tożsamość. Przyjmujemy przekazy zgodne z naszym światopoglądem, bez sprawdzenia źródeł. To nowy mechanizm naszej medialnej rzeczywistości.
Polaryzacja dotyka nie tylko wyborców, ale i samych polityków. Ci, którzy próbują wyjść poza granice swojego elektoratu, ryzykują utratę lojalności grupy. W efekcie nawet gesty zgody stają się zagrożeniem dla wizerunku i spójności grupowej. To dlatego – tłumaczy Idem – radni PiS w Nowym Sączu wstrzymali się od głosu. Zgoda na wspólną nazwę byłaby odbierana jako zdrada grupowej tożsamości:
Politycy są typowym przykładem funkcjonowania tożsamości grupowej, która odcina od innych sposobów myślenia. Etykiety pozwalają im pozostać bezpiecznymi w swojej grupie – również politycznej
- mówi gościni Radia kraków.
Algorytmy i edukacja – kto naprawdę napędza polaryzację?
Choć winne wydają się algorytmy mediów społecznościowych, to – jak podkreśla badaczka – my sami je napędzamy, klikając w treści, które wzmacniają nasze przekonania. To trochę „syndrom sztokholmski” – jesteśmy więźniami systemu, który karmimy.
Remedium? Edukacja, różnorodność źródeł, poznawcza pokora i krytyczne myślenie.
Warto korzystać z narzędzi, które pozwalają weryfikować informacje – nawet z pomocą sztucznej inteligencji. A kiedy odkryjemy, że się pomyliliśmy, warto przyjąć praktykę poznawczej pokory. Przyznać się do błędu. To trudne, ale konieczne
- dodaje dr Idem.
Komentarze (1)
Najnowsze
-
10:41
Ingres kardynała Grzegorza Rysia na urząd metropolity krakowskiego
-
10:06
Czy wolno tak strzelać? Zwierzęta i fajerwerki!
-
09:47
Kardynał Grzegorz Ryś objął urząd arcybiskupa metropolity krakowskiego. Relacja
-
09:41
PŚ w skokach - w sobotę dwa konkursy w Engelbergu
-
09:09
Mandaty za nielegalny wjazd do strefy czystego transportu w Krakowie. Co trzeba wiedzieć?
-
08:30
Nowy Sącz: Po raz pierwszy w historii miasta wydatki przekraczające miliard złotych
-
08:18
„Pociąg do Zakopanego”. Wyjątkowa wystawa DESA Unicum po raz pierwszy w Zakopanem
-
07:58
Niecodzienne zderzenie pociągu z samochodem osobowym w Tarnowie
-
07:44
IMGW: Pochmurny i mglisty weekend; od poniedziałku ochłodzenie
-
21:55
Kraków Airport: przekierowane loty z powodu mgły
-
19:56
Kardynał Ryś przejmuje „pole minowe”. Co zostawił po sobie abp Jędraszewski?
-
19:40
Ewa Lipska z odznaką "Honoris Gratia"
-
18:57
Pożar w restauracji na Krupówkach. Dwie osoby w szpitalu