Porozmawiajmy o wakacyjnej fotografii – jakich błędów uniknąć, aby nawet po latach być zadowolonym z zachowanego zdjęcia i by ono nie stanowiło jedynie dowodu, że tam byliśmy, ale miało także walor artystyczny i dokumentalny.
O ulotnych chwilach, które można zatrzymać Sylwia Paszkowska rozmawiała z gośćmi programu "Przed hejnałem": Krzysztofem Karolczykiem, fotoreporterem związanym z "Gazetą Wyborczą". Jego zdjęcia publikowane były zarówno w Polsce, jak i w wielu tytułach zagranicznych, a także na międzynarodowych wystawach. Otrzymał nagrody w konkursie Polskiej Fotografii Prasowej i Grand Pressphoto, a także z Krzysztofem Gadomskim, współzałożycielem specjalizującego się w postprodukcji studia fotograficznego House of Retouching. Na liście klientów widnieją potężne światowe firmy, agencje reklamowe i organizacje charytatywne, magazyny - z "Vanity Fair" i "Vogue" na czele, i koronowane głowy.
Sylwia Paszkowska: Najgorsze zdjęcie z wakacji, jakie widzieliście. W Pizie wszyscy robią takie samo ujęcie: turysta podpierający krzywą wieżę.
Krzysztof Gadomski: Jeżeli ktoś lubi robić takie zdjęcia, to nie zabraniam. Moim zdaniem złe zdjęcie to takie, które oglądam i w zasadzie nie wiem, na co mam patrzeć, co autor chciał sfotografować: czy osobę, która tonie w tłumie turystów, czy zabytki.
Krzysztof Karolczyk: Często ludzie sugerują się tym, w jaki sposób inni robią zdjęcia i naśladują ich w przekonaniu, że widocznie tak jest dobrze. Prosta rada: podejść bliżej fotografowanej osoby, nie muszą być widoczne sandały, wystarczy popiersie, a w tle wspomniana wieża w Pizie. Nie trzeba robić zdjęć z odległości 30 metrów, można to zrobić z 5 metrów, wtedy więcej widać.
Sylwia Paszkowska: Bardzo często robimy zdjęcia pod światło, bo koniecznie chcemy, aby upatrzony punkt był widoczny, a wówczas nasza twarz jest zaciemniona.
Krzysztof Gadomski: Nie ma innej rady: albo musimy się przejść i zrobić zdjęcie z innego kąta, bo słońca nie przestawimy, albo przysłonić słońce. Stanąć tak, żeby ta wieża przysłaniała słońce.
Krzysztof Karolczyk: Można także obiektyw przysłonić ręką.
Krzysztof Gadomski: Trochę cierpliwości. Podobnie przy kadrowaniu. Trzeba chwilę namysłu, zastanowienia, czy akurat nie wchodzi nam w kadr konar drzewa albo ciężarówka, która zaraz odjedzie spod piekarni. Zachęcam także do regularnego przeglądani zdjęć i usuwania tych definitywnie złych. Z danego miejsca warto zostawić dziesięć, może pięć zdjęć. Wybrać tylko takie perełki, które będą cieszyły i z których warto zrobić odbitki. Wystarczy, że mamy z wakacji 20 naprawdę fajnych zdjęć.
Krzysztof Karolczyk: Kiedyś był film, 36 klatek, człowiek oszczędzał zdjęcia, a dziś nikt tego nie robi.
Sylwia Paszkowska: Dźwigać ze sobą porządny aparat fotograficzny, czy wystarczy komórka?
Krzysztof Gadomski: Widziałem naprawdę fajne zdjęcia robione tylko komórką, te aparaty mają już dobre parametry.
Krzysztof Karolczyk: Duży aparat jest zawsze problemem, choćby dlatego, że trzeba wziąć dwa obiektywy. Wagowo i logistycznie to jest większe obciążenie, ale niewątpliwie te zdjęcia z profesjonalnych aparatów w sensie technicznym są dużo lepsze.
Sylwia Paszkowska: Kiedy zdjęcie jest dobre? Co liczy się: pomysł, światło, kompozycja?
Krzysztof Karolczyk: Takie typowe, widokówkowe zdjęcie nie jest ciekawe. Możemy kupić w sklepach takie właśnie pocztówki.
Krzysztof Gadomski: Czasami dziwna sytuacja nas zastaje i impuls: chcę to mieć na zdjęciu. Wszyscy pstrykają jakiś zabytek, a my nagle na jego dachu widzimy stado gołębi i to nas urzeka.
Krzysztof Karolczyk: Fotografujmy także ludzi, samo życie, nie zabytki, bo zabytki mamy w albumach i na pocztówkach. Ludzi już nigdy nie spotkamy.
Krzysztof Gadomski: W ten sposób przenosi się emocje, które wówczas nam towarzyszyły. To się lepiej ogląda, bo ma się wrażenie, że jest się właśnie w danym miejscu.
Krzysztof Karolczyk: Takie zdjęcia lepiej się ogląda także podczas spotkań towarzyskich.
Sylwia Paszkowska: Czy to prawda, że kobiety są lepszymi fotografami, bo mają większą wrażliwość, lepiej oddają emocje, kolory też lepiej widzą? Zadaję to pytanie dwóm mężczyznom.
Krzysztof Karolczyk: Rzeczywiście dziewczyny zwracają uwagę na więcej szczególików. Jedną z takich dziedzin, w której zdecydowanie da się wyczuć różnicę, to jest fotografia dziecka. Mężczyzna, choć bardzo się stara, to tego efektu nie osiąga.
Krzysztof Gadomski: A może kobieta bardziej zmiękcza, rozluźnia dziecko przed obiektywem?
Sylwia Paszkowska: Czy warto wykasowywać zdjęcia tylko dlatego, że nie podobamy się sami sobie?
Krzysztof Karolczyk: Rzadko kto jest zadowolony ze swojego wizerunku, dlatego ja proszę zwykle znajomych, by ocenili moje zdjęcia. A może za kilka lat okaże się, że to jest to właśnie zdjęcie...
Sylwia Paszkowska: Część z nas ulega pokusie retuszowania zdjęć z wakacji, żeby pozbyć się zmarszczki, brzuszka.
Krzysztof Gadomski: Przed tym zdecydowanie przestrzegam, chyba, że przez zdjęcie "idzie" jakiś kabel i da się to zrobić. Zdjęcia z wakacji mają znamiona reporterki i one powinny być trochę surowe.
Sylwia Paszkowska: Od czego zależy tzw. fotogeniczność? Ktoś w rzeczywistości wygląda świetnie, a na zdjęciu już tak sobie.
Krzysztof Karolczyk: To zwykle dziewczyny tak mówią. Trzeba także znaleźć klucz do danej osoby, pewne osoby świetnie wyglądają np. tylko z profilu.
Sylwia Paszkowska: Zdjęcie niepozowane czy jednak wypada próbować ustawić się?
Krzysztof Gadomski: Jedne i drugie mają swoje zalety. Bardzo fajne są tzw. zdjęcia z biodra, ukryte, gdy obiekt nie wie, że jest fotografowany. Te zdjęcia są niezwykle żywe, z emocjami.