Fot. Jolanta Drużyńska
„Czesław Dźwigaj w Krakowie” rozwija dwa zasadnicze i dominujące tematy - pisze kuratorka wystaw artysty Anna Miga - zabarwione ironią reminiscencje autora dotyczące miasta, które pokochał i w którym od 1964 roku – z czteroletnią przerwą – mieszka i realizuje swoje pasje twórcze oraz filozoficzne przemyślenia nad kondycją ludzkiego losu”.
Ideą początkową było pokazanie w tym mieście, w którym tyle lat żyję i tworzę, trochę innego mojego oblicza - wyjaśnia Czesław Dźwigaj. Wiem, że jestem bardziej znany z takiej rzeźby monumentalnej, nawet tematycznie ukierunkowanej więc myślę, że udało mi się stworzyć w Pałacu Sztuki ekspozycję trochę inną, a nawet zaskakującą. Na to składają się : rzeźba , malarstwo , rysunek, medalierstwo, także rzeźba ceramiczna, której nigdy w Krakowie nie przedstawiałem. Nigdy nie pokazywałem w Krakowie także moich grafik – linorytów . Z ponad dwustu na wystawie znalazło się ok. czterdziestu. To jest też nowość. Szukałem osi całości wystawy. Jest nią Kraków i czas,przemijanie. Po Krakowie prowadzi nas trefniś np. taki obraz „Jak tu żyć” . Jesteście koło Sukiennic, przechodzicie pod arkadami, patrzycie na wieżę ratuszową i nagle widzicie, że siedzi sobie tam trefniś. Ma spuszczoną głowę, dłońmi zasłoniętą twarz, której prawie nie widać i siedzi on na … śmieciach. Te śmieci to różne nakazy, zakazy, mandaty itd. Jest tu trochę oczywiście ironii. Te wątki krakowskie to taka osnowa, a wątek zasadniczy to jest to, co chyba nas wszystkich nurtuje, mianowicie przemijanie. W wielu obrazach czy innych dyscyplinach artystycznych, które uprawiam pojawia się ten właśnie wątek rozliczenia, dochodzenia do czegoś, ale przede wszystkim do tego co nas czeka, czyli piękna tego czasu, który nam został wyznaczony, albo na który zostaliśmy skazani, bo też w taki sposób można to interpretować.
Fot. Jolanta Drużyńska
Czesław Dźwigaj to autor około 200 monumentalnych pomników, kameralnych form rzeźbiarskich, miniatur rzeźbiarskich, popiersi, tablic pamięci, rzeźby ceramicznej, rzeźb sepulkralnych, monstrancji, relikwiarzy, kilkudziesięciu wnętrz sakralnych, spiżowych port (których zaprojektował i wykonał 53), 300 witraży, 600 medali, wielkich płócien malarskich i mniejszych obrazów, grafik, rysunków, a także utworów poetyckich.
Jest zatem Dźwigaj „twórcą zdecydowanie polifonicznym - podkreśla Anna Miga kuratorka wystaw artysty - ale pomimo mnogości form artystycznych jego twórczość jest spójna tematycznie: to sztuka zaangażowana, sztuka będąca znakiem historii, reagująca na współczesność, ale też będąca próbą odpowiedzi na podstawowe etyczne pytania o sens losów indywidualnych, a poprzez to o sens istnienia; sztuka nieuciekająca od odpowiedzialności za kształt świata”.
Moje artystyczne żeglowanie po tych poszczególnych technikach, technologiach – wyznaje Czesław Dźwigaj - wynikało z tego, że każda z tych dyscyplin plastycznych ma swoje ograniczenia technologiczne, techniczne. Pewne rzeczy, które da się uchwycić w rzeźbie, powiedzmy w tej mojej rzeźbie publicystycznej, na pewno w malarstwie stałyby się w pewnym momencie banalne. Z kolei te tematy eschatologiczne, dotyczące przemijania, kondycji naszego życia, bardziej mi się udają na tym polu koloru, czyli oleju i gwaszu. Ale na tej wystawie pokazuję też swoiste połączenie technik. Są tu np. takie dość duże, monumentalne obrazy, które malowane są na linoleum, dodatkowo grawerowane, cięte jak linoryt, do tego dochodzi kolor, dodatkowe materiały w rozcięciach. To nie jest poszukiwanie nowoczesności. Nie o to chodzi. Istotą jest pokazanie pewnej myśli, która najlepiej uwidacznia się właśnie w takiej czy innej formie. To samo dotyczy linorytu, rysunku, czy innych technik. Wszelkiego typu środki : słowo, kolor, forma, bryła służą do przekazania i podzielenia się z widzem pewną ideą. One nie są same dla siebie, one zawsze czemuś służą. Służą dzieleniu się moimi przemyśleniami, moimi rozterkami, moimi radościami. To jest takie moje credo artystyczne. Doskonalenie warsztatu było podstawą, później poszukiwania rozmaitego typu, sprawdzenie samego siebie w tym kontekście, ale poprzez wystawy także konfrontacja, tego co robię, z odbiorcą. Tak jest i teraz, bo przecież ta wystawa to pewnego rodzaju moje podsumowanie 75 / 55 . No daj Boże, żeby jeszcze trochę lat zostało do tej twórczości.
W jubileuszowe wydarzenia wpisane zostały również m. in. prezentacja dziesięciu satyryczno-publicystycznych rzeźb kameralnych z cyklu „Gimnastyka polska”, swoistego portretu zbiorowego Polaków przed Nowohuckim Centrum Kultury a także promocja najnowszego tomiku wierszy artysty pt.„Wyimki” (NCK 29 maja). Finałem będzie odsłonięcie kompozycji rzeźbiarskiej autorstwa Czesława Dźwigaja poświęconej Tadeuszowi Kościuszce na krakowskim kopcu Kościuszki (14 czerwca).