Premier Tusk zapowiada rekonstrukcję rządu, która jak słyszymy ma objąć także Ministerstwo Klimatu i Środowiska. Czy to już postanowione, że Paulina Hennig-Kloska przestanie nim kierować?
To będzie rozmowa między liderami partii koalicyjnych na temat tego, jak można usprawnić cały rząd, funkcjonowanie naszych resortów i współpracę w ramach naszego rządu. Jakiekolwiek decyzje personalne czy merytoryczne dopiero przed nami.
Czy jest giełda nazwisk, jest ktoś, kto mógłby zastąpić dotychczasową panią minister?
Nie i myślę, że ona dzisiaj też się nie rozpoczyna. Dzisiaj wszyscy jesteśmy skoncentrowani na wyborach prezydenckich. Zresztą pan premier sam stwierdził, że to wybory prezydenckie będą tą cezurą czasową, jeśli chodzi o podjęcie decyzji personalnych i merytorycznych w zakresie rekonstrukcji. To jest temat, który dzisiaj jest troszeczkę obok tego głównego, którym się zajmujemy: ciężką pracą w resortach, ciężką pracą w ramach rządu i wyborów prezydenckich, które są o naszym bezpieczeństwie, o bezpieczeństwie Polek i Polaków.
Władysław Kosiniak-Kamysz i Szymon Hołownia jako pierwsi poparli Rafała Trzaskowskiego przed drugą turą, ale czy lokalne struktury ludowców posłuchają? To są środowiska konserwatywne, którym może być bliżej do Karola Nawrockiego.
Już posłuchały. Dzisiaj w Małopolsce jest aktywność wspólna Polskiego Stronnictwa Ludowego i Koalicji Obywatelskiej Rafała Trzaskowskiego, więc będzie można się o tym naocznie przekonać. Mamy też bardzo dobry odzew ze strony naszych struktur. To poparcie, o którym rozmawiamy, odbiło się dobrym echem wśród naszych członków, naszych działaczy, którzy wiedzą, że po prostu dzisiaj potrzeba Polsce stabilności i bezpieczeństwa, pewności i czystości intencji, a nie chaosu, degrengolady i kompletnej niepewności w działaniu, jaką będzie wprowadzał Karol Nawrocki.
Ale też widzimy, że Prawo i Sprawiedliwość nie odpuszcza na polskiej wsi. Wierzchosławice choćby są dobrym tego przykładem.
Oni znowu przed wyborami próbują trafić do Wierzchosławic. Część z nich na nawigacji, a słyszymy, że część z nich się w drodze do Wierzchosławic pogubiła, nie tylko mentalnie, ale i faktycznie. Przypominam, że to są politycy, którzy byli przeciwko, jako środowisko polityczne, jako struktura, rehabilitacji Wincentego Witosa, którzy o Witosie nie przypominają sobie, gdy trzeba wspierać pamięć historyczną o przywódcy ruchu ludowego. Nie przypominam sobie w ciągu ostatnich kilkunastu lat ani jednego miejsca pamięci otwartego, czy wspartego przez polityków PiS-u, którzy tak chętnie o Wierzchosławicach mówią. My to robimy konsekwentnie. Robiliśmy to przez lata, czy to w opozycji, czy w rządzie. My jesteśmy po prostu w tym autentyczni i my wiemy, gdzie urodził się Witos, jakie miał ideały i co mówił o obłudzie, co mówił o kłamstwie i co mówił o wyzyskiwaniu Polaków i polskiej wsi.
Tymczasem dzisiaj pierwsza z rozmów u Sławomira Mentzena. Jako pierwszy Karol Nawrocki będzie rozmawiał z szefem Konfederacji. Potem Rafał Trzaskowski w sobotę. Pan by się zgodził na to, by podatków więcej już nie podnosić? To jest jeden z postulatów Sławomira Mentzena.
My to wprowadziliśmy. Tę deklarację w punkcie dotyczącym podatków wdrożyliśmy. To nasz rząd, mój resort, moja ustawa dotycząca cen energii wprowadziła obniżenie opłaty mocowej do zera. To ustawy rządowe dotyczące przedsiębiorców, obniżenia składki zdrowotnej zostały przeforsowane przez naszą koalicję. Kto ją zawetował, jak nie PiS? Kto ją zawetował, jak nie prezydent Duda? Ja chciałbym też na tym spotkaniu usłyszeć, czy faktycznie Karol Nawrocki, który jest decyzją Jarosława Kaczyńskiego, podziela jego zdanie na temat wyborców prawicy, że to są dzieciaki, że ich pomysły są szalone, że ich pomysły to jest doprowadzenie de facto do biedy, do nędzy, do śmierci Polaków. Myślę, że taka deklaracja ze strony Karola Nawrockiego, czy zgadza się z Jarosławem Kaczyńskim w tym zakresie, czy uważa go za oszusta byłaby bardzo istotna, bo wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego na temat programu Konfederacji, który dzisiaj chce podpisać Karol Nawrocki, były albo nieszczere wówczas, albo są nieszczere dziś.
Trudno chyba tak odpowiedzialnie zadekretować: przez pięć lat nie podnosimy podatków. Różne rzeczy się mogą wydarzyć. Oczywiście pamiętamy tę wielką awanturę wokół wspomnianej przez pana składki zdrowotnej dla przedsiębiorców i ten opór lewicy.
Dlatego pokazujemy czystość intencji. My to nie tylko zadeklarowaliśmy, nie tylko o tym mówiliśmy, my to po prostu zaproponowaliśmy jako ustawę rządową i przeprowadziliśmy to przez parlament. Zresztą obok tego dochodzą kwestie związane z pakietem deregulacyjnym, a wprowadzenie wakacji od ZUS-u, czyli możliwości niepłacenia ZUS-u przez przedsiębiorców, to też jest obniżka obciążeń danin publicznych. To są konkretne środki, których się nie odprowadza do państwa. Zdaniem naszej koalicji uważamy, że to są po prostu konieczne działania, bo przedsiębiorcy tych środków nie wydadzą na głupoty, tylko je zainwestują w swoje miejsca pracy, w gospodarkę, oni je po prostu zainwestują w rozwój swoich firm. Dzisiaj to jest po prostu absolutnie kluczowe i te środki, które oni zainwestują i tak wrócą do polskiej gospodarki.
Deklaruje pan, że Trzecia Droga powinna przetrwać po nieudanych dla Szymona Hołowni wyborach prezydenckich, ale na jakich zasadach?
Gdyby nie Trzecia Droga, byłaby trzecia kadencja Prawa i Sprawiedliwości. Gdyby nie Trzecia Droga, to nie byłoby też dobrego wyniku w sejmiku i w szeregu sejmików w województwach. Mamy sześciu radnych w Sejmiku Województwa Małopolskiego wybranych z naszych list. To jest silna reprezentacja i silny głos obywateli. Uważamy, że należy bardzo mocno postawić na gospodarkę, na przedsiębiorców. Te wybory pokazały, o czym tak naprawdę wyborcy chcą z nami rozmawiać przez kolejne lata. O przedsiębiorcach, o gospodarce, o bezpieczeństwie finansowym, energetycznym, o niskich cenach i o po prostu lepszej jakości życia. Tego oczekują. Nie oczekują dyskusji światopoglądowych, kłótni. Na pewno nie oczekują sporów wewnątrz koalicji. Myślę, że odzwierciedlone to zostało w tym wyniku.
To może po części sama Trzecia Droga wpędziła się w tarapaty tym hamletyzowaniem, że nie wiadomo czy przetrwamy, czy nie przetrwamy, że ta umowa była do wyborów prezydenckich i nie wiadomo co dalej. Z perspektywy wyborców, po co inwestować w twór, który nie wiadomo czy przetrwa?
Wybór Trzeciej Drogi był dla wyborców atrakcyjny i jest atrakcyjny. Ja jestem akurat tym politykiem, który jest przekonany o jej słuszności uważam. Ta droga powinna być kontynuowana. Droga Polskiego Stronnictwa Ludowego, Polski 2050 i kto wie, może rozszerzenia współpracy o inne formacje polityczne, może nad tym należy się zastanowić. Może będą środowiska centrowe, które by chciały naszą współpracę wzmocnić.
O jakich środowiskach pan mówi konkretnie?
Ja mówię o środowiskach także konserwatywnych, mówię o środowiskach, które mogły kiedyś może współpracować z Prawem i Sprawiedliwością. Mówię o samorządowcach, którzy na poziomie lokalnym nie są w ramach różnych formacji politycznych do nich zapisani, a którzy chcieliby podjąć z nami współpracę. Mówię o różnych stowarzyszeniach. Mówię o samorządowcach z różnych regionów. Może to byłaby droga, którą należałoby obrać, by też wzmocnić przekaz partii lub środowiska lub koalicji sfokusowanej też na rozwoju Polski lokalnej. Myślę, że na tym powinniśmy się skupić jako Trzecia Droga. Jesteśmy otwarci na współpracę po prostu. Wyciągamy rękę do wszystkich, którzy chcą budowy silnego centrum.
6 czerwca wracają cła na ukraińskie zboże, ale Unia Europejska będzie do końca roku negocjować z Ukrainą w sprawie eksportu produktów rolnych. Jakie rozwiązanie nie pozbawiłoby Ukrainy koniecznych pieniędzy na walkę i jednocześnie chroniłoby polskich rolników?
Ochrona polskich rolników i polskich konsumentów przede wszystkim jest dla nas absolutnym priorytetem i to robimy. My się do tego zobowiązaliśmy idąc do wyborów w 2023 roku i to jest po prostu zobowiązanie naszego postulatu. Ci, którzy mówili, że ukraińskie zboże nie jest dla polskich rolników żadnym zagrożeniem, czyli Prawo i Sprawiedliwość, dzisiaj próbują znowu objąć władzę w Pałacu Prezydenckim. Istnieje takie ryzyko, że to rozszczelnienie przez działanie rządu PiS-u, które się wówczas uskuteczniło, mogłoby wrócić, gdyby do Pałacu Prezydenckiego wrócił nominat Jarosława Kaczyńskiego. Natomiast dzisiaj widzimy na poziomie europejskim, że rozmawiamy na temat konkretnych rozwiązań w zakresie ceł i myślę, że do liberalizacji nie będzie powrotu. Ten głos Polski był bardzo istotny. To doprowadziło do destabilizacji na rynku nie tylko polskim, ale i regionalnym i europejskim. Doprowadziło też do części obniżenia zaufania do bezpieczeństwa żywnościowego, do jakości produktów, bo to są często produkty, które nie spełniały tych restrykcyjnych norm, które nasze produkty europejskie miałyby spełniać, więc na pewno nie dojdzie do żadnej liberalizacji tych zasad. Myślę, że nie tylko jeśli chodzi o polską scenę polityczną, ale również jeśli chodzi o Radę Europejską, to tutaj większości do liberalizacji nie będzie. My o tym mówimy bardzo głośno i my mówiliśmy o tym, że należy te rozwiązania uszczelnić. A wsparcie militarne jest kontynuowane. To wsparcie jest absolutnie i przekazują je kolejne państwa, bo im dalej wojska rosyjskie od granicy Polski i Unii Europejskiej, tym lepiej dla naszego bezpieczeństwa. To są po prostu trzy wektory naszego bezpieczeństwa. Trzymanie wojsk rosyjskich jak najdalej stąd, utrzymywanie ścisłego sojuszu ze Stanami Zjednoczonymi oraz odbudowa przemysłu zbrojeniowego i na to stawiamy i te ostatnie decyzje na szczycie europejskim podjęte wspólnie z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem, Kają Kallas, ministrami obrony narodowej na odbudowę tego przemysłu o tym świadczą.
Na koniec program Czyste Powietrze, który powrócił na przełomie marca i kwietnia. Bardzo wiele gmin, także w Małopolsce, apeluje o ostrożność, ostrzega przed oszustami, którzy posługują się oficjalnymi logotypami. Gminy przypominają, że tylko wojewódzkie fundusze i same gminy są operatorami tego programu. Co się dzieje? Jakie informacje w tej sprawie płyną do ministerstwa?
Bardzo dobrze, że podjęliśmy decyzję o uszczelnieniu tego programu w zakresie bliskiej współpracy z gminami. Gminy były takim punktem pierwszego kontaktu dla obywateli, którzy czuli, że kto chce wyłudzić te środki. Wprowadziliśmy konkretne rozwiązania, jeśli chodzi o finansowanie bezpośrednio na subkonta beneficjenta, co też zagwarantowało, że bezpieczeństwo przepływu tych środków. Oczywiście, że każdy taki program może dawać okazję do prowadzenia nieuczciwych praktyk, na przykład przez dawanie umowy do podpisu osobom, które nie mają pełnej wiedzy na temat tego programu. Natomiast zachęcamy do współpracy z gminami, do bezpośredniego kontaktu z urzędami gmin. My z gminami współpracujemy, Wojewódzki Fundusz też jest na to otwarty i na pewno jako resort i Narodowy Fundusz, i Wojewódzkie Fundusze przeprowadzimy także w Małopolsce akcję edukacyjną na różnych szczeblach, aby nie dać się oszukać.
Ale liczba tych ostrzeżeń jest niepokojąca.
Dużo mniejsza niż w analogicznym okresie funkcjonowania programu w poprzedniej odsłonie. Tutaj też uczciwi polscy przedsiębiorcy nie powinni być wrzucani do jednego wora z tymi, którzy prowadzą nieuczciwe praktyki. Natomiast na pewno mamy tych sygnałów więcej, bo mamy wreszcie udrożniony system alarmowania o tych nieprawidłowościach. Dotychczas o tych nieprawidłowościach dowiadywaliśmy się często dopiero po jakimś czasie, gdy następowała kontrola Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska, gdy nie było audytu energetycznego. Dzisiaj wiemy o tych nieprawidłowościach jeszcze przed wydaniem środków i to jest na pewno dobra strona tego uszczelnienia, które wprowadziliśmy. Będziemy z pełną determinacją zwalczali nieuczciwe praktyki. Nieuchronność i dotkliwość kary w tym zakresie powinna być jak najdalej idąca.