Taką szansą dla Wadowic ma być też zbiornik Świnna Poręba. Miał być ukończony w tym roku. Ewa Kopacz i jej ministrowie podczas ostatniej wizyty w Małopolsce tam się nie zjawili.
Nikt w to nie wierzył, że to zostanie zakończone w tym roku. Przed ostatnią kampanią wyborczą politycy regularnie pojawiali się na zaporze i otrąbili sukces. Natomiast zabrakło kilkuset milionów złotych, by skończyć inwestycję. Nikogo to jakoś specjalnie nie dziwi.
Nie zabiegał pan o wizytę pani premier.
Nie wiem, w jakim celu miałbym o to zabiegać. To nie przyspieszyłoby budowy zbiornika. Natomiast pamiętam, gdy organizowaliśmy referendum przeciwko poprzedniej burmistrz, która stała na czele dwóch struktur partyjnych – PO i PiS - i zaczęliśmy zbierać podpisy, od razu śmigłowcem przylecieli Paweł Graś i Donald Tusk. Fotografowali się na zaporze. To tak na marginesie. Wadowice i Sucha Beskidzka będą największym beneficjantem tego projektu. Mam wrażenie, że Małopolska nie jest przygotowana do sprzedania produktu, jakim jest zbiornik w Świnnej. Do Wadowic nie da się dojechać. Dzięki działalności społecznej udało się uratować połączenie kolejowe. Znów mamy pociąg Kraków – Bielsko, Bielsko – Kraków. Gdyby nie to, bylibyśmy wyspą izolowaną transportowo od głównych aglomeracji. Nie wiem, jak ten produkt ma się sprzedawać w przyszłości, żadnej strategii sensownej nie widzę.
W zeszłorocznych wyborach samorządowych mówiło się o panu jak o wschodzącej gwieździe lewicy. Że być może pójdzie pan do polityki krajowej. A tymczasem nic takiego się nie dzieje.
Jestem w polityce krajowej jako burmistrz. Pracowałem w Sejmie jako społeczny lobbysta, pomagałem forsować projekty dotyczące przeciwdziałania narkomanii. Nie bardzo widzę sens marnotrawić mój czas i energię na pracę w parlamencie z tymi ludźmi, którzy stanowią dziś klasę polityczną.
Podoba się panu Paweł Kukiz?
Podoba mi się w reklamie Pepsi i jako muzyk alternatywny. Oczywiście mówi rzecz słuszną. Klasa polityczna rządzi Polską od 20 lat wyczerpała swoje możliwości. Widzimy, jak wygląd zarządzanie krajem.
A lewica?
Po jednej i po drugiej stronie są ludzie wartościowi, ale rozdrabniają się w wojenkach i w szumie medialnym, który jest nam serwowany. Lewica to też establishment polityczny, który rządził Polską. Nowa lewica dopiero się tworzy. Trudno mi się zaszufladkować. Raczej jestem utożsamiany z lewicą. Wydaje mi się, że na wiele spraw moje poglądy są lewicowe, ale też jest mi po drodze z prawicą.
Wygrał pan wybory, jak sam pan mówił, dzięki internetowi. Teraz ten Internet panu nie bardzo sprzyja. Parę dni temu pojawiło się w sieci zdjęcie, gdy przechodzi pan przez ulicę bez przejścia dla pieszych. Podobno zjawiła się telewizja Polsat.
TVN też chciał przyjechać. Sezon ogórkowy jest w pełni. Nie powiedziałbym, że Internet mi nie sprzyja. Dostaję pozytywne sygnały od osób, które czytają moje blogi. Natomiast rzeczywiście mamy lokalną opozycję w postaci portalu Wadowice 24 prowadzonego przez byłego asystenta poprzedniej burmistrz.
Mądra opozycja to dobra rzecz.
To dobra rzecz, ale nierzetelni dziennikarze, którzy otrzymywali 10 tysięcy złotych od poprzedniej ekipy, by obsmarowywać przeciwników, to nie jest mądra opozycja.
Pan też ma swój portal.
Mamy lokalny portal Wadowice.pl, ale nie płacimy dziennikarzom. Zapowiedziałem to w kampanii. Dla mnie to jest patologia, że dziennikarze są zatrudniani przez lokalną władzę.
Następnym razem przejdzie pan po pasach?
Zawsze chodzę swoimi drogami. Tutaj jest sytuacja kuriozalna. Wykonano rewitalizację rynku w sposób absurdalny. Renomowana firma z Katowic, która wykonała projekt, totalnie sprawę pokpiła. Nie zachowano ciągów pieszych. Apelowałem o poprawę jeszcze jako radny. Żeby mogli z tego korzystać mieszkańcy. Dzisiaj dziesiątki ludzi przekraczają tam drogę bez pasów.