Zapis rozmowy Mariusza Bartkowicza z senatorem PiS, Markiem Pękiem.
Był pan zdziwiony deklaracją Małgorzaty Wassermann, która powiedziała, że przesłuchania Donalda Tuska nie odbędzie się przed wyborami, ale już po wyborach, 5 listopada?
- To suwerenna decyzja pani poseł. To odpowiedzialna decyzja. Ona wytrąciła z ręki naszych przeciwników ich oręż. Oni mówili, że pani Małgorzata Wassermann chce wykorzystać pracę w komisji Amber Gold w kampanii na prezydenta Krakowa. Otóż nie chce. Ona się chce pokazać jako krakowianka, chce mówić o Krakowie, chce merytorycznej i kulturalnej kampanii. Tym podyktowana jest jej decyzja. Priorytetem dla niej jest Kraków.
Jest pan prawnikiem. Formalną przeszkodą nie byłaby sytuacja, gdyby Małgorzata Wassermann wygrała wybory w Krakowie? Wtedy – dzień po wyborach – będzie mogła przesłuchiwać Donalda Tuska, jako szefowa sejmowej komisji Amber Gold?
- Nie chcę tutaj na szybko wyręczać ekspertów, formować opinii prawnej. Mam nadzieję, że będzie to możliwe. Na pewno pani Wassermann zrobi to najlepiej. Donald Tusk z innym obciążeniem będzie jechał na przesłuchanie, gdy będzie wiedział, że pani Wassermann go przesłucha. To numer jeden w tej komisji. To jej dzieło.
Małgorzata Wassermann dzień wcześniej – w niedzielę – pojawiła się na konwencji samorządowej PiS. Poznaliśmy szczegóły samorządowego programu partii. Premier Morawiecki mówił o nowej „piątce” na samorządy. W niej jest termomodernizacja, fundusze na place zabaw i domy seniorów, szybki internet i środki na chodniki, dworce, koleje i autobusy. Wszystkie punkty są ważne, któryś szczególnie dla Małopolski?
- Każdy z tych elementów jest ważny. Nie wchodząc w szczegóły, chciałbym przypomnieć ideę przyświecającą tej piątce i poprzednim założeniom. Podstawowe założenie jest takie, żeby samorządy otrzymały wreszcie realną pomoc z poziomu centralnego. Od wyborców i włodarzy samorządowych słyszymy, że na nich są przerzucane zadania, ale nie mają na to wystarczających pieniędzy i instrumentów prawnych. My chcemy z tego poziomu rządowego to dać, wspomóc samorządy. Polska to całość. Tylko gdy mamy dobre zarządzanie centralne, możemy rozwijać Polskę lokalną. Polacy powinni zapamiętać to hasło, że dotrzymujemy słowa w rządzie, dotrzymamy słowa także w samorządzie.
Jarosław Kaczyński mówił, że z pewnością lepsza jest synergia, czyli połączenie wysiłków samorządu i administracji centralnej, niż warczenie na rząd. To znaczy, że jak w niektórych samorządach wygrają politycy opozycyjni do rządu to będzie im trudniej?
- Nie. Trudniej im nie będzie. Nie chodzi o złośliwość. Nie będzie odgrywania się. To pytanie do tych zwycięzców. Z politykami PiS nie będzie problemu. Współpraca będzie naturalna. To po stronie opozycji jest piłeczka, czy będą chcieli z naszym rządem współpracować. Różnie to jest obecnie. Gdy wprowadzaliśmy w Małopolsce program 500+, były głosy, że nawet w tak jednoznacznym programie, realizowanym z pieniędzy budżetowych, samorządowcy próbowali administracyjnych złośliwości, żeby opóźnić te płatności, żeby na nas obywatele byli źli. To nie jest odpowiedzialne i prosamorządowe działanie.
Kilka dni temu w Radiu Kraków wicemarszałek Małopolski Stanisław Sorys z PSL mówił, że nie wyklucza współpracy z PiS. Tymczasem na niedzielnej konwencji słyszeliśmy ostre słowa premiera Morawieckiego pod adresem Ludowców. Jak to jest? Będziecie współpracować z PSL po wyborach?
- W polityce nigdy nie mówi się nigdy. Deklaracje będą po wyborach. Na dziś, jako szef krakowskich struktur PiS, jestem zainteresowany samodzielnym zwycięstwem w wyborach sejmikowych. Jest to realna perspektywa, żebyśmy wybory wygrali samodzielnie. Jeśli ich nie wygramy, będziemy się nad tym zastanawiać. Za wzorzec dobrej współpracy wskazuję Podkarpacie. Tam sejmik jest w rękach PiS i to województwo rozwija się chyba najszybciej.
Wybory samorządowe serwis specjalny
Po wyborach będziemy świętować 100-lecie niepodległości. Będziemy świętować razem? Premier Morawiecki w czasie obchodów na Westerplatte wzywał, żeby wszystkie siły polityczne poszły w jednym marszu w Warszawie. Będzie tak? Pamiętamy sceny z Oświęcimia. 1 września obchody osobno obchody celebrował prezydenta miasta, osobno starosta oświęcimski, kandydat PiS na prezydenta Oświęcimia.
- Tak. Bardziej bulwersujący był przykład Gdańska i Westerplatte. To niedopuszczalne. Jest gdzieś granica, w którą bieżące spory nie powinny wchodzić. Jubileusz 100-lecia niepodległości jest taką sprawą. Ona powinna nas łączyć, nie dzielić. PiS robi wiele, żeby tę rocznicę obchodzić we wspólnotowy i godny sposób. Staraliśmy się, żeby w tym terminie nie było żadnych wydarzeń politycznych, nawet referendum konstytucyjnego. Ja mówię, że piłka jest po stronie opozycji. Co rusz jednak słyszę, że Lech Wałęsa lub inni ludzie demonstracyjnie coś pokazują na takich uroczystościach - wyjście w czasie mszy, nie pojawienie się. To złe. To nie jest szkodzenie PiS-owi, ale Polsce. To obserwuje świat. Potem będzie ciężko to naprawić.
Co sądzi pan o deklaracji Lecha Wałęsy i jego komitetu obywatelskiego? On przestrzega przed perfidnymi oszustwami wyborczymi i zachęca obywateli do kontrolowania przebiegu wyborów samorządowych.
- Bardzo proszę. Niech kontrolują. Nasza nowelizacja wprowadza szereg instrumentów, żeby ta kontrola obywatelska była pełniejsza. Zapraszam wszystkich, także Lecha Wałęsę. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby był mężem zaufania, lub członkiem obwodowej komisji. Nie my byliśmy włodarzami tego kraju, gdy w 2014 roku doszło do największej w historii manipulacji i przekłamań w trakcie wyborów. Skala nieważnych głosów i nieprawidłowości była wielka. Chcemy te wybory przeprowadzić tak, żeby nie było jak 4 lata temu.
Wrócę do początku rozmowy, przesunięcia przesłuchania Donalda Tuska. To sprawi, że Małgorzata Wassermann będzie mogła w całości skoncentrować się na kampanii w Krakowie? Kiedy konwencja dla Krakowa i Małopolski? Kiedy te propozycje niedzielne premiera zostaną przełożone na potrzeby regionu?
- Po tej centralnej konwencji będzie czas na działania w poszczególnych regionach. My planujemy w drugiej połowie września taką konwencję krakowską. Niezależnie od tego wiem, że pani Małgorzata w tym tygodniu planuje co najmniej dwie konferencje, na których będzie ujawniała konkretne punkty swojego programu dla Krakowa.