Radio Kraków
  • A
  • A
  • A
share

Radio Kraków z misją medyczną na Madagaskarze: Skomplikowana sprawa imion i nazwisk

Nie da się ukryć, że język malgaski nie należy do prostych. Nie jest łatwo wymówić nazwy miejscowości. Wyzwaniem jest sama stolica - Antananarywa. jeszcze bardziej skomplikowane bywają nazwiska. Dość powiedzieć, że były prezydent tego kraju nosił najdłuższe na świecie nazwisko - Hery Martial Rokotoarimanana Rajaonarimamapianina. Jak długie potrafią być malgaskie nazwiska i jak nietypowe są niektóre imiona?

fot: Teresa Gut

- Nazywam się Ramaroson Hasinjaranantenainasoa. Nie jest trudno używać tak długiego nazwiska. I tak wszyscy mówią do mnie Hassina - mówi jednak z mieszkanek Madagaskaru. "Każde imię ma swoje znaczenie. Nie ma abstrakcyjnych imion, które nic nie znaczą. Dziecko nosi imię jako "oczekiwana/oczekiwany", "drogi/droga" - zależy od rodziców. Nie ma kanonu. Nieraz jak dziecko się urodzi, patrzą w kalendarz jakie jest imię i dziecko dostaje to imię. Jest dziecko, które ma na imię Fetnat. To był skrót w kalendarzu. Było tam napisane święto narodowe, ale ponieważ były to długie słowa, były skróty z kropkami" - tłumaczy ojciec Dariusz Marut.

Wszystkie odcinki Manahoana! Madagaskar

Misjonarz dodaje, że na Madagaskarze występuje dużo francuskich imion. To pozostałość po kontaktach z Francją. Jeśli chodzi o nazwiska, one są, ale rodzice mogą podać nazwisko, jakie chcą. Może być piątka dzieci w rodzinie, każde z innym nazwiskiem, ponieważ rodzice wymyślają jak im się podoba. Nie jest jak w Europie, że nazwisko dziedziczy się po ojcu lub matce. Często nazwisko jest zlepkiem części nazwiska matki i ojca.

 


 

Skontaktuj się z Radiem Kraków - czekamy na opinie naszych Słuchaczy


Pod każdym materiałem na naszej stronie dostępny jest przycisk, dzięki któremu możecie Państwo wysyłać maile z opiniami. Wszystkie będą skrupulatnie czytane i nie pozostaną bez reakcji.

Opinie można wysyłać też bezpośrednio na adres [email protected]

Zapraszamy również do kontaktu z nami poprzez SMS - 4080, telefonicznie (12 200 33 33 – antena,12 630 60 00 – recepcja), a także na nasz profil na Facebooku  oraz Twitterze.

Zastrzegamy sobie prawo publikacji wybranych opinii.

 

 

 

(Teresa Gut/ko)

fot: Teresa Gut

Do chrztu misjonarze wymagają aktu urodzenia. Wszystko po to, żeby zmobilizować ludzi do rejestrowania dzieci. "Państwo nie wie, ile jest osób na Madagaskarze. Mówi się, że około 20% oficjalnie nie istnieje. Ludzie żyjący w lasach nie mają dowodów osobistych. Nikt nie wie o ich istnieniu. Oni sobie żyją. Często każdy ma inne imię w akcie urodzenia, innego używa na co dzień. Nieraz jest tak, że dziecko nie wie jak się nazywa. W szkole w pierwszej klasie nauczyciel czyta dziecko z dziennika, dziecko nie reaguje. Ono jest przyzwyczajone, że w domu inaczej wołali" - opowiada ojciec Dariusz.

Lekarzom towarzyszy reporterka Radia Kraków Teresa Gut. Zapraszamy do słuchania jej relacji od poniedziałku do piątku o 8.40 i 17.50. 

 

Sponsorem relacji z wyprawy jest:

Wyślij opinię na temat artykułu

Najnowsze

Kontakt

Sekretariat Zarządu

12 630 61 01

Wyślij wiadomość

Dodaj pliki

Wyślij opinię