Oglądamy film i.. czujemy się lepiej. I nie ma na to wpływu z jego wartość artystyczna.  Bo film pozwala nam nie tylko na spotkanie z własnymi emocjami, ale również zaakceptowanie ich w bezpiecznych warunkach. To wyzwalacz emocji, element terapii psychologicznej.  Na co dzień każdy z nas, żeby dać sobie radę z rzeczywistością, używa tzw. mechanizmów obronnych. Wypieramy  trudne dla nas treści, nie dopuszczamy ich do siebie, często je tłumimy. Unikanie niewygodnych treści nie jest dobrą strategią. Potrzebne nam są wszyskie emocje, zarówno te pozytywne, jak i negatywne. Informują nas o problemie i pozwalają sobie z nim poradzić. Miejsce gdzie może nas dopaść refleksja nad sobą to m.in fotel przed kinowym ekranem albo telewizorem. Oglądając film, jesteśmy w stanie spotkać się z tymi treściami, które na co dzień są dla nas zbyt zagrażające np.  „moja praca jest beznadziejna” czy  „poświęcam za mało czasu rodzinie”. O tym jak film pomaga w spotkaniu własnych emocji Ewa Szkurłat rozmawia z prof. A.Ogonowską, dyrektorem Ośrodka Badań nad Mediami UP w Krakowie.