Zapis rozmowy Jacka Bańki z wicemarszałkiem Małopolski, Łukaszem Smółką.
Jakie nowe działania z Małopolskiej Tarczy Humanitarnej uruchomiły władze Małopolski?
- Dokładnie. Małopolska Tarcza Humanitarna została uruchomiona przez marszałka i zarząd województwa. To się sprawdziło przy Covid-19. Wtedy wsparty został pakiet medyczny. Był zakup specjalistycznego sprzętu. Wrócę do Tarczy Humanitarnej. Ona działa od 27 lutego.
To ten pakiet transportowy?
- Tak. Dostaliśmy wtedy pierwsze sygnały o transportowaniu uchodźców. 27 lutego o 12.00 małopolscy kolejarze podstawili pierwszy pociąg. To dalej działa. Wszystko zależy od potrzeb. Na dziś nie ma potrzeby transportowej. Kolejne pakiety: edukacyjny, rynek pracy, społeczny i wsparcie organizacji pozarządowych są w trakcie organizacji. Już działania są podejmowane na rynku pracy. Są analizy. Zachęcamy Ukraińców, żeby podejmowali pracę w Małopolsce. Tak się dzieje.
Zatrzymam się przy pakiecie medycznym i społecznym. Na skutek działań przy Covid-19 małopolskie placówki zostały przygotowane na epidemię. To dziś procentuje przy pomocy uchodźcom. Wiadomo, ilu uchodźców przebywa obecnie w małopolskich szpitalach? Trafiają tam ofiary bezpośrednich działań wojennych?
- Małopolskie szpitale są przygotowane do przyjmowania pacjentów. Jesteśmy gotowi. Jak zachodzi potrzeba podejmowania szybkich reakcji, żeby ratować życie, takie działania są. Szpital dziecięcy przyjął już około 200 małych pacjentów, około 20 dziś hospitalizuje. Nie mamy sygnału, ze są ranni z frontu. Jednak są zabiegi, także specjalistyczne na obywatelach Ukrainy, którzy przyjechali po 24 lutego. To nie są ofiary z frontu. Jesteśmy gotowi na ratowanie życia i hospitalizację. Dbamy też o pacjentów z Małopolski.
Rozumiem, że taka osoba hospitalizowana wcześniej musi uzyskać PESEL. W wypadku zagrożenia życia nikt jednak na to nie patrzy?
- Dokładnie. Osoby, które mają PESEL, mogą korzystać z dostępu do ochrony zdrowia, ale też z innych świadczeń. Jak jest zagrożenie życia, ratownicy ratują życia.
Ile numerów PESEL już wydano w Małopolsce?
- Szacujemy, że na dziś będzie około 90 tysięcy wydanych numerów PESEL.
Teraz rynek pracy. Co mówią ankiety przeprowadzone wśród pracodawców i Ukraińców, którzy szukają pracy w Polsce?
- Te ankiety obrazują, że przybyły do nas głównie kobiety w wieku 35-44 lat, które chcą podjąć w większości pracę. 95% ankietowanych chce u nas pracować. Mówią też jasno, że chcą się uczyć języka. W ramach pakietu edukacyjnego są organizowane kursy języka polskiego dla obywateli z Ukrainy. Pracodawcy też zachęcają, mają dla nich miejsca pracy, ale też nie kosztem naszych mieszkańców. Brakowało przed wojną ludzi do pracy. Są też lekarze, pielęgniarki z Ukrainy. Oni deklarują pracę, ale bariera językowa jest. Język jest bardzo ważny. Ministerstwo Zdrowia organizuje też kursy. 24 lutego nie był tak dawno. Ci ludzie są w traumie wojennej. Wracają do normalności u nas w kraju. Polacy, Małopolanie otworzyli serca. Liczymy, że rynek pracy będzie się wzmacniał. W małych miejscowościach są ogłoszenia o sprzątaniu, myciu okien, pomocy. Chodzi o zarobienie pieniędzy.
Czyli z ankiet wynika, że gastronomia i hotelarstwo mogą zostać wzmocnione przez uchodźców. Jak duży jest odpływ mężczyzn z Ukrainy, którzy wrócili walczyć? Jak może to opóźnić małopolskie inwestycje?
- Nie chcę podawać liczb, ale wykonawcy sygnalizują odpływ Ukraińców, którzy jadą walczyć. Na dziś trzeba powiedzieć, że główne inwestycje stoją na polskich pracownikach. Obserwujemy jednak proces odpływu Ukraińców. Są niestety też spekulacje cenami betonu, stali.
Weźmy pod uwagę dwie nowe inwestycje: obwodnica Niepołomic i droga 964. Zmieszczą się w harmonogramie te inwestycje?
- To ważne inwestycje. Chcemy je realizować. Droga 964 jest ze środków europejskich. Ona musi zostać rozliczona do końca 2023 roku. W maju planujemy otworzyć przetarg. Wtedy poznamy cenę. Jeśli chodzi o obwodnicę Niepołomic, są to głównie środki z budżetu państwa. Ta inwestycja będzie zakończona na przełomie 2024-2025 roku.
Gdów-Limanowa?
- To nowa inwestycja. Ona jest w fazie projektowania. Trzeba dojść do momentu studium techniczno-ekonomicznego. Do tego walory środowiskowe i techniczne. Wtedy poznamy przebieg i potencjalne koszty. Rozwój infrastruktury drogowej jest w Małopolsce. Widać to w kierunku Zakopanego. To dzięki środkom rządowym, które się pojawiły. Obecna perspektywa środków z UE się do tego też przyczyniła.
Po świętach mamy poznać plany związane z powstaniem Krajowej Grupy Spożywczej. Władze województwa planują z kolei utworzenie giełdy rolnej. Wiadomo gdzie i kiedy taka giełda mogłaby powstać? Tam rolnicy mogliby przechowywać żywność przez kilka, kilkanaście miesięcy.
- Ten temat giełdy rolnej jest potrzebny w Małopolsce. Mówimy o tym od początku kadencji. Z Uniwersytetem Rolniczym opracowaliśmy, gdzie to powinno być. Powinno to być w okolicach Nowej Huty. Powiat proszowicki, miechowski i część powiatu krakowskiego… Tam rolnicy produkują zdrową żywność. Lokalizacja musi być też tam, gdzie jest dostęp do drogi krajowej, linii kolejowej. Rolnicy z Małopolski będą mogli wywieźć też towar poza nasz region. Trzeba budować chłodnie, mroźnie. Przygotowujemy się. Rozmawiamy z Ministerstwem Rolnictwa. Rolnicy jasno mówią, że chodzi o bezpieczeństwo łańcucha żywności. W Małopolsce jest to wskazane.
Kiedy?
- Analizujemy dokumenty. Chcemy zacząć realizację w tej kadencji.