Wczoraj przeciwko ratyfikacji umowy z Mercosurem protestowali rolnicy, także w Małopolsce. Pan spotkał się z protestującymi. Ale co może zrobić samorząd wojewódzki, oprócz tego, że sejmik przyjmie rezolucję? No i co dalej?
Tak, spotkałem się z rolnikami nie tylko wczoraj, ale bardzo często spotykam się z rolnikami i mówię to wprost, że popieram postulaty, które rolnicy składają, którzy protestują przeciwko niebezpiecznemu napływowi żywności, która może być niebezpieczna. Podkreślam to wprost: Małopolska produkuje zdrową, bezpieczną żywność. Małopolscy rolnicy produkują tę żywność dla wszystkich mieszkańców. Bardzo często powtarzamy przysłowie, że każdy – od myszy do cesarza – żyje z pracy gospodarza. Dlatego trzeba wspierać polskich rolników, polskich gospodarzy.
Tutaj akurat wszyscy mówią jednym głosem co do ratyfikacji, czy też wątpliwości związanych z ratyfikacją umowy z Mercosurem. No ale z drugiej strony w Małopolsce nie ma dużych gospodarstw rolnych. Trudno powiedzieć, że akurat małopolscy rolnicy mogą czuć się zagrożeni tym napływem towarów rolnych z krajów Mercosuru. Natomiast są potężne firmy z branży automotive, które mogłyby na tym skorzystać.
Nie ma dużo gospodarstw wielkoobszarowych, ale są producenci, którzy – tak jak wcześniej powiedziałem – produkują zdrową i bezpieczną żywność. To są polscy, małopolscy rolnicy i oni gwarantują, że na małopolskich stołach jest polski chleb, że są warzywa, ale też produkty przetwarzane. Dla nas istotne jest to, aby wspierać małopolskiego rolnika, promując polski produkt, małopolski produkt regionalny i tradycyjny. Zachęcamy do tego, aby każdy z nas, realizując zakupy – chociażby przed sylwestrem – zwracał uwagę, żeby to był produkt wyprodukowany w Polsce, nie tylko przepakowywany, ale faktycznie wyprodukowany w Polsce. Żeby korzystać z bazarowych stoisk i kupować tam warzywa z małopolskiego pola.
Ale są też firmy, które skorzystałyby na ratyfikacji tej umowy z Mercosurem. Jeszcze raz zapytam o automotive, mocne przecież w Małopolsce.
Jeżeli chodzi o firmy, to pokazujemy i mówimy wprost, że Małopolanie są bardzo przedsiębiorczy i realizują zadania w różnych obszarach. Ja oczywiście nie znam dokładnych umów handlowych konkretnych firm z tej branży, niemniej jednak podkreślamy, że należy wspierać polskie i małopolskie rolnictwo, promując je także poprzez codzienne zakupy. To jest istotne, biorąc pod uwagę bezpieczeństwo żywnościowe. Mieliśmy zachwiania w czasie pandemii, kiedy dostawy były zaburzone, i to doświadczenie uczy nas, że należy wspierać rodzimy przemysł, rodzinne przedsiębiorstwa, ale przede wszystkim małopolskie rolnictwo.
To dobrze, że pan o tym mówi, bo województwo wraz z Uniwersytetem Rolniczym planowało – i planuje chyba nadal – utworzenie giełdy rolnej w Małopolsce. Czy te plany jakoś weryfikuje ratyfikacja umowy z Mercosurem?
My przede wszystkim dotrzymaliśmy słowa, biorąc pod uwagę wsparcie targowiska w Proszowicach, tak aby w Małopolsce było miejsce, gdzie rolnicy bezpośrednio przyjadą z pola ze swoimi produktami, a z drugiej strony mieszkańcy województwa małopolskiego, ale też świętokrzyskiego, będą mogli kupić ziemniaki, marchewkę i inne warzywa, a także zboża, realizując różnego rodzaju transakcje. Takie miejsce zostało przygotowane. Natomiast jeśli chodzi o giełdę rolną, obecnie handel odbywa się m.in. na Rybitwach. Przygotowujemy się do dalszej analizy rynku rolnego, ale również rynku zbytu, aby – biorąc pod uwagę Kraków, metropolię krakowską i całe województwo – wskazać jasne miejsce, gdzie taka potencjalna giełda powinna się znaleźć.
Czyli Małopolska potrzebuje takiej giełdy?
Głos rolników jest taki, że taka giełda jest potrzebna. Oczywiście samorząd województwa małopolskiego ma ograniczone możliwości w tym względzie, natomiast maksymalnie, jak tylko możemy, wspieramy przedsiębiorczość. Chcemy, aby tego typu tematy były bardzo mocno analizowane z ekspertami. Za każdym razem, gdy pojawiają się trudne kwestie, dyskutujemy je ze specjalistami, aby mieć gwarancję, że każda decyzja jest optymalnie podjęta.
Małopolska z Funduszy Europejskich chce przeznaczyć miliard złotych na bezpieczeństwo, m.in. związane z dostępem do wody pitnej. Co roku wraca problem beczkowozów na Limanowszczyźnie. Co konkretnie zrobicie, żeby takie sytuacje się nie powtarzały?
Biorąc pod uwagę niestabilną sytuację związaną z kryzysami za naszą wschodnią granicą, stawiamy na bezpieczeństwo i zdrowie mieszkańców. Dla mnie bezpieczeństwo to również dostęp do wody pitnej, czyli rozbudowa wodociągów tam, gdzie wody zaczyna brakować. Dotyczy to Limanowszczyzny, powiatu wadowickiego, ale też innych części województwa. Rozbudowa wodociągów daje gwarancję nie tylko codziennego funkcjonowania mieszkańców, ale też rozwoju gospodarczego – nowych stref gospodarczych, przemysłu, infrastruktury. To chcemy realizować poprzez środki europejskie, inwestując w gospodarkę wodno-ściekową.
Czyli rozwój wodociągów ma zmienić sytuację m.in. na Limanowszczyźnie.
Liczę na to, że po ogłoszeniu naborów samorządy z gotowymi projektami będą aplikować. Ale bezpieczeństwo to nie tylko wodociągi – to również zakup nowego taboru, który może być wykorzystywany w sytuacjach kryzysowych, szkolenia dla mieszkańców i przedsiębiorców. To wszystko buduje odporność naszego regionu. Silne państwo to silne społeczeństwo, które potrafi reagować w sytuacjach kryzysowych, takich jak wichury, śnieżyce czy inne zjawiska naturalne.
Te pieniądze mają być przeznaczone także na szkolenia z zakresu obrony cywilnej dla mieszkańców Małopolski. Trudno sobie wyobrazić taką skalę.
Moim marzeniem jest, aby wszyscy mieszkańcy Małopolski wiedzieli, jak skutecznie udzielić pierwszej pomocy. Żeby nie bali się szkoleń medycznych. Widzimy, że szczególnie młode pokolenie bardzo aktywnie w nich uczestniczy – w harcerstwie, drużynach pożarniczych. To buduje silne społeczeństwo. Najważniejszy jest człowiek, bo to człowiek reaguje i podejmuje decyzje.
Mówił pan także o zakupie taboru kolejowego. W przyszłym roku na inwestycje przeznaczono 1,8 mld zł. Czy Koleje Małopolskie planują podwyżki cen biletów?
Województwo obsługują trzy spółki: Koleje Małopolskie, Koleje Śląskie i Polregio. Naszym celem jest zakup do 2029 roku 25 nowoczesnych pociągów, o wartości prawie 1,3 mld zł. W budżecie województwa, który wynosi blisko 4 mld zł, aż 370 mln zł przeznaczamy na dopłaty do biletów, żeby nie były one kilka razy droższe. Chcemy mieć nowoczesny, bezpieczny transport, także z myślą o sytuacjach kryzysowych.
Będą podwyżki czy nie?
Każda spółka kolejowa dokonuje optymalizacji kosztów swojego funkcjonowania.
Na koniec jeszcze filharmonia. Do drugiego etapu konkursu weszło pięć opracowań. W którą stronę zmierzają wizje architektów?
Nie wiem, bo nie jestem w sądzie konkursowym. Tam pracują najlepsi polscy architekci i międzynarodowi eksperci od akustyki. To konkurs międzynarodowy. Do wiosny z pięciu prac zostanie wybrana najlepsza, która zapewni najwyższą jakość akustyczną dla około 1900 miejsc oraz odpowiednie otoczenie Filharmonii Małopolskiej w Krakowie.
A jednak Filharmonia Małopolska w Krakowie.
Mówię to świadomie, bo chcę, aby ten projekt był dedykowany mieszkańcom całej Małopolski, nie tylko Krakowa. Kultura jest w całym regionie i powinna docierać także do mniejszych miejscowości.
Pozostaje kwestia finansowania, ale to temat na osobną rozmowę.
Środki są zabezpieczone w Wieloletniej Prognozie Finansowej. W tym budynku może znaleźć się również tymczasowe schronienie w ramach obrony cywilnej i będę zabiegał o współfinansowanie tej części inwestycji.