Zapis rozmowy Sławomira Wrony z wojewodą małopolskim, Łukaszem Kmitą.

Rozmawiamy w szczególnym dniu, na moment przed Świętem Niepodległości, które będziemy obchodzić po raz 104. Wróćmy pamięcią do 1918 roku, kiedy pokolenia Polaków marzące o wolności odzyskiwały ja, by po 20 latach ją utracić. Po 1989 roku mamy już ponad 30 lat wolności, suwerenności. Lepiej umiemy z tej wolności korzystać?

- Każde pokolenie inaczej patrzy na perspektywę niepodległości. Ja jestem przed 40. rokiem życia. Nie pamiętam stanu wojennego. Moi rodzice i dziadkowie inaczej jednak na to patrzą. Najmłodsze pokolenie patrzy na suwerenność dziś w kontekście ataku Rosji na Ukrainę. Wojna wydawała się daleka. Ona przyszła do naszych granic bardzo mocno. Przypomnę sytuację na granicy polsko-białoruskiej. Na pewno dziś wyciągnęliśmy wnioski z tej sytuacji. Polska jest krajem bezpiecznym, budujemy sojusze. Mamy poważny sojusz z USA. Polska zbudowała renomę w Europie dzięki pomocy dla obywateli Ukrainy. Pokazaliśmy swoje serca. To element nowoczesnego patriotyzmu. Pamiętajmy też, że nie zawsze nasz kraj był wolny w pełni. 104 lata od odzyskania niepodległości, ale w pełni niepodległość odzyskaliśmy dopiero po 1989 roku. W latach 90. pomniki radzieckie były. Pomnik żołnierzy radzieckich przeniesiono z okolic Barbakanu na cmentarz Rakowicki. Czy powinien być ten pomnik przeniesiony, czy zburzony? Dyskusyjna sprawa. Dziś wiele osób podnosi to w dyskursie, który trwa w Radzie Miasta Krakowa.

Żyjemy w rzeczywistości, w której możemy prowadzić tę dyskusję i podejmować decyzje. Toczy się jednak spór. Umiemy dbać o wolności i niepodległość?

- Istotą demokracji jest spór. To naturalne. Spór musi być jednak twórczy. Są różne głosy na scenie politycznej. To normalne. Potrafmy jednak wycisnąć ze sporu coś, co będzie państwowotwórcze. Dzisiaj niestety opozycja w czambuł wszystko krytykuje i pokazuje, że państwo działa źle. Uderzajmy w rząd, nie w państwo. Często administracja nie jest z tej czy innej opcji. To ludzie pracujący w urzędach po 20-30 lat. Oni nie są zaangażowani w spory polityczne.

Te spory rysują się w zaskakujących kierunkach. Poszedłby pan na marsz niepodległości w Warszawie, jakby pana obowiązki nie zatrzymały w Małopolsce?

- Cieszę się, że z Małopolanami pójdę w marszu z Wawelu na plac Matejki. To jest mój obowiązek, żeby być w tym ważnym miejscu. Na Wawelu spoczywają szczątki marszałka Piłsudskiego. Jakbym był z Mazowsza, to bym się zastanawiał. Jestem jednak Małopolaninem.

Unika pan odpowiedzi. Chodzi mi o to, że ciągle nie mamy wspólnego symbolu. Zawsze coś nas dzieli.

- To nie jest prawda. Uogólnia pan. Może to sądeckie podejście. Na uroczystościach państwowych, które ja organizuję, są przedstawiciele opozycji, byli ministrowie PO. Stoimy razem. Są kanony, gdzie nie można doprowadzić do tego, żeby ludzie nie obchodzili wspólnie uroczystości. 11 listopada to dzień, który łączy. Zapraszam wszystkich. Ta jest w Małopolsce. Są parlamentarzyści z Lewicy, z PO, od Hołowni. Tak jest w Krakowie. Przenośmy to na inne części Małopolski. Tak jest w regionie tarnowskim. Jak byłem radnym Olkusza, zawsze się razem gromadziliśmy na mszy świętej i razem składaliśmy kwiaty. Mamy upamiętnić to, co jest najświętsze, czyli niepodległość.

Uroczystości rozpoczną się o 10:00 na Wawelu. Tam odprawiona zostanie msza święta przez metropolitę krakowskiego, arcybiskupa Marka Jędraszewskiego. W mszy weźmie udział prezes PiS, Jarosław Kaczyński, który ma być gościem krakowskich uroczystości?

- Według moich informacji, prezes będzie gościem w późniejszych uroczystościach. Cieszę się, że polski rząd przyjeżdża do Krakowa. Pewne obowiązki mają w Warszawie do południa, potem będziemy w Krakowie. Zapraszam Małopolan na plac Matejki. Zaśpiewamy hymn, będzie defilada z udziałem samolotów Casa. Mamy dwa rodzaje uroczystości, ale warto świętować. W Urzędzie przygotowaliśmy ponad 1000 flag, kotyliony. Każdy dostanie je. Chcemy być jedną drużyną, żeby razem świętować.

Na placu Matejki odbędzie się nadanie obywatelstwa polskiego dla 10 osób. Będą też odznaczenia dla zasłużonych. Kto otrzyma obywatelstwo? Jak te osoby wybrano?

- Ustawa precyzuje, kto może ubiegać się o obywatelstwo. To wnioski jeszcze sprzed wojny. Otrzyma je czworo obywateli Ukrainy, w tym dwójka lekarzy. 11 listopada możemy wręczać w imieniu polskich władz obywatelstwo osobom, które spełniają warunki. To osoby sprawdzone. Kryteria są ostre. Musimy czuć się bezpieczną wspólnotą.

Ci czterej Ukraińcy to symbol, którym coś chcemy powiedzieć?

- To taki symbol, że nasi przyjaciele, którzy chcą zostać Polakami, mają korzenie i pracują dla Polski… Wspólnie będziemy budowali wspólnotę.

Coraz więcej niepokojących informacji się pojawia mówiących o tym, że może nas czekać kolejna fala uchodźców w związku z zimą i zniszczeniami na Ukrainie. Małopolska zauważa te komunikaty i jest na to gotowa?

- Odkąd jestem wojewodą, działamy w sposób efektywny. Od lipca przygotowywaliśmy się na różne scenariusze. Mam dostęp do informacji tajnych. Mamy dużą bazę miejsc w Małopolsce. To miejsca wolne dla obywateli Ukrainy. Jak będą fale, chcielibyśmy je równomiernie rozłożyć po województwach.

Czyli trwają przygotowania? Ten scenariusz jest brany pod uwagę?

- Te przygotowania zaczęły się w lipcu. One są domknięte. Baza miejsc noclegowych jest gotowa i dostępna. Dziękuję małopolskim samorządom. Pokazaliśmy, że budujemy wspólną drużynę, niezależnie od poglądów. Mamy bazę gotową. Jest to zgłoszone do MSWiA. To nic nowego. Polska robi wszystko, żeby obywatele Ukrainy zostali na terenie swojego kraju, żeby tam im pomagać. Niedawno minister Dworczyk przekazywał miasteczko kontenerowe dla obywateli Ukrainy. Nam zależy, żeby przekonać Europę do większych inwestycji w ukraińską infrastrukturę pomocową. Kluczem jest to, żeby do Polski przybyła fala nie tak duża jak w pierwszym momencie. Liczba osób z Ukrainy, która przeszła przez Polskę, to kilka milionów. Część wróciła, część wyjechała, ale znaczna część jest w Małopolsce. Szacujemy, że przy nadaniu 140 tysięcy numerów PESEL dla Ukraińców, mniej więcej tyle ich jest w Małopolsce. 30% korzysta z zakwaterowania zorganizowanego przez Urząd Wojewódzki.

Samorządy coraz głośniej formułują pytanie, kiedy będzie można pozyskać węgiel w ramach rządowego programu. Przygotowania są, ustawa jest przyjęta, samorządy wybrały model. Słychać jednak od kilku gmin, że nie ma informacji skąd i kiedy węgiel będzie można pobrać. Jest odpowiedź na to pytanie?

- Oczywiście. Z informacji, które posiadam, dziś o 13:00 rusza dystrybucja węgla w Myślenicach. Wiele samorządów się zgłaszało. W tym tygodniu na moją prośbę ministerstwo aktywów państwowych zorganizowało dodatkowe szkolenie dla samorządów. Widać, że część samorządów nie odrobiła zadania domowego. Jednak pomożemy. Taka jest rola administracji rządowej. Spółki kontaktują się z samorządami. Jest wniosek na stronie cieplo.gov.pl. Tam samorządowcy klikają w link, przekazują informacje, spółki kontaktują się i ustalają szczegóły. Powołałem pełnomocnika w Urzędzie, który odpowiada za koordynowanie pomocy. W poniedziałek jest spotkanie w ramach Forum Wójtów i Burmistrzów. Będziemy rozmawiali. Samorządy mają pakiet informacyjny o akcyzie i VAT. Trzeba to przepracować w danym samorządzie.

Czyli od dziś rusza dystrybucja węgla. O dziś samorządy będą wiedziały, skąd pobierać węgiel?

- Pan mnie do końca nie słuchał. W Myślenicach od dziś rusza proces dystrybucji. Samorządy są w kontakcie ze spółkami, które zajmują się dystrybucją na terenie Małopolski, które na bieżąco przekazują informacje o dostępności węgla.

Czyli kiedy dla pozostałych?

- To bezpośredni kontakt spółki PGG. Są też punkty dystrybucji węgla. Jest ich około 15 w Małopolsce. Ten proces ruszył. W niektórych przypadkach samorządowcy muszą ogarnąć proces logistyczny. Mają na to 500 złotych od tony. Dadzą radę.