Zapis rozmowy Jacka Bańki z wojewodą Małopolski, Łukaszem Kmitą.

Przyjęta przez Radę Miasta uchwała o nowych stawkach za parkowanie na terenie Krakowa i o różnicowaniu opłat zostanie uchylona? Pana prawnicy mają wątpliwości.

- Faktycznie służby prawne wojewody zwróciły uwagę na fakt aplikacji, która ma powodować, że mieszkańcy Krakowa będą płacili mniej. To nie jest kwestia mojej oceny, ale służb prawnych. One ocenią, czy takie działanie jest zgodne z prawem. Wystosowaliśmy do prezydenta Krakowa wniosek o udzielenie odpowiedzi. Chcemy mieć pewność, że przyjęte przepisy są zgodne z obowiązującymi ustawami i przepisami. To wyłącznie ocena prawna. Odpowiedzialność ponosi samorząd. On reguluje stawki. Mieszkańcy muszą ocenić, czy podwyżki powinny mieć miejsce.

Nie chodzi o różnicowanie opłat, ale...

- Samo różnicowanie nie stanowi problemu. Chodzi o fakt, że aplikacja może nie dawać osobom starszym równego dostępu do ulgi. To będzie sprawdzane przez moich prawników. W ciągu miesiąca powinna być ostateczna ocena.

Na pewno będziemy pytać władze Krakowa, czy będzie równy dostęp wszystkich do parkowania z wyższą opłatą...

- Na tę chwilę nie ma ostatecznej decyzji. Czekamy na odpowiedź z magistratu. Jest jedna skarga na tę uchwałę. Stąd nasze działania.

Co zmienia kolejne zapadlisko w Trzebini? Tym razem na linii kolejowej do elektrowni Siersza. Przyspieszy ono proces uzdatniania gruntu? Może będą dodatkowe badania?

- Zacznę od nowości. Dziś opublikujemy informację, że centrum geozagrożeń przygotowało specjalną aplikację i stronę internetową dotyczącą zapadlisk. To działanie z polecenia Głównego Geologa Kraju. Ze wstępnych analiz wynika, że zapadlisk, a tak naprawdę ponownych zapadlisk, będzie więcej na obszarze przebadanym. To część osiedla Siersza, ale niezabudowana. Mówimy o reaktywacji zapadlisk. Zostanie opublikowany raport przygotowany przez Państwową Służbę Geologiczną. Tam będzie też pełna inwentaryzacja zapadlisk. Zostanie uruchomiony mail i telefon. Będzie można zgłaszać niepokojące informacje. Ostatnio na terenie gminy Krzeszowice też ujawniło się zapadlisko. Teren Małopolski zachodniej będzie poddawany pewnym działaniom związanym z możliwością wystąpienia zapadlisk. Działania są uruchomione. Wyniki będą udostępnione. Umożliwia to podstrona portalu Centrum Zagrożeń.

Co to zmienia dla mieszkańców?

- Reaktywacja zapadlisk następuje w wyniku między innymi podnoszenia się wód podziemnych. Mówimy o reaktywacji zapadlisk. SRK przystępuje do wypełniania pustek pod ziemią. Te tereny, które zostały oznakowane przez SRK, tereny leśne, część ogródków działkowych i część cmentarza... Nie powinniśmy tam wchodzić. Reszta terenów w Trzebini będzie badana. Wydaje się, że mieszkańcy nie powinni się bać o zabudowania. Na tę chwilę takich zagrożeń nie ma. Mówię na podstawie danych od ekspertów. Dane Państwowej Służby Geologicznej są bardziej szczegółowe. Dane dla SRK mówiły o 15 miejscach, gdzie mogą być zapadliska. W ostatnich danych mowa jest o 90 zapadliskach, w tym wytypowana była linia kolejowa jakie miejsce, gdzie może nastąpić ten proces. Służby były na to przygotowane. Zwracałem uwagę, że trzeba wdrożyć wszystkie mechanizmy bezpieczeństwa. Żaden pociąg nie był narażony. Były wcześniej badania gruntu. Dziś wiemy, że nasyp trzeba wzmocnić. Musi się tym zająć SRK. Jestem w poniedziałek umówiony z prezesem. Te pustki pod powierzchnią muszą być maksymalnie wypełnione. Nie może być zagrożenia.

Ma pan odpowiedź na pytanie, czy sposób likwidacji kopalni Siersza był właściwy? Będą konsekwencje?

- Jeszcze tej odpowiedzi nie mam. Prowadzi to prokuratura. Zapraszam prokuraturę na posiedzenia Wojewódzkiego Zespołu Zarządzania Kryzysowego, żeby miała ona pełny i jasny ogląd sytuacji, jakie działania są podjęte. Organy państwowe są informowane o podejmowanych działaniach. To bardziej pytanie dla prokuratury.

Od 1 marca obowiązuje ustawa o partycypacji w kosztach pobytu uchodźców przebywających w punktach zbiorowego pobytu. Jest spory katalog wyłączeń. Weryfikacja została już przeprowadzona? Ilu obywateli Ukrainy będzie się musiało dołożyć do kosztów?

- Ten proces trwa w samorządach. W Małopolsce liczba uchodźców objętych systemową pomocą to prawie 16 tysięcy. To najwięcej w kraju. Na Śląsku to 8000, w niektórych województwa 1000 lub 2000. Wczoraj na konwencie starostów rozmawialiśmy i dziękowałem. Obowiązek spoczywa na samorządach. Głównie powiaty to sprawdzają. My podjęliśmy działania w akademikach W nich mamy około 700 przyjaciół z Ukrainy.

Oni nie chcą się zmienić miejsca zamieszkania. Co z nimi?

- Około 700 obywateli Ukrainy. Z tego około 10% będzie dopłacała do pobytu. Pozostałe osoby zostały zwolnione. Pracownicy Urzędu Wojewódzkiego kontrolują na miejscu, czy osoby te pracują i przebywają w akademikach. Każda osoba korzystająca z pomocy państwa, powinna być uprawniona. Część osób pracuje. Od matek z dziećmi opłata nie będzie oczywiście pobierana. Przygotowujemy się też do relokacji uchodźców. Końcem marca kończy się okres przebywania uchodźców w akademiku UJ w Collegium Medicum. Dla wszystkich mamy miejsca w Krakowie w bazie hotelowej. Część obywateli Ukrainy nie chce opuścić akademika, ale od kilku miesięcy oni wiedzą, że mogą tam być do końca marca. Od końca kwietnia jesteśmy gotowi na relokację uchodźców z akademików AGH, żeby przygotować je do Igrzysk Europejskich. Zapewniam, że mamy miejsca dla uchodźców w innych miejscach na terenie Krakowa.

W tym tygodniu marszałek Małopolski napisał, że nie zamierza kandydować do parlamentu. Tą samą drogą pójdzie wojewoda i niedługo napisze, że nie planuje startu do Sejmu? Może jednak napisze, że wybiera się do parlamentu?

- Ja jestem do dyspozycji partii PiS, prezesa Kaczyńskiego i premiera Morawieckiego. Moje środowisko podejmie decyzje co do mojej przyszłości. Jestem oceniany jako sprawny wojewoda. Jaka będzie decyzja? Zobaczymy. Chcę pracować dla Małopolski. Ze wszystkim się pogodzę. Chcę pracować na rzecz Małopolski i rozwijania naszego województwa.