Dawnymi czasy hodowano w nich rozsady leczniczych ziół i inne klasztorne przetrwalniki zieleniny. Dziś są dla klauzurowych zgromadzeń (żeńskich) odrobiną ciszy i zieleni pośrodku miasta zewsząd napierającego.
Na jeden z ogródków miasto - czymkolwiek wtedy było - napiera od początków wieku XIII.
Na drugi, ufundowany w niełatwych latach Wojen Północnych miedzy Szwecją, Rosją, Danią i Saksonią (pod koniec pierwszej ćwierci wieku osiemnastego), napiera dopiero od czasów zamiany tej okolicy w dzielnicę szpitali Twierdzy Kraków. Dzieli od siebie te ogródki ~ 1320 m.
Przykroiliśmy te satelitarne obrazki tak ciasno, by się Państwu za łatwo nie odgadywało. Trudno byłoby i dziś wpuścić do tych zakątków publikę - ale do ogrodu seminarium diecezjalnego krakowskiego? Brawo. Bardzo dobry krok we właściwym kierunku, proszę Księdza Rektora. Pochwalamy z całego serca.
Konrad Myślik/kp