Gdy stereotyp staje się barierą
Wokół niektórych punktów z podstawy programowej narosło wiele mitów. W internecie pojawiają się one często wyrwane z kontekstu, co prowadzi do niepotrzebnych emocji i błędnych wniosków. Tymczasem każdy z tych punktów realizowany jest w praktyce podczas jednej jednostki lekcyjnej, w ramach trzyletniego cyklu edukacji zdrowotnej.
Chciałbym przypomnieć, że edukacja zdrowotna w zamyśle trwa przez trzy lata. Z punktami z podstawy programowej jest trochę jak z tzw. efektem pantofelka na lekcjach biologii. Wielu ludzi uważa, że przez całą szkołę uczymy się tylko o pantofelku, a ja poświęcam mu piętnaście minut na cztery lata nauki. Podobnie jest z tymi punktami, ponieważ zajmują zaledwie chwilę, a budzą emocje, jakby stanowiły połowę programu – mówi Jakub Kręgiel.
Jeden z omawianych fragmentów podstawy programowej brzmi: "Uczeń opisuje stereotypy płciowe, w tym odnoszące się do strefy seksualnej, a także omawia ich wpływ na rozwój człowieka". To właśnie ten zapis bywa często komentowany w sieci. Jego celem jest nauka logicznego, dedukcyjnego myślenia.
Chodzi o to, by uczeń rozumiał, czym jest stereotyp i jak łatwo można uogólnić błędne przekonania. To różnica między rozumowaniem dedukcyjnym a indukcyjnym. Nauka opiera się na dedukcji: od ogółu do szczegółu. Jeśli ibuprofen działa u tysięcy ludzi, prawdopodobnie pomoże też mnie. Ale kiedy mówimy: "znam blondynkę, która źle jeździ, więc wszystkie blondynki źle jeżdżą", to już błąd myślenia, czyli typowa pułapka stereotypu.
Omawiany punkt podstawy programowej jest lekcją odpowiedzialnego myślenia. Uczniowie mają zrozumieć, że każdy człowiek jest inny, a płeć, kolor włosów czy zainteresowania nie mogą decydować o tym, co potrafi lub do czego się nadaje. Lekcja poświęcona stereotypom ma na celu uczyć młodych ludzi empatii. Warto spojrzeć na to nie przez pryzmat emocji, lecz zdrowego rozsądku.
Korepetycje z edukacji zdrowotnej na antenie Radia Kraków w każdą środę o godzinie 9:20.