Po co nam coś, czego nie trawimy?
Błonnik to zbiorcze określenie dla wszystkich substancji roślinnych, których ludzki organizm nie potrafi rozłożyć. W jego skład wchodzą m.in. celuloza, ligniny czy chityna – związki chemiczne o dużych, skomplikowanych cząsteczkach. To właśnie ich rozmiar i odporność na trawienie sprawiają, że błonnik przechodzi przez nasz przewód pokarmowy w niezmienionej formie. Żaden ssak nie potrafi trawić celulozy – nawet krowy i inne roślinożerne zwierzęta. One również korzystają z pomocy mikroorganizmów symbiotycznych, które za nie wykonują tę pracę.
Panda głównie je bambusa i można powiedzieć, że jest małym przegrywem ewolucyjnym, ponieważ musi go zjeść bardzo dużo, a i tak ostatecznie przyswaja mało składników odżywczych. Można powiedzieć, że je sam błonnik, który nie ma wartości odżywczych – mówi Jakub Kręgiel.
Błonnik nie ma wartości energetycznej, ale i tak pełni w organizmie kluczowe funkcje. Przede wszystkim działa jak naturalna "szczotka" – oczyszcza jelita i wspomaga ich perystaltykę, czyli ruch umożliwiający przesuwanie się pokarmu. Dzięki temu zmniejsza ryzyko chorób układu pokarmowego, w tym nowotworów jelita grubego. Drugą ważną właściwością błonnika jest jego zdolność do imbibicji, czyli pęcznienia pod wpływem wody. W praktyce oznacza to, że po spożyciu produktów bogatych w błonnik czujemy się syci przez dłuższy czas. Ta gąbczasta struktura wypełnia żołądek, co jest szczególnie pomocne podczas diet redukcyjnych, ponieważ pozwala ograniczyć ilość spożywanych kalorii bez uczucia głodu.