Czy są inne rozwiązania niż dosypywanie pieniędzy?
W takich sytuacjach rządzący reagują zwykle rytualnie: organizują szczyty, dokonują dymisji, a ostatecznie dosypują pieniędzy do systemu. Czy są inne rozwiązania, które mogłyby sprawić, że system stanie się wreszcie funkcjonalny?
Prof. Pasowicz: Będziemy debatować nad nowym modelem – Polskim Systemem Zdrowia Bez Kolejek. To system bez ograniczeń w ambulatoryjnej opiece specjalistycznej oraz opiece w stanach zagrożenia życia. Limitowane powinny być wyłącznie zabiegi planowe. (…) Nie można budować systemu od góry zamiast od dołu. Fundamentem musi być profilaktyka, nielimitowany dostęp do lekarza rodzinnego, specjalisty i diagnostyki, a także chirurgia jednego dnia i rehabilitacja.
Nowoczesny model, który generuje oszczędności
Czy taki system byłby kosztowny? Teraz co roku dosypujemy pieniędzy, a kolejki są coraz dłuższe.
Nasz model jest optymalny i innowacyjny. Opiera się na tanim leczeniu ambulatoryjnym. Obecny system marnotrawi środki i dubluje badania. U nas wszystko byłoby zintegrowane, wspierane przez sztuczną inteligencję. Pacjent trafia do opieki ambulatoryjnej bez oczekiwania. Model generuje oszczędności i wydłuża życie w zdrowiu. Na straży systemu stałby Narodowy Instytut Długowieczności – pilotażowo w Krakowie.
Dlaczego Polska ma tak wysoki udział leczenia szpitalnego?
W Polsce 52% świadczeń to leczenie szpitalne, a w UE – 46%. Co to oznacza?
To jeden z kluczowych problemów. W UE zainwestowano w ambulatoryjną opiekę specjalistyczną i diagnostykę. (…) Dzięki nowoczesnym narzędziom można diagnozować i leczyć choroby przewlekłe, a nawet onkologiczne i kardiologiczne, bez hospitalizacji.
Czy to moment na podniesienie składki zdrowotnej?
Czy w obecnej sytuacji to czas na podniesienie składki zdrowotnej? Jeśli tak – komu?
Dosypywanie środków do dziurawego systemu nie ma sensu. Wydatki rosną, a zadłużenie rośnie jeszcze szybciej.
Gdzie są największe dziury w systemie, panie profesorze?
Brak integracji opieki ambulatoryjnej. Pacjent dostaje skierowanie i musi sam znaleźć specjalistę, czekając nieraz dwa–trzy lata. To nie powinno istnieć. W naszym modelu zakładamy maksymalnie trzy miesiące oczekiwania na wizytę w ośrodku ze specjalistami i diagnostyką. Model opiera się na trzech filarach: zintegrowanej opiece ambulatoryjnej, zintegrowanej medycynie ratunkowej oraz szpitalach leczenia planowego.
Kontrakty lekarzy specjalistów – jak je uporządkować?
Najwięcej emocji budzą kontrakty lekarzy specjalistów i kominowe wynagrodzenia. Jak to uporządkować?
W naszym rozwiązaniu Narodowy Instytut Długowieczności certyfikowałby zintegrowane organizacje zdrowia. (…) Pacjent miałby wybór szerokiej grupy lekarzy w ramach jednej struktury. Lekarz aktywny zarabiałby więcej, mniej aktywny – mniej.
Dlaczego pacjent płaci dwa razy?
Dziś lekarz pracuje w szpitalu i prywatnie. Pacjent płaci i składką, i w gabinecie. Można to zmienić?
To efekt systemu szpitalocentrycznego. Brakuje silnych struktur ambulatoryjnych. W krajach z nowoczesnym modelem premiuje się instytucje, które nie kierują pacjentów do szpitali bez potrzeby. W Polsce jest odwrotnie: szpitale robią nadwykonania, a ambulatoryjna opieka jest zaniedbana. NFZ finansuje procedury, nie zdrowie populacyjne. I nie mierzy zdrowia populacji, co jest poważnym błędem.
Jak wyciągnąć ochronę zdrowia poza spór polityczny?
Czy istnieje mechanizm, który pozwoliłby wyciągnąć zdrowie z bieżącej polityki?
Model musi być zaakceptowany przez wszystkie siły polityczne. Obecny model Siemaszki jest przestarzały. Polska potrzebuje nowoczesnego, kompleksowego systemu – stać nas na najlepszy w Europie.