- Wszystkie służby zadziałały w 100%. Tam gdzie był pielgrzym, tam byli wolontariusze - dodał wojewoda. Ze Światowych Dni Młodzieży zapamiętam, że ta młodzież to jest niesamowita młodzież. Było ich pełno wszędzie, a mimo to byliśmy z nimi szczęśliwi" - podkreślał Józef Pilch.

 


Zapis rozmowy Jacka Bańki z wojewodą Małopolski, Józefem Pilchem.

 

Dotlenił się pan duchowo?

- Bardzo. Dotleniłem się, miałem 3 spotkania z Ojcem Świętym. To jest takie dotlenienie i radość, że można by jeszcze ze 2 dni popracować. Zmęczenie jest jednak wielkie.

 

Co pan zapamięta z tej wizyty papieża?

- Ta młodzież jest niesamowita. To ludzie z całego świata, którzy kochają się nawzajem. To było widać. Poza tym to sympatyczni ludzie. Ich było pełno wszędzie. Było ich dużo a my ich kochaliśmy. Nawet służby były uśmiechnięte. To zostanie w sercu. Zadziałało wszystko.

 

Po wizycie papieża przesiądzie się pan ze służbowej toyoty do małego volkswagena?

- Byłoby dobrze. Volkswagen to dobry samochód. Mój pierwszy samochód to był fiat 126p. Nie jest tak, że lubię duże samochody. Mam mercedesa, ale jak będzie trzeba to go zmienię. Ojciec Święty jest bardzo skromny, ale nie na tym tylko rzecz polega. Jak ktoś dobrze pracuje i ma ochotę sobie polepszyć to polepsza.

 

ŚDM w statystykach: pogotowie interweniowało ponad 4000 razy. Straż graniczna – 7000 prześwietleń. Co mówią statystyki?

- To wstępne statystyki. Wiadomo będzie dzisiaj po południu. One pokazują, że nie było wielkich zdarzeń. Drobne urazy, skręcenia kostki czy inne choroby... To były też osłabienia, pogoda była upalna. Cieszymy się, że tylko do tego doszło. Udzielaliśmy pomocy. Około 100 pacjentów jest jeszcze w szpitalach. Myślę, że wszystkie służby zadziałały. Pogotowie i ochotnicy działali. Tam gdzie był pielgrzym, byli wolontariusze i harcerze. Widziałem ich zmęczenie. Oni całą noc w Brzegach krążyli. Tam spało 85% ludzi. Oni udzielali pomocy. Wspaniała młodzież. To ZHR i ZHP. Oni potem spali po mszy w cieniu.

 

Statystyki policyjne też nas interesują. Wiemy, że średnio było 3200-3400 zgłoszeń na numer 112 każdego dnia. Był taki mit, że razem z pielgrzymami do Krakowa napłyną różni ludzie...

- Dziesięciokrotnie spadła frekwencja wydarzeń policyjnych. Nie było dużo interwencji poza ŚDM. Służby działały na 100%. Ci, którzy chcieli łamać prawo, wycofali się. To było fajne. Pamięta pan jak wszyscy się bali czy będzie działał numer 112? Działał. Komputery, komórki działały. Te dodatkowe maszty zadziałały. Było trochę opóźnienia, ale wszystko działało. Przygotowani byliśmy perfekcyjnie. Rząd to przygotował, ja dopilnowałem.

 

Trzy strony to przygotowywały: rząd, strona kościelna i miasto.

- Mówię od strony bezpieczeństwa. Wiem, że są zasługi Komitetu, Wieliczki czy Krakowa. Wspólnie pracowaliśmy. Te narady u wojewody to spowodowały. Byliśmy wielką drużyną i daliśmy radę. Było spotkanie na Brzegach. Spotkaliśmy wszystkie służby. Nie było to siedzenie za biurkiem. Siedliśmy w kółku i powiedziałem, że jesteśmy drużyną.

 

Jak funkcjonował Kraków? Komunikacja i MPO?

- Perfekcyjnie. Komunikacja zadziałała w 100%. Jeździłem po mieście i patrzyłem. Wszystko było znakomite. Jak wyłączane były tramwaje, była komunikacja zastępcza. Miasto było czyste. Toi-Toie były opróżniane. Gorzej było w Brzegach, tam to musiało potrwać, ale to działało. Nikt nie chodził w krzaki. Cieszę się, że pokazaliśmy, że się da. Dziękuję miastu, prezydentowi, burmistrzowi Wieliczki i wszystkim.

 

Dowiedział się pan czegoś nowego o Krakowie?

- Dziękuję krakowianom. Oni podeszli wspaniale i gościnnie. Chodzili, jeździli tramwajami. Samochodów nie było wiele. Dziękuję mieszkańcom. Kraków był piękny. To jest wartość. Pielgrzymi pojadą do domu i powiedzą znajomym, żeby jechali do Krakowa.

 

Nawet były głosy tych, którzy wyjechali, że żałują.

- Ja mówiłem, że oni będą żałować. Ci co zostali mówią, że było pięknie. Panie na Rynku do mnie mówiły, że z Nowej Huty szły na nogach razem z pielgrzymami. Nogi nie bolały, bo był śpiew i tańce.

 

Dzięki ŚDM nie musieliśmy się zajmować krajową polityką. Dobrze to panu zrobiło?

- Bardzo dobrze. Nie ma polityki, jest młodzież. Pan widział zdjęcia jak byłem na ołtarzu i z tyłu. Pańskie oko konia tuczy. Wszędzie musiałem doglądać czy służby działają. Objechałem całe Brzegi.

 

Wszyscy są zachwyceni przebiegiem i przygotowaniami ŚDM. Może to oznaczać dla pana stanowisko w ministerstwie?

- Nie. Ja się nigdzie nie wybieram. Zostaję w Krakowie. Kocham Kraków. Swoje odbębniłem, byłem 10 lat poza granicami. Będę działał. Pani premier jest, rząd jest. Ja jestem przedstawicielem rządu. Zadanie wykonaliśmy.