"Chciałbym być wszystkimi rzeczami i osobami, którymi mogę być, wszystkimi istnieniami” - mówi Jarosław Mikołajewski - poeta, tłumacz, reportażysta i eseista. Takie myślenie określa cały jego stosunek do twórczości – głęboko empatyczny, otwarty, nieustannie gotowy do zmiany punktu widzenia. Poezja, jak przyznaje w rozmowie dla Radia Kraków, nie jest dla niego czynnością wykonywaną z wyboru. To raczej stan, w którym się znajduje, gdy spada na niego „snop światła” – impuls pozwalający pisać. W tych chwilach nie pracuje nad tekstem, ale współistnieje z nim. Kiedy światło gaśnie, nie może napisać ani linijki.Stan poetycki nie zależy od okoliczności – czasem pojawia się w przygnębieniu, czasem w codziennym zamieszaniu. Bywa też nagły, ulotny, jak sny, których nie zapisze się na czas. Dlatego nosi w kieszeni notatnik lub telefon, by ocalić to, co mogłoby przepaść.
Poezja dziecięca
W tomie „Ja to ty, ty to ja” Mikołajewski łączy lekkość dziecięcej wyobraźni z tematami z reportażowego doświadczenia. Pisze wiersze, które mogą bawić, ale też nie boi się mówić o sprawach trudnych – sytuacji uchodźców, migrantów, prawach kobiet. Kolędy i kołysanki stają się dla niego narzędziem subtelnego protestu: cichego, ale mocnego. W jednym z wierszy pojawia się dziewczyna bojąca się odsłonić kocyk dziecka – metafora niepewności wszystkich, którym odebrano prawo do decyzji. W kołysankach dla wnuczki powracają tematy świata „w stanie beznadziei”, którego nie chce jej zostawiać.
Największą nagrodą jest dla poety moment, gdy ktoś po lekturze podejdzie i powie „dziękuję”. Takie spotkania – jak mówi – były ważne również dla Miłosza, Herberta czy Szymborskiej. Tworzą wspólnotę emocji, której często brakuje nam przy świątecznych stołach, gdy rozmowy stają się niemożliwe.Mikołajewski marzy o tym, by jego wiersze mogły zbudować most między dorosłymi i dziećmi, między różnymi pokoleniami, a nawet między ludźmi, którzy na co dzień nie potrafią się porozumieć.
Poeta nagrodzony wdzięcznością
Choć mówi o sobie z dystansem i ironią, przyznaje: poezja jest jego życiem i sposobem utrzymywania kontaktu ze światem. A światem, jak podkreśla, jest nie tylko to, co widać, ale też to, czego trzeba się „wtwoić” – drugim człowiekiem, jego historią, jego lękiem, jego radością.
.