Koalicja 15 października rzeczywiście będzie chciała forsować kolejną ustawę o kryptowalutach w dotychczasowym kształcie? Po zawetowaniu pierwszej z nich prezydent pewnie i kolejną zawetuje. Chodzi o kolejne weto, czy o rozwiązywanie rzeczywistych problemów?
- Ja już się gubię. Pan prezydent był Tadeuszem Batyrem, a ostatnio przyjął ksywkę Karol Weto. Chciał być szefem MSZ, potem ministrem sprawiedliwości. Gubię się. Zapowiedział, że chce pełnić rolę członka rady ministrów i brać udział w pracach legislacyjnych. To 16 weto.
Zapowiadał, że jeśli będzie to zamordystyczna - takiego używa sformułowania - ustawa, no to ją zawetuje.
- To nieporozumienie. Kryptowaluty są środkiem, którym Rosja często płaci swoim szpiegom i tym, którzy są odpowiedzialni za dywersję w Polsce. To unikanie śladów, które są przy obrocie walutami. Różne grupy korzystają z obrotu kryptowalutami. Trzeba to jakoś kontrolować. To weto powoduje, że obrót tymi jednostkami jest poza kontrolą. Nie tylko weto tej ustawy, ale zawetował też ustawę łańcuchową. Trudno komentować, że to normalne działanie.
O swoim projekcie mówi Prawo i Sprawiedliwość, jeśli nie uda się przejść całej drogi legislacyjnej projektowi rządowemu. Mówię tutaj o kryptowalutach. Co ciekawe, poseł Janusz Kowalski mówił o wiernej kopii europejskiego rozporządzenia MiCA . No to może jednak mniej zamordystyczna ustawa, taka która tym jednym kliknięciem nie powodowałaby wyłączania całych domen?
- Tak, ale często PiS miało pretensje, że państwo nie reaguje na zagrożenia. Tutaj państwo chce reagować mocno, ale PiS mówi, że za daleko z tym poszliśmy. Można pracować dalej nad ustawą, ale niepokojące jest to, że to 16 ustawa zawetowana przez prezydenta. Jak może funkcjonować państwo, skoro nie może wprowadzać w życie ustaw?
O co chodzi rządzącym? O eskalowanie konfliktu z Pałacem Prezydenckim, czy o rozwiązywanie problemu bezpieczeństwa osób korzystających z kryptowalut?
- Odwrotnie. Pan prezydent to wetuje. Rząd pracuje, parlament pracuje. Prezydent stwarza problemy. Jest rekordzistą jeśli chodzi o ilość zawetowanych ustaw. To dziwne. Relacje między pałacami są napięte, ale wynika to z działań pana prezydenta. Prezydent zaraz się zorientuje, że takie działania spowodują, że straci zaufanie. Nieeleganckie zachowania w Teatrze Wielkim pokazują, że społeczeństwo niechętnie zaczyna patrzeć na prezydenta.
Kiedy parlament zajmie się projektami, które wyszły z Kancelarii Prezydenta?
- One są złożone do laski marszałkowskiej. Marszałek Czarzasty powiedział, że te, które mają sens, nie będą czekały. Zapowiedział, że jak będą takie, które rozsadzają budżet, zastanowi się, czy nadać im numery druków. Zobaczymy, jaką decyzję podejmie marszałek. Na pewno chcemy pracować nad ustawami istotnymi dla funkcjonowania państwa.
Które są istotne, biorąc pod uwagę te prezydenckie projekty, dla funkcjonowania państwa?
- Zobaczymy. Nawet łańcuchowa została złożona do laski marszałkowskiej. Nie wszystkie zawetowane będą przedstawione w formie propozycji prezydenta. Część wraca do Sejmu i będzie procedowana być może jako projekty posłów PiS.
W przyszłym roku NFZ-owi może zabraknąć nawet 25 miliardów złotych. Jeśli wprowadzi oszczędności, to tylko 13 miliardów. Z Ministerstwa Zdrowia płyną informacje o przesunięciu waloryzacji zarobków lekarzy, wprowadzeniu limitów na świadczenia, ograniczenia darmowych leków, czy ponownej analizie wycenionych świadczeń. Kto odpowiada za tę zapaść w ochronie zdrowia?
- Faktycznie sytuacja jest dziwna. W ciągu ostatnich miesięcy budżet przeznaczył dodatkowo na ochronę zdrowia 26 miliardów. Dlaczego przy takim zwiększeniu nakładów, jest taka dziura w NFZ i ludzie nie czują poprawy w ochronie zdrowia? Trzeba zobaczyć, gdzie pieniądze są nieracjonalnie wydawane. Teraz rząd działa tak, aby nie wpływało to na opiekę nad pacjentami. NFZ już szuka oszczędności. 13 miliardów to zapowiedź dużej redukcji dziury. Nie może być tak, że te działania odbiją się na obsłudze pacjentów. Trzeba przeanalizować, dlaczego tak się dzieje. Niektórzy twierdzą, że jednym z rozwiązań jest przywrócenie kas chorych. Byłaby konkurencja. Nie wiem, czy to rozwiązanie. Rząd przeznaczył 3,6 miliarda na uzupełnienie braków. Jest zapowiedź kolejnego 1 miliarda 300 tysięcy.
Pan zwraca uwagę w ogóle na problemy z funkcjonowaniem systemu. Większe wydatki, mniej usługi, rosnące kolejki... Wydajemy coraz więcej, dosypujemy coraz więcej do całego systemu. Co ze składką zdrowotną? Czy podniósłby ją pan liniowcom i ryczałtowcom do poziomu tej składki takiej etatowej?
- Trzeba myśleć o interesie tych, którzy korzystają i płacą za ochronę zdrowia. Była propozycja obniżenia składki dla przedsiębiorców. To utknęło. Najpierw musi być porządek w finansowaniu służby zdrowia. Jak będzie pewność, że można wygospodarować oszczędności, można poluzować przedsiębiorcom. Oni w dużej mierze to finansują. Trzeba podjąć działania, nie można tego robić bez analizy z obu stron: wydatków i wpływów.
Byłby pan za ograniczeniem kontraktów lekarzy specjalistów? Te kontrakty przekładają się na sytuację finansową szpitali.
- Przez wiele lat mówiliśmy, że medycy zarabiają bardzo mało. Teraz pensje poszły bardzo do góry. Trzeba przeanalizować, czy te kominy płacowe, dysproporcja są właściwe. To podlega analizie. Nie chcę przesądzać, że to by spowodowało poprawę. Jakie braki mieliśmy w ochronie zdrowia, gdy słabo zarabiający lekarze jechali poza granicę. Tego trzeba uniknąć. Nie może być kolejnej fali uchodźców medycznych.
W tym tygodniu kilku krakowskich polityków Koalicji Obywatelskiej stanęło na czele protestu w sprawie proponowanych przebiegów S7 Kraków-Myślenice. Czy ta niezgoda łączy wszystkich polityków Koalicji Obywatelskiej w Krakowie? Było ich zaledwie kilku, pana nie było.
- Zamieszanie wokół drogi S7 jest spore. Ta droga ma przebiegać przez gminy: Kraków, Wieliczka, Mogilany, Świątniki Górne, Siepraw i Myślenice. Połączenie tych protestów powoduje, że pod znakiem zapytania staje decyzja o rozpoczęciu prac. Każda gmina ma swoje interesy. Przebieg tej trasy… W zeszłym roku trzy warianty były oprotestowane. Teraz jest sześć wariantów. Będzie to trudne. Niepokojące jest, że te protesty przekładają się na działanie obecnej Zakopianki. Tam są te protesty.