Zapis rozmowy Jacka Bańki z prezydentem Krakowa, Jackiem Majchrowskim.
Jak w Krakowie przebiega proces relokacji uchodźców? Ilu przeniosło się do mniejszych miejscowości, ilu trafiło do nieruchomości wskazanych przez miasto?
- Trudno określić. Nie jest to nigdzie rejestrowane. Uchodźcy lokują się w danym miejscu, przenoszą się, wracają. To jest ruchome. Wiemy, ilu uchodźców przekroczyło granicę z Ukrainą i ilu się zarejestrowało, dostało PESEL, posłało dzieci do szkół.
A ile nieruchomości dla uchodźców miasto wskazało?
- To też ruchome. Niektóre miejsca były zagospodarowane, już nie są, są nowe. Wskazywaliśmy kluby sportowe, halę Cracovii, która już jest wolna. Dawna Plaza, dawne Tesco. Mamy wolny hotel na Kapelance. To ruchome. Do tego Kopernika, Wesoła.
Ilu uchodźców obecnie przebywa w Krakowie?
- Też trudno powiedzieć. Oni wyjeżdżają, wracają. Liczymy 130-150 tysięcy.
Różnica między 130 a 150 tysięcy jest dość spora.
- Tak, ale nie ma jak tego policzyć. Oni przyjeżdżają indywidualnie.
Ilu przeniosło się do regionów partnerskich Krakowa?
- Są takie wyjazdy. Do Cannes, Orleanu pojechali uchodźcy. Innsbruck zadeklarował 100 uchodźców. Solura, niewielkie miasto w Szwajcarii zadeklarowała 50 osób. To ciekawe. Szwajcaria zadeklarowała przyjęcie 100 tysięcy uchodźców. Tyle samo co USA. Widać chęci. Niewielkie grupy są rozsyłane po innych miastach, ale ziarnko do ziarnka. Uchodźcy nie chcą jechać daleko. Wolą być bliżej granicy. Im też nie odpowiada lokowanie w obozach, które tam są.
Ten amerykański kierunek? Wiadomo coś? Prezydent Biden mówił o 100 tysiącach.
- Na razie nic nie wiadomo.
W zeszłym tygodniu w krakowskich szkołach i przedszkolach uczyło się około 5000 ukraińskich dzieci...
- Teraz już jest 6000. W tym 1300 w przedszkolach. Coraz więcej.
Najwięcej w podstawówkach?
- W podstawówkach są 4000.
Jak przebiegają procesy adaptacyjne?
- Różnie. Jest kwestia języka. Część dzieci ma podstawy języka polskiego, część mówi tylko po rosyjsku, część tylko po ukraińsku. Stworzyliśmy oddziały przygotowawcze. Mamy ich teraz 75. Dzieci muszą się zapoznać z językiem. Rok szkolny się kończy za 2,5 miesiąca. Problem jest z maturami, ale to kwestia pana ministra.
75 oddziałów przygotowawczych. Jest jeszcze margines?
- Tak. Możemy to jeszcze robić. Warto zwrócić uwagę, że przyjmowanie dzieci do szkół wynika ze zmiany ustawy. Ustawa regulowała ilość dzieci w klasie. Specustawa odeszła od tej regulacji. Możemy przyjmować.
Jaka jest maksymalna liczba?
- Tyle, ile będzie trzeba. Nie ma wyjścia. Na razie się mieścimy.
Według branży turystycznej wojna w Ukrainie spowodowała 40% spadek zainteresowania turystów Krakowem. Dane magistratu są podobne?
- Te dane pochodzą głównie od hotelarzy i operatorów. Do tego Centrum Kongresowe. Większość wycieczek jest odwoływana. Ludzie z zachodu Europy uważają, że jesteśmy tuż przy froncie i jest niebezpiecznie. Uważają, że jest masa uchodźców, którzy koczują na ulicach. Z takim obrazem walczymy. Pokazujemy Kraków i kładziemy nacisk na bezpieczeństwo. Ten element mówi, żeby nie przyjeżdżać do Krakowa.
Lokalna branża będzie wymagała doraźnej pomocy?
- Będzie. Wyszła ta branża ledwo z pandemii i dostała drugi cios. Niektórzy się naśmiewali, ale pomocą mogą być Igrzyska Europejskie. One będą za 14 miesięcy, ale w ramach kosztów organizacyjnych możemy zawrzeć umowy z hotelarzami i zapłacić. To im pozwoli przetrwać.
Marszałek Kozłowski mówił w Radiu Kraków, że w środę w przyszłym tygodniu planowane jest podpisanie umowy host city. Podtrzymuje pan to?
- 13 kwietnia. Tak.
W Rzymie?
- Nie. Chcemy, żeby oni tu przyjechali.
Czyli 13 kwietnia host city i sprawa zamknięta?
- Tak jest.
Wcześniej musi być podpis umowy z Ministerstwem Sportu. To jutro?
- Już dostaliśmy papiery. To jest zaklepane.
W tej umowie są wszystkie inwestycje, o których mówiło miasto?
- Tak. Wszystkie 16 inwestycji infrastrukturalnych i inwestycje sportowe.
Sportowe wszystkie będą? Na przykład?
- To na przykład tor kajakarstwa górskiego, kajakarstwa płaskiego, boisko do koszykówki 3x3 i stadion Wisły.
Jednoznacznie pan podtrzymuje stanowisko, że Kraków tylko na tym skorzysta?
- Tylko i wyłącznie.
100 milionów trzeba będzie jednak zapłacić.
- Ale dostaniemy znacznie więcej. To się opłaca.
Jednocześnie miasto planuje podwyżkę opłat za wywóz śmieci. 4 złote więcej od osoby w gospodarstwie domowym. Przedsiębiorcy zapłacą znacznie więcej. Podwyżka jest konieczna?
- Była zasada, że ten system ma się samofinansować. Wszystko, co wchodzi z opłat śmieciowych, jest na śmieci. Teraz jest furtka w ustawie, że można dosypywać do systemu śmieciowego pieniądze z zewnątrz. Można, ale jak zaczniemy to robić, będzie to worek bez dna. Z czegoś będzie trzeba zrezygnować. Pieniądze trzeba z czegoś zdjąć. Będzie gorsza edukacja, opieka społeczna, gorsza komunikacja. Albo, albo. Nie wchodzę w sprawy związane z przedsiębiorcami. To było do tej pory fatalnie uregulowane. Popatrzmy na indywidualnego odbiorcę. Z 23 na 27 złotych. Po tej podwyżce będziemy dalej najtańsi ze wszystkich gmin z okolic Krakowa.
Jest inicjatywa radnych, polegająca na tym, że część by dosypało miasto, część mieszkańcy. To jest brane pod uwagę?
- Ja chcę zostawić system śmieciowy, jak był do tej pory. Opłaty są na kwestię gospodarki sieciowej. Nie uchylajmy drzwi. One będą coraz mocniej uchylane kosztem czegoś.
A może poszukiwanie mieszkańców, którzy nadal są poza systemem i nie płacą?
- To cały czas robimy, ale nie da się przejść po każdym budynku. Nie ma takiego prawa. Wspólnoty mieszkaniowe to indywidualne podmioty.
Ten nowy taryfikator ma obowiązywać od 1 lipca. Kiedy na sesje te projekty trafią?
- To będzie sesja w połowie kwietnia.
Czyli w połowie kwietnia poznamy propozycję miasta ws. nowych cen za wywóz odpadów?
- Tak.