-
Andrzej Duda nie planuje emerytury – chce pozostać w polityce, celując w rolę ważnego gracza prawicy.
-
Relacje z PiS i Jarosławem Kaczyńskim są napięte; Kaczyński uważa go za zbyt miękkiego i pamięta jego niezależne działania.
-
Brak własnej frakcji w PiS i osobowościowe predyspozycje sprawiają, że założenie własnej partii to mało realny scenariusz.
-
Najlepiej sprawdził się w czasie wojny w Ukrainie, angażując się w dyplomację i wspierając decyzje istotne dla obrony Ukrainy.
-
Jego prezydentura przeszła od pełnej zależności od PiS do częściowej niezależności; ocena bliskiego współpracownika – między „dobry” a „dostateczny plus”.
- A
- A
- A
Jacek Gądek: Prezydentura Andrzeja Dudy, według jego współpracownika, to trzy z plusem albo cztery minus
Charakterologicznie nie nadaje się na szefa partii, nie do końca był "długopisem PiS", na początku wojny w Ukrainie zdał egzamin, na emeryturę polityczną się nie wybiera - tak Jacek Gądek, dziennikarz Newsweeka (i autor książki "Duduś. Prezydent we mgle"), podsumowuje Andrzeja Dudę w roli prezydenta RP.Deklaracje Andrzeja Dudy dotyczące przyszłości politycznej
Andrzej Duda, ustępujący prezydent, jasno deklaruje, że nie wybiera się na polityczną emeryturę. Uważa, że ma jeszcze dużo energii i chce nadal działać na scenie politycznej, przede wszystkim po prawej stronie. Jak podkreśla Jacek Gądek, wszystkie ostatnie działania i wypowiedzi Dudy są nastawione na odbudowanie zaufania i wiarygodności w oczach twardego elektoratu Prawa i Sprawiedliwości oraz Konfederacji. To strategia, która pozwoli mu zostać w grze i w przyszłości przekuć popularność społeczną w realną pozycję władzy.
Choć w mediach pojawiają się jego deklaracje gotowości do objęcia funkcji premiera, Gądek podkreśla, że nie oznacza to, iż Duda faktycznie chce zostać szefem rządu. Prezydentowi nie wypada jednak po zakończeniu kadencji mówić, że zamierza pełnić niższe funkcje (być posłem czy senatorem), więc wśród najwyższych stanowisk pozostaje premier.
Jeśli Andrzej Duda mówi, że jest gotów być premierem, to wcale nie znaczy, że chce nim być. On po prostu nie chce być emerytem
- przekonuje Jacek Gądek.
Relacje z Jarosławem Kaczyńskim i PiS
Jednym z głównych czynników kształtujących przyszłość Andrzeja Dudy są jego relacje z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim. Gądek przypomina, że Duda formalnie jest bezpartyjny – w momencie wprowadzenia się do Pałacu Prezydenckiego zrezygnował z członkostwa w PiS. W oczach Kaczyńskiego od początku uchodził za polityka miękkiego, pozbawionego pełnej lojalności, której prezes oczekuje od „żołnierzy” partii.
Kaczyński dobrze pamięta momenty, w których Duda sprzeciwił się jego woli – weta ustaw sądowych, ultimatum w sprawie Jacka Kurskiego czy inne decyzje wymierzone w linię partii. Ta pamięć sprawia, że w obecnych realiach trudno wyobrazić sobie Dudę, którego PiS wita z otwartymi ramionami. Jednocześnie, w przypadku wyjątkowej sytuacji politycznej – np. po wyborach w 2027 roku, gdyby Duda stał się jedynym akceptowalnym kandydatem na premiera dla PiS i Konfederacji – taki scenariusz nie jest całkowicie wykluczony. Problemem pozostaje jednak brak zaplecza w partii.
W oczach Jarosława Kaczyńskiego Andrzej Duda jest politykiem miękkim. Politykiem zbyt miękkim, zbyt labilnym. Jarosław Kaczyński woli polityków, którzy są posłuszni, żołnierzy. A Andrzej Duda pokazał, że z tym posłuszeństwem jest słabo
- mówi Gądek.
Brak frakcji i scenariusz nowej partii
Jacek Gądek jednoznacznie stwierdza, że Andrzej Duda nie posiada w PiS żadnej wyraźnej frakcji poparcia. Są pojedyncze osoby lojalne wobec niego, ale nie ma spójnego obozu politycznego, który mógłby za nim pójść w walce o władzę.
Scenariusz stworzenia nowego ugrupowania politycznego jest w opinii Gądka praktycznie nierealny. Na prawicy jest już silna konkurencja – PiS, Konfederacja i ugrupowania skrajne – a Duda nie czuje się predysponowany do prowadzenia partii. Przez 10 lat prezydentury żył w otoczeniu pałacowej służby i doradców, gdzie codzienność była odległa od żmudnego zarządzania lokalnymi strukturami. Jego talent objawia się raczej w wystąpieniach publicznych.
Bardzo dobrze wypada w roli trybuna, polityka wiecowego. To był ten czas, kiedy Andrzej Duda był w swoim żywiole. Ale mówimy o dwóch różnych światach - uzdolniony polityk wiecowy i szef partii, która ma tysiące członków. Ktoś, kto jest genialny na wiecu może być beznadziejny w fotelu prezesa, kiedy trzeba po prostu się użerać z masą ludzi
uważa gość Radia Kraków. I dodaje:
Charakterologicznie do tego po prostu się nie nadaje.
Bilans dekady i momenty przełomowe
Gądek uważa, że prezydentura Andrzeja Dudy była jedną z najtrudniejszych dekad dla głowy państwa w historii III RP. Wynikało to z dwóch czynników: konieczności funkcjonowania obok twardej, kontrolującej władzy Jarosława Kaczyńskiego oraz wybuchu największej wojny w Europie od czasów II wojny światowej – konfliktu w Ukrainie.
Zdaniem Gądka to właśnie w czasie wojny Duda odnalazł się najlepiej. Na przełomie roku 2021 i 2022 zaczął aktywnie działać na arenie międzynarodowej. Zbudował dobre relacje z Wołodymyrem Zełenskim, utrzymywał stały kontakt z Waszyngtonem i uczestniczył w misjach dyplomatycznych w Europie i Afryce. Kluczową decyzją, którą podjął z rządem PiS, było powstanie hubu transportowego w Rzeszowie, co miało ogromne znaczenie dla zdolności Ukrainy do obrony:
Zmierzył się z największym wyzwaniem dla bezpieczeństwa państwa w historii III RP. Trzeba było podejmować bardzo szybko i bardzo odważne decyzje. Paradoksalnie w momencie największego wyzwania odnalazł się najlepiej.
Ewolucja stylu prezydentury i ocena końcowa
Gądek opisuje drogę Dudy od pełnego podporządkowania PiS w latach 2015–2017 do prób budowania niezależności po weto ustaw sądowych. W pierwszych latach kadencji prezydent wręcz publicznie wychwalał Kaczyńskiego, nazywając go „wielkim człowiekiem” i „strategiem”. Później, gdy relacje się ochłodziły, w pałacu żartowano z tych słów.
Publicysta przekonuje, że Duda nie zerwał całkowicie więzi z partią, ale też nie pozostał jej „długopisem” do końca kadencji. Jego ewolucja była widoczna, choć ograniczona.
Komentarze (2)
Najnowsze
-
20:41
Sokół znów lata nad Tatrami- śmigłowiec TOPR wrócił do służby
-
20:11
Barbara Gawryluk z odznaczeniem "Dumni z Powstańców"
-
19:45
Wieczysta Kraków za burtą Pucharu Polski
-
18:33
Dzwon Zygmunt nie rozbrzmiał z okazji zaprzysiężenia nowego prezydenta. Powód może zaskoczyć
-
17:50
Pomoc psychologa bez zgody rodziców? Ekspertka: "To mogło uratować życie"
-
17:04
Kontrowersje wokół inwestycji przy Krupówkach. "Jak ktoś chce patrzeć na góry, to niech idzie na szlak"
-
16:29
Nowy Sącz: mniej łóżek na oddziale ginekologiczno-położniczym
-
15:24
Hotel zamiast parkingu na lotnisku Kraków Airport. Będzie miał 170 pokoi, bary i przestrzeń konferencyjną
-
15:20
Na grzybowe żniwa z koszykiem, a nie z foliową torbą
-
14:44
Ponad 300 tysięcy dłużników alimentacyjnych. Około miliona dzieci bez należnego wsparcia
-
14:33
Mieszkańcy kontra imprezy na dachu Jubilatu. Miało być ciszej – nie było
-
14:27
Sadzawka w parku Jordana w Krakowie bez wody. "Nie ma pieniędzy"
-
14:23
Wyjątkowa opera już w ten piątek w Zamku w Niepołomicach