Rozmowa Jacka Bańki z Ireneuszem Rasiem, posłem PO

 

O 10.15 jest planowana konferencja prasowa premiera Morawickiego, ministra edukacji narodowej, ministra szkolnictwa wyższego. Spodziewa się pan rekomendacji o zawieszeniu zajęć w szkołach i na uczelniach?

Wydaje się, że niektóre uczelnie już podjęły same takie decyzje. UW na jakiś okres zawiesił wykłady i będzie próba ujednolicenia polityki w tym zakresie w całym państwie. To kolejne bezpieczniki, które są przez dziś rządzących inicjowane. Na całym świecie to robi się w takich sytuacjach. Trzeba rozważać, czy to jest już ten moment, kiedy trzeba w ten sposób reagować. Oni mają dane od służb, w związku z tym nie chcę tego komentować.

 

Rozumiem, że trzeba w pana ocenie tego typu przedsięwzięcia rozpoczynać, tylko pytanie, czy to jest ten czas. Dzisiaj z inicjatywy prezydenta spotyka się Rada Bezpieczeństwa Narodowego. Czego pan oczekuje po tym spotkaniu?

Niczego.

 

Co to znaczy? To poważna sytuacja.

Bardzo poważna sytuacja, tylko prezydent stara się zrezygnować z wyborczych spotkań w terenie, a stara się nagle korzystać z tego narzędzia, którego przez lata nie stosował, żeby komunikować w tej kampanii, że jest zatroskany. Wszyscy jesteśmy zatroskani, ale wszyscy patrzymy na rząd. Opozycja w Parlamencie współpracowała nad specustawą. Umówiliśmy się, że tutaj wielkiej polityki nie należy robić, bo chodzi o bezpieczeństwo Polek i Polaków. Prezydent już wielokrotnie się wypowiedział na ten temat, natomiast może chce wysłuchać informacji. Każdy polski obywatel dziś jest zainteresowany taką informacją szczegółową, w jaki sposób się zachowywać, jak ta sytuacja z koronawirusem się rozwija. W związku z tym pan prezydent może najważniejsze osoby w państwie odciągać od zajęć i słuchać sam. Dziś bardziej bym oczekiwał działania rządowego. W biurze poselskim wczoraj miałem interwencję podmiotów, które wykonują w Krakowie transport sanitarny, i mówili, że dostali z NFZ propozycję kontraktów na taki transport od lekarzy pierwszego kontaktu za bardzo niską cenę. Od razu wykonałem telefon do wojewody, mówiłem również o problemie z odzieżą ochronną dla zastępów tych karetek dodatkowych. I tak powinna wyglądać współpraca między opozycją a dziś rządzącymi, bo bezpieczeństwo Polaków przede wszystkim.

 

Jest pan szefem sejmowej Komisji Sportu i turystyki. Wojewoda odwołuje imprezy masowe, nie będzie koncertu Santany. Co z imprezami sportowymi? Czy Ekstraklasa podobnie jak Serie A bez publiczności?

Na wczoraj nie ma takiej decyzji. Wszystkie imprezy masowe na otwartym terenie nie mają jeszcze statusu imprez, które z automatu są zamykane dla publiczności. Dziś patrząc na skalę zachorowań w Polsce i w północnych Włoszech, gdzie te stadiony zostały zamknięte, widzimy, że jest nieporównywalna. Nie wiem, czy to jest ten czas, czy epidemia będzie się rozwijać, to są decyzje, które trzeba podjąć, mając wszystkie informacje od służb. Ja tych informacji nie mam. Rządzący dziś podejmują decyzje, ja kibicuję, żeby podjęli dobre.

 

W Planicy w przyszłym tygodniu puchar świata bez publiczności.

Proszę zwrócić uwagę, jakie jest położenie Słowenii. Tak jak dziś odradzałbym wyjazd na narty do południowego Tyrolu. Bliskość granicy włoskiej powoduje większe zagrożenie. Musimy się kierować zdrowym rozsądkiem. Planica jest położona blisko północnych Włoch. Brak granic w UE powoduje, że przez czas newralgiczny wiele kontaktów mogło być ludzi zakażonych.

 

Czyli trzeba wziąć pod uwagę rozgrywki również bez publiczności. Pytanie tylko kiedy, jakie są dane, co one mówią.

Być może w Polsce nie rozwinie się do tych rozmiarów sytuacja, żeby trzeba było to zrobić, natomiast nie można dzisiaj wykluczyć, że tak będzie i trzeba będzie to zrobić w najbliższym tygodniu.

 

Jak pomóc branży turystycznej, przewozowej, która ponosi wielkie straty?

Na dziś nie mamy odpowiedzi. Trzeba na to popatrzeć, trzeba się zastanowić. Myślę, że straty są wszędzie. W Italii, gdzie 16% PKB pochodzi z turystyki (u nas 6), straty są ogromne. U nas turystów już jest mniej. I to jest pytanie, w jaki sposób wesprzeć tę branżę turystyczną, żeby nie splajtowała.

 

Konieczna będzie pomoc państwa, biorąc pod uwagę branżę turystyczną z Krakowa? Co dziesiąta osoba żyje pośrednio lub bezpośrednio z turystyki.

Wydaje mi się, że trzeba będzie podjąć taką dyskusję, by wesprzeć te przedsiębiorstwa w tym czasie, kiedy szaleje koronawirus.

 

Instytucje państwa zdają egzamin w pana ocenie?

Cieszy to, że nie jest dziś to przedmiotem walki politycznej. Myślę, że tutaj zdaliśmy wszyscy egzamin. Oby w innych przypadkach ta współpraca się układała dla dobra obywateli polskich. Chwała Bogu, że nikt się nie odważył uprawiać takiej polityki, z jaką w ostatnich latach mieliśmy do czynienia.

 

Dobra decyzja o kontrolach sanitarnych na granicach, także na tej wschodniej?

Myślę, że dobra. Trzeba jak najwięcej tych elementów zabezpieczających wprowadzać, trzeba informować, wszyscy musimy się samokontrolować. Powaga sytuacji informacja musi docierać do każdego. Ale oczywiście bez paniki.

 

Dzisiaj kończą się konsultacje społeczne dotyczące proponowanych trzech tras przebiegu linii kolagenowej do CPK. Dwie z nich budzą kontrowersje także w Krakowie. Władze Krakowa mówią nie, bo przechodzą przede wszystkim przez planowaną inwestycję związaną z budową linii kolejowej Krowodrza Górka – Górka Narodowa. Możliwe są także wyburzenia. Dwie linie przechodzą również przez Dolinki Podkrakowskie. Tam także są protesty. Ale minister Adamczyk mówi, że to są na razie takie wstępne propozycje.

Rząd się broni, podjął decyzję polityczną o budowie CPK, sztucznie chce wprowadzić do tego portu pod Radomiem potok klientów i chce wybudować kolej szybkich prędkości, nie patrząc na pewne uwarunkowania. Wczoraj uczestniczyłem w spotkaniu zarówno w Zabierzowie, jak i Zielonkach. Tysiące oburzonych mieszkańców, bez konsultacji, pokazane jakieś kreski, które by w zasadzie zniszczyły całe dziedzictwo przyrodnicze Dolinek Podkrakowskich. Nie da się przeprowadzić do Olkusza tylko dlatego, że się rządzącym dziś tak podoba, kolei szybkich prędkości bez ingerencji w środowisko. Na pytanie w Zabierzowie mieszkańców, ile pojedziemy tą szybką koleją budowaną przez PiS do Warszawy, było powiedziane, że godzinę 50 minut, czyli 15 minut mniej, niż docelowo mamy jeździć po dzisiejszej magistrali Kraków Warszawa Pendolino. O co chodzi? Wydać olbrzymie pieniądze tylko dlatego, żeby rząd sobie pomnik postawił?

 

Minister Adamczyk mówił, że to są wstępne konsultacje, żaden konkret.

Pan minister rzeczywiście nie jest być może w tej kwestii liderem, tylko pan Horała. Wiemy, że pan Horała to jest młody polityk, który dostał zadanie od pana Morawieckiego wybudować CPK. No i brak doświadczenia wychodzi z komunikacji i taka trochę buta. Słyszeliśmy wczoraj od przedstawicieli rządu: to jest inwestycja ponadkrajowa i nie będziemy jej konsultować z regionami i samorządami. To falstart wielki tej inwencji. Do tak układanej inwestycji nie dojdzie. Będziemy w tej sprawie z mieszkańcami.