Zapis rozmowy Jacka Bańki z burmistrzem Nowego Targu, Grzegorzem Watychą.
Są już pierwsze szkoły, które przechodzą na nauczanie zdalne. W całym kraju jest ich już kilkadziesiąt. W Krakowie kilku nauczycieli licealnych trafia na kwarantannę. Są też Krempachy, gdzie nauka rozpoczęła się w trybie zdalnym. Jaki jest bilans pierwszych dni nauczania w nowotarskich szkołach? Tam jest czerwona strefa.
- Faktycznie zaczęliśmy w czerwonej strefie, ale w Nowym Targu w szkołach podstawowych zaczęliśmy w trybie tradycyjnym. Liczymy się jednak z tym, że w razie wystąpienia wirusa i zachorowań lub odesłania pracowników do kwarantanny, trzeba będzie przejść czasowo na pracę hybrydową lub zdalną. Na dzisiaj jednak pracujemy w Nowym Targu w trybie normalnym. Cieszę się, że pierwszy dzwonek wybrzmiał. Uczniowie, nauczyciele i rodzice są spragnieni tradycyjnej szkoły. Widać ruch i pośpiech poranny na ulicach. Mam nadzieję, że uda dzięki tym środkom ostrożności, żeby ten stan trwał.
5 schematów działania, gdy w szkole pojawi się Covid, to są modele czytelne? Szkoły nowotarskie są przygotowane na przechodzenie z trybu na tryb?
- Oby ten scenariusz został tylko na papierze. Jak będzie to czas pokaże. Mamy pewien dysonans. Z jednej strony staramy się zapewnić odrębność oddziałów, żeby grupy się nie przepiszczały. Pracujący rodzice oczekują, że po lekcjach będzie świetlica. Trudno, żeby tam dzieci nie były razem. To ryzyko. Mamy nadzieję, że te środki ostrożności i pewien dystans pomoże. Widać, że uczniowie są uczuleni na to.
Dyrektorzy zdecydowali się na obowiązek maseczek? W Krakowie czasem na maseczki nie godzili się rodzice.
- Na terenach szkół dyrektorzy wprowadzają zalecenia. Niektórzy nauczyciele z grup ryzyka oczekują, że dzieci będą w czasie zajęć w przyłbicach lub półprzyłbicach. Ta akcja protestacyjna – tak to odbieram – szybko się rozlewa. Jest protest przeciwko nakazowi stosowania masek. To tak jak w innych przypadkach obostrzeń. Pojedyncze osoby zawsze kwestionują nakazy. Są to zalecenia w trosce o wspólne bezpieczeństwo. Jest zrozumienie rodziców, ale pewnych problemów nie unikniemy. Świetlice, stołówki – tam będzie najtrudniej zachować integralność klasy. Będzie mieszanie się ludzi. Dzięki roztropności i dystansowi nie będzie tam przekazywania wirusa, jeśli on by się w szkole znalazł.
Prezydent Nowego Sącza pozytywnie odpowiedział na apel ZNP i deklaruje, że w przyszłym miesiącu przetestuje nauczycieli powyżej 60. roku życia. Co pan sądzi o takie inicjatywie? Zdecydowały się pan na test nauczycieli?
- Wszystko zależy od nauczyciela. Jeśli on by chciał, powinien być skierowany na test przez lekarza rodzinnego. Jestem sceptyczny co do wybiórczego testowania. Ten pokazuje wynik na ten moment. Nie wiemy, z kim nauczyciel ma styczność i kiedy będzie mógł się zarazić. Trzeba zachować środki ostrożności w stosunku do nauczycieli z grupy ryzyka. Nie będą oni dyżurować na korytarzach i przebywać w pomieszczeniach, gdzie jest najwięcej osób. Ja takiego planu nie mam, ale zostawiam to każdemu z osobna. Jeśli ktoś czuje, że może być potencjalnie podatny na zakażenie, powinien być skierowany przez lekarza pierwszego kontaktu na badanie.
Covid i czerwona strefa uderzają w gospodarkę Nowego Targu, który między innymi z tego powodu rezygnuje z budżetu obywatelskiego. On zostaje zawieszony, czy Nowy Targ rezygnuje z tego sposobu podziału pieniędzy?
- Na razie zostaje zawieszony. Sam budżet obywatelski wymuszał kontakty międzyludzkie – zbieranie podpisów. Nie da się tego przenieść do zdalnej praktyki. Nie wszyscy mają możliwość głosu w internecie. Formą najpopularniejszą było głosowanie papierowe. Zbieranie podpisów też było kontaktowe. Chcąc uniknąć tego, zawiesiliśmy to. Do tego są problemy ekonomiczne. Na budżet obywatelski był milion złotych. Połowa poszła na wymianę pieców, reszta na inwestycje miękkie. Nie wszystkie projekty mogą być realizowane. Imprezy, koncerty, kino letnie z powodu czerwonej strefy nie mogą się odbyć. To jest przeniesione. Mam nadzieję, że za rok wrócimy z budżetem obywatelskim. Oby nas było stać. Możemy najwyżej zmniejszyć pulę środków do podziału. Na pewno w 2021 roku tej formy budżetu obywatelskiego nie będziemy wdrażać w życie.
Jak na życie gospodarcze i codzienne wpływa czerwona strefa? Słowacy omijają słynny, nowotarski jarmark.
- To odczuwalne. Na Słowacji obraz Nowotarszczyzny został wyolbrzymiony. Trudno się dziwić. Każdy promuje własny rynek, kupowanie lokalnie. Słowacy wyjeżdżający do Polski na jarmarki, nie byli mile widziani na Słowacji. Wraz z ogłoszeniem czerwonej strefy było tąpnięcie. Sierpień miał zrekompensować przedsiębiorcom w Nowym Targu poprzedni okres. Po czerwonej strefie było tąpnięcie. Przedsiębiorcy zgłaszają, że nie tylko uzdrowiska zwolniły kuracjuszy z leczenia, wiele grup odwołało rezerwację. Obroty spadły momentalnie. Słowaków nie widać. Teraz jesień i wrzesień to był wielki napływ klientów z południa. Wprowadzenie czerwonej strefy jest przez nas mocno kwestionowane.
Trzeci tydzień Nowy Targ jest w czerwonej strefie. Ile to jeszcze może potrwać?
- Powiat nowotarski jest ogromny. Na skutek pewnych ognisk cały powiat cierpi. Jest odpowiedzialność zbiorowa. Mam nadzieję, że te ogniska wygasną i kolor zostanie zmieniony, złagodzony. Trudno nie widzieć, że ciężko jest stosować obowiązek masek w przestrzeni publicznej, jak na lody przyjeżdżają tłumy. Po samych zachorowaniach w mieście nie ma spełnienia kryterium liczby zachorowań, które jest zastosowane przez ministerstwo. Tendencja się uspokoi po wyjeździe turystów.