Panie pośle, czy pochwala pan i rozumie stosowanie prezydenckiego prawa łaski wobec osób, które dopuszczają się przemocy wobec innych osób? Pytam o ułaskawienie skazanego Roberta Bąkiewicza.

Musimy przedstawić cały kontekst tej sytuacji. Pierwsze chodziło o to, że ksiądz z parafii kościoła, który jest ważny dla Polaków jeśli chodzi o naszą historię, poprosił pana Bąkiewicza i ludzi z nim związanych o ochronę. Lewackie bojówki próbowały bowiem tę świątynię atakować. W tej ekipie była aktywistka, która dla ocieplenia wizerunku jest nazywana "Babcią Kasią". Jest to podła, agresywna hejterka.

Nic nie usprawiedliwia przemocy fizycznej, ale w samym zdarzeniu, o którym mówimy, nie uczestniczył pan Bąkiewicz. Uczestniczyły osoby z nim związane, czy zatrudnione przez niego. Jeśli mamy mówić o przemocy to proszę mi wytłumaczyć, jak można zachować się w tak wulgarny sposób wobec policjanta, obrzucać go wyzwiskami.

Ale tej pani akurat nikt nie nie ułaskawiał. Ułaskawiony został Robert Bąkiewicz, skazany za stosowanie przemocy.

Nie. Za to, że bronił kościoła i wartości ważnych dla nas.

Nie za to został skazany. Skazany został za stosowanie przemocy.

Ktoś chciał przeprowadzić prowokację, atak na Kościół katolicki. W tej sytuacji należy się bronić, tak uważam.

Z drugiej strony Mateusz Klinowski jako burmistrz Wadowic odbudował zerwany przez powódź most, zrobił to bez procedury przetargowej, więc został skazany i musiał zapłacić 20,000 zł. On też starał się u prezydenta Dudy o akty łaski, lecz go nie nie uzyskał. Co jest bardziej szkodliwe społecznie - przemoc fizyczna czy odbudowa mostu?

To są dwie różne sprawy. Przestępstwo urzędnicze uderza w kieszeń mieszkańców danego samorządu. Tak właśnie było za sprawą byłego burmistrza Wadowic Mateusza Klinowskiego. Sąd wydał wyrok prawomocny. A w sytuacji, o której mówiliśmy przed chwilą, agresywni ludzie zaatakowali coś bardzo ważnego, co jest chronione w Konstytucji, czyli Kościół. Kościół katolicki był atakowany przez agresywnych ludzi, a pan Bąkiewicz wraz z osobami z nim związanymi postanowił odpowiedzieć na apel księdza i chronić Kościół. Doszło prawdopodobnie do przepychanek i agresywna osoba wytoczyła sprawę panu Bąkiewiczowi. 

Przemoc oczywiście jest bardzo zła, ale w tym wypadku była to przemoc sprowokowana, przemoc zaplanowana. Mówię o stronie, która była agresorem, a po stronie broniących świętości, broniących Kościoła był pan Bąkiewicz.

Lata temu, kiedy rzeczniczką była Prawa i Sprawiedliwości Beata Mazurek, po tym gdy narodowcy pobili lewicowca, użyła takiego sformułowania: "Nie pochwalam, ale rozumiem". Jeśli chodzi o to, co zrobił wobec osoby poszkodowanej Robert Bąkiewicz, pan pochwala i rozumie?

Ja nie pochwalam absolutnie nigdy, przemocy i również w tym wypadku i nie pochwalam, ale emocje negatywne zaczęły się od strony, która potem stała się rzekomą ofiarą.

Czyli tak jak Beata Mazurek nie pochwala pan, ale rozumie?

Nie. Nie powiem, że rozumiem, bo żadna sytuacja związana z przemocą nie jest do zaakceptowania.  Ja tej sytuacji nie rozumiem, ale nie rozumiem tego, że jak można prowokować, jak można się zachować w ten sposób, że atakuje się Kościół katolicki, atakuje się służbę graniczną, używa się bardzo wulgarnych słów.

To samo robi Robert Bąkiewicz, też atakuje strażników.

Mówimy o obronie, a nie o atakach. Proszę tego nie porównywać.

Słyszeliśmy, w jaki sposób Robert Bąkiewicz mówi do strażników, jakich słów używa.

Ja nie słyszałem obelżywych słów z ust pana Bąkiewicza. Rzeczywiście dzisiaj na granicy jest taka sytuacja, że to Polacy muszą wyręczać służby do tego powołane, takie jak służbę graniczną przed tym aby nielegalni imigranci nie przyjechali do naszego kraju.

Z Prawa i Sprawiedliwości ma zostać usunięty Michał Ciechowski, krakowski radny. To echa niefortunnych wyborów na marszałka małopolski Łukasza Kmity, który obecnie jest posłem i szefem małopolskich struktur Prawa i Sprawiedliwości. Mimo że w Sejmiku większość miało Prawo i Sprawiedliwość to pięć razy przegrał głosowanie wówczas Łukasz Kmita. Dlatego chciał powtórki wyborów do Sejmiku Województwa Małopolskiego, na to nie zgodził się przewodniczący Sejmiku, Jan Tadeusz Duda, ojciec prezydenta. Nie można było ukarać przewodniczącego Sejmiku, ojca prezydenta, więc jego współpracownika wyrzuceniem chce ukarać Łukasz Kmita. Zemsta najlepiej smakuje na zimno?

To nie są sprawy mojego okręgu, ani mojego powiatu, to są sprawy okręgu krakowskiego. Ja jestem dumnym i szczęśliwym pełnomocnikiem w powiecie wadowickim, największym powiecie w okręgu dwunastym. To nie jest więc sprawa, która mnie dotyczy. Nie znam szczegółów tej sprawy, nie uczestniczyłem w tym gremium, o którym pan mówi. Z tego co wiem z przestrzeni medialnej, wspomniany przez pana pan radny Ciechowski zapowiedział, że odwoła się od tej decyzji do najwyższych władz partii, w tym wypadku jest to komitet polityczny. Jestem przekonany, że komitet polityczny i sam prezes Jarosław Kaczyński w swojej mądrości najlepiej ocenią tę sprawę.

W tym głosowaniu było 14 do 14, ale przeważyło to, że za usunięciem był szef struktur. To 14 do 14 pokazuje, że dwie frakcje - Beaty Szydło i Ryszarda Terleckiego wzięły się za łby?

Jak była taka sytuacja to może rzeczywiście dobrze, żeby ta sprawa była dalej prowadzona na szczeblu najwyższym naszej partii.

Pan jest po stronie byłej premier Beaty Szydło?

Ja jestem po stronie Jarosława Kaczyńskiego.

Poseł Kmita przegrał 5 razy w głosowaniu na marszałka, mimo że większość miało Prawo i Sprawiedliwość, a radny Ciechowski wraz ze wspomnianą Beatą Szydło prowadzili pierwszą wygraną kampanię prezydenta Andrzeja Dudy. Możemy porównywać skuteczność obu polityków Prawa i Sprawiedliwości.

Ja pamiętam ten wielki sukces pana prezydenta Andrzeja Dudy, tę wspaniałą kampanię, wielki sukces Prawa i Sprawiedliwości w momencie kiedy na czele właśnie naszej biało-czerwonej drużyny stała pani premier, Beata Szydło, która pochodzi rzeczywiście z mojego okręgu wyborczego. Dlatego bez wątpienia Prawo i Sprawiedliwość potrafi wygrać wybory i jest monolitem.

Wynik głosowania 14 do 14 pokazuje, że różnie z tym monolitem bywa. Jak pan mówi o tej kampanii to prowadziła ją późniejsza premier Beata Szydło wraz z właśnie Michałem Ciechowskim, skoro mówimy o skuteczności.

Michał Ciechowski na pewno był człowiekiem bardzo zaangażowanym w tym okresie. Pamiętam go, chociaż tak jak panu powiedziałem, to są inne obszary, jeśli chodzi o poziom naszej działalności, więc ciężko mi się  wypowiadać na temat obecnej sytuacji.