Zapoznałem się z uwagami natychmiast. Zgłosiliśmy szereg uwag. Ustawa o zawodzie psychologa obowiązuje. Dlaczego jest taka problematyczna? Dlatego że zakładała powołanie samorządu zawodowego psychologów, do czego nigdy nie doszło. Rodzi to takie konsekwencje, że dzisiaj nie jesteśmy w stanie powiedzieć z pełną odpowiedzialnością, kto jest psychologiem, a kto nie. Ustawa, która obowiązuje, reguluje to tak, że jest to osoba, która ukończyła odpowiednie studia oraz zapisała się do samorządu zawodowego. Nie ma samorządu - nie ma psychologów. Jest to bardzo poważna sytuacja i wszyscy wiemy, że to powinno zostać uregulowane. Dobrze, że jest nowy projekt ustawy, nie jest on idealny, zgłaszamy poprawki, część z naszych poprawek przesłanych już ministerstwu pokrywa się z tymi uwagami, które ogłoszone zostały w piątek. Zgadzam się ze sporą częścią spośród nich, ale myślę sobie jednak, że niektóre z tych rzeczy są bardzo trudne do uregulowania. Ustawę być może trzeba będzie w niektórych zakresach dosyć mocno poprawić.
Najważniejsza rzecz to zdefiniowanie, czym jest świadczenie psychologiczne i kto ma prawo, udzielać takiego świadczenia.
Tak. Oczywiście wiadomo, że pewnego rodzaju zastrzeżenia dotyczące tego, w jaki sposób cały system samorządowy będzie funkcjonował. Wypadałoby jasno określić, czym zajmuje się psycholog, a pamiętajmy o tym, że w momencie, w którym ustawa wejdzie w życie, osoby, które nie są psychologami, nie będą mogły tych świadczeń udzielać albo będą mogły pod warunkiem, że odpowiednie zapisy prawne znajdą się albo w tej ustawie, albo w innych ustawach. Tego rodzaju poprawki zgłaszaliśmy, niemniej jednak wiadomo, że jest to bardzo poważna sprawa. Jeżeli wykonujemy zawód zaufania publicznego, to musimy określić, co mieści się w spektrum wykonywania tego zawodu i to w sposób jednoznaczny.
Przeciętnemu człowiekowi słowo „psycholog” i „psychoterapeuta” często zlewa się w jedno.
To jest bardzo celna uwaga. Nie znam dokładnych statystyk, ale wydaje mi się, że większość psychoterapeutów to jednak psychologowie. Jasne dookreślenie psychoterapii i wprowadzenie jej do ustawy wydaje się rzeczą absolutnie podstawową i oczywistą. Weźmy choćby pod uwagę to, w jaki sposób definiuje się psychoterapię. W definicji legalnej, która jest w ustawie o ochronie zdrowia psychicznego, definiuje się jako oddziaływanie psychologiczne. Byłoby to nie w porządku, gdyby tego rodzaju tryb pracy nie znalazł swojego odzwierciedlenia w ustawie o zawodzie psychologa.
Chyba fajnie by było, żeby „grzebały” nam w głowie osoby, które mają do tego przygotowanie, doświadczenie, wykształcenie. Rozpoznanie dla osoby przychodzącej na pierwsze spotkanie do psychologa czy psychoterapeuty, tego, czy jest w stanie i powinna zaufać danej osobie, może być po prostu trudne. W związku z tym jakaś forma regulacji w tym zakresie powinna być. Czy przez powołanie nowego zawodu? Osobiście uważam, że powinno być to w znaczący sposób ograniczone, co nie oznacza, że osoby wykonujące inne zawody nie mogłyby i nie powinny wręcz udzielać wszelkich form pomocy psychologicznej.
Jeszcze jedna bardzo ważna sprawa, o której zapominamy i która też jest niejasna. Psychoterapia, jeżeli ma być uregulowana prawnie, powinna być traktowana jako metoda leczenia. Co oznacza metoda leczenia? Leczymy w sytuacji, w której jesteśmy w stanie zdiagnozować u kogoś zaburzenie. W takiej sytuacji psychoterapia ogranicza się też z drugiej strony do sytuacji, w której jest przeprowadzona rzetelna diagnoza. Sytuacja jest bardzo analogiczna do innych form leczenia, nie leczymy zdrowych ludzi. Osoby, które mają różnego rodzaju problemy, zawirowania życiowe, potrzebują wsparcia czy pomocy, to nie jest jednoznaczne, że oni potrzebują psychoterapii.
(cała rozmowa do posłuchania)