Czym jest mansplaining?
Dr Majewska określiła mansplaining jako specyficzną formę przemocy werbalnej, w której jedna strona – stereotypowo mężczyzna – podważa wiarygodność i ogląd świata drugiej osoby – zazwyczaj kobiety. Przykładowe komunikaty tego typu to: „normalny człowiek tak nie myśli”, „coś z tobą nie tak”. Efektem jest unieważnienie emocji i perspektywy kobiety oraz zasianie w niej wątpliwości co do jej racji i poczucia rzeczywistości.
Psycholog Stanisław Bobula podkreślił, że mansplaining to protekcjonalne, patronizujące traktowanie rozmówczyni – jakby była dzieckiem, któremu trzeba wszystko wyjaśnić:
Mansplaining jest jednym z tych narzędzi, które – już na poziomie ogólnospołecznym – pełnią funkcję przemocową. To także sposób na wygranie dyskusji za wszelką cenę, przy użyciu każdego możliwego środka – mówi Stanisław Bobula.
Mansplaining nie ogranicza się jednak tylko do sfery prywatnej – jest powszechny również na poziomie społecznym: mężczyźni często zabierają głos w sprawach dotyczących kobiet, pouczając je, co powinny robić, myśleć, czuć. Dr Majewska przywołała przykład debat o prawach kobiet prowadzonych wyłącznie przez mężczyzn. Cytat ze skandalicznej wypowiedzi jednego z komentatorów prawicowych z czasów strajków kobiet został przywołany jako rażący przykład mizoginicznego mansplainingu, który dehumanizuje i uprzedmiotawia kobiety.
(Dalsza część artykułu i podcast pod zdjęciem)
Staniwsław Bobula i dr Małgorzata Majewska w studiu Radia Kraków, fot. Sylwia Paszkowska
Skrzyżowane transakcje i ich konsekwencje
Dr Małgorzata Majewska sięga po definicję z obszaru psychologii, by opisać mechanizm uwewnętrznionej zależności – dziecko, w sytuacji idealnej, powinno być „odzwierciedlane”, czyli jego emocje i potrzeby mają być zauważane i nazwane przez opiekunów. Jednak zamiast tego bardzo często dziecko samo musi nauczyć się „odzwierciedlać” dorosłych – zgadywać czego oczekują i co sprawia im przyjemność. To wczesne doświadczenie prowadzi do sytuacji, w której jednostka, szczególnie kobieta, uczy się wyprzedzać potrzeby innych kosztem własnych emocji.
Psycholog Stanisław Bobula proponuje rozróżnienie na dwa poziomy, na jakich można analizować komunikację i wychowanie: relację rodzic–dziecko oraz kulturowe schematy komunikacyjne. W rodzinie – jak zauważa – to często ojciec pełni funkcję przewodnika po świecie. Robi to poprzez tłumaczenie, narrację, opowiadanie.
Model zaczerpnięty z analizy transakcyjnej zakłada, że każda osoba funkcjonuje na trzech poziomach – dziecka, dorosłego i rodzica. Komunikacja najbardziej dojrzała zachodzi między dwoma dorosłymi, ale w praktyce często mamy do czynienia z relacjami skrzyżowanymi – np. kobieta pyta partnera o opinię, wchodząc w rolę dziecka szukającego aprobaty, a mężczyzna przyjmuje pozycję surowego rodzica.
Relacje skrzyżowane zazwyczaj nie są dla nas dobre. Jeśli nie mamy świadomości, z jakiego poziomu się komunikujemy, bardzo łatwo wpaść w stereotypową rolę rodzica albo dziecka. Zdarza się również odwrotnie – znam wiele sytuacji, w których to kobiety traktują mężczyzn, partnerów czy mężów jak dzieci: trzeba im ugotować, bo ‘nie mają rąk’, wszystko wytłumaczyć, bo ‘nie wiedzą’, a z własnym dzieckiem sobie nie poradzą. To są dokładnie te same mechanizmy. Bardzo często mężczyźni w domach wchodzą w rolę dzieci, a kobiety – w rolę zarządzających rodziców – mówi Stanisław Bobula.
Stanisław Bobula zwraca uwagę na to, że pojęcie mansplainingu w relacjach codziennych może być nieco mylące. O ile na poziomie systemowym czy instytucjonalnym odzwierciedla patriarchalny porządek, o tyle w codzienności – często ukrywa brak szacunku i kulturowe przyzwolenie na przemoc. I ta przemoc nie zawsze ma płeć – może ją stosować każdy wobec każdego. Problemem nie są same słowa, lecz sposób ich użycia i intencje, jakie za nimi stoją.
(Cała rozmowa do posłuchania)