Zazdrość – emocja, która ostrzega
Zazdrość to złożone zjawisko emocjonalne – nie jest klasyfikowana jako emocja podstawowa, ale towarzyszy nam niemal od zawsze. – „Zazdrość najczęściej wynika z lęku przed utratą czegoś dla nas ważnego – najczęściej relacji lub jej elementu” – mówi Szafrański.
Nie należy jej mylić z zawiścią – ta odnosi się do pragnienia posiadania czegoś, co ma ktoś inny. Zazdrość natomiast wymaga układu trójstronnego: ja – osoba, na której mi zależy – ktoś, kto stanowi potencjalne zagrożenie. I to zagrożenie wcale nie musi być realne – może być wymyślone, podszyte niepewnością, lękiem, własnymi wyobrażeniami.
Czy zazdrość jest potrzebna?
Szafrański podkreśla: skoro zazdrość utrzymała się w toku ewolucji, musiała pełnić ważną funkcję. Jest swoistym systemem alarmowym, który uruchamia się, gdy coś zagraża naszym relacjom. Ale jeśli nie zostanie „przepracowana” – może stać się destrukcyjna.
– „Silna zazdrość, która nie znajduje ujścia w rozmowie, zrozumieniu i świadomości, może rozbić związek. Nie trzeba do tego zaburzeń psychicznych” – zaznacza.
Zazdrość patologiczna – gdy emocja przejmuje kontrolę
Psycholog wskazuje dwa główne typy patologicznej zazdrości:
-
urojeniową – towarzyszącą zaburzeniom psychotycznym czy uzależnieniom, w której osoba ma głębokie przekonanie o zdradzie mimo braku dowodów;
-
obsesyjną – związaną z zaburzeniami obsesyjno-kompulsywnymi, gdzie natrętne myśli o zdradzie powodują kompulsywne zachowania (np. kontrolowanie telefonu partnera).
Zazdrość jako wyraz miłości?
Choć często mówi się, że zazdrość jest wyrazem zaangażowania, warto zachować ostrożność. – „Miłość, która domaga się kontroli, przestaje być relacją, a staje się nadzorem” – mówi Szafrański. Nadmierna zazdrość prowadzi do ciągłej kontroli, przesłuchań, przeszukiwania prywatnych danych i nieustannego poczucia zagrożenia.
Zdrada – gdzie zaczyna się jej granica?
Zdrada nie ma jednej definicji. To, co dla jednych jest tylko „niewinnym flirtem”, dla innych może oznaczać przekroczenie granicy zaufania. Kluczowe, jak zaznacza ekspert, jest to, czy zostały naruszone zasady intymności uzgodnione w związku – nawet jeśli te nie zostały wypowiedziane wprost.
Zdrada może mieć charakter:
-
fizyczny – czyli klasyczny akt seksualny z osobą spoza związku,
-
emocjonalny – czyli np. budowanie głębokiej relacji uczuciowej poza partnerstwem.
Dlaczego zdradzamy?
Choć często deklarujemy wierność, psycholog zauważa, że jako gatunek nie jesteśmy biologicznie monogamiczni. – „Nasza monogamia ma raczej charakter sekwencyjny – jedna relacja, potem kolejna” – tłumaczy Szafrański.
Powody zdrady są różne: wypalenie uczuć, brak uwagi, potrzeba bliskości, która nie znajduje odpowiedzi w dotychczasowym związku.
Czy warto się przyznać? Czy można odbudować relację?
Nie ma jednej odpowiedzi. Przyznanie się do zdrady może być ciężarem emocjonalnym dla zdradzonej osoby, zwłaszcza jeśli nie towarzyszy mu gotowość do zmiany i pracy nad związkiem.
Ale, co najważniejsze – zdradę można przepracować. – „W gabinecie terapeutycznym zdarzają się sytuacje, w których para po zdradzie odbudowuje więź, czasem nawet redefiniując zasady związku” – mówi psycholog. Warunek? Gotowość obojga partnerów do otwartości, refleksji i szczerej rozmowy.
Zazdrość i zdrada – część naszego życia
Szafrański nie ma złudzeń: zdrada i zazdrość to powszechne zjawiska. Według badań – ponad 30% kobiet i 50% mężczyzn w Polsce przyznaje się do zdrady. W rzeczywistości – liczby mogą być wyższe, bo w badaniach społecznych wielu z nas mija się z prawdą.
– „Czasem trudniej zaakceptować prawdę o ludzkiej naturze niż same fakty” – podsumowuje psychoterapeuta.