Zapis rozmowy Mariusza Bartkowicza z członkami krakowskiej Rady Seniorów: Barbarą Szafraniec i Marianem Krzewińskim.
Mariusz Bartkowicz: Jak słyszy się o starzeniu społeczeństwa to mówi się o tym raczej w kontekście zagrożenia a nie szansy. Tymczasem państwo spotkacie się pod hasłem ”seniorzy szansą rozwoju społeczeństwa”. Jak uzasadnić ten prowokacyjny tytuł?
Barbara Szafraniec: Prowokacyjny tytuł pobudzi wyobraźnie społeczności. Przedsiębiorcy, decydenci i rząd powinni się zastanowić jaką cząstkę stanowi ta grupa obdarta z narzędzi walki o godne starzenie się. Myślę, że kongres, na którym będziemy o tym rozmawiać pokaże, że seniorzy to nie tylko biorcy emerytury i opieki. Emeryci to ludzie, którzy czynnie uczestniczą w gospodarce rynkowej.
M.B: Rada Seniora działa w Krakowie od 2 lat. Jakie są państwa doświadczenia z działań w Radzie?
Marian Krzewiński: Nie przypuszczaliśmy, że tak wiele rzeczy jest do poprawienia. My chcemy zmienić oblicze i wygląd seniora. Nie jesteśmy obciążeniem dla społeczeństwa czy państwa. Mamy za sobą dorobek życia i doświadczenie. Chcemy, żeby zauważono godność seniora nie tylko w tramwaju. Nie chodzi tylko o takie korzyści. Chodzi o to, żeby producenci, przemysłowcy nas zauważyli. To olbrzymi rynek. Ten rynek ma małe środki, ale olbrzymie potrzeby usługowe i materialne.
M.B: Od kilku lat dopiero mowa jest o tym, że się starzejemy, rodzi się mniej dzieci. Dlatego hasło srebrnej gospodarki staje się coraz modniejsze. To branża produktów i usług związanych z osobami starszymi. Widzą państwo, że biznes i producenci zauważają, że seniorzy mają swoje potrzeby?
B.Sz: Seniorzy nie potrzebują niczyjej litości. Może tylko trochę empatii. Seniorzy potrafią swoim doświadczeniem postawić wymagania przed władzami samorządowymi i centralnymi. Potrafimy powiedzieć czego potrzebujemy. Trzeba udowodnić, że ten dialog z kampanii przekłada się na nasze sprawy. My mamy wyrobione zdanie. Przyszliśmy z organizacji macierzystych, które nas wychowały w duchu partycypacji społecznej, czyli w duchu akceptowania tego co powinno am towarzyszyć w życiu.
J.B: W sumie pełny skład krakowskiej Rady Seniora ma ponad 1800 lat. To potężne doświadczenie. Co udało się zrobić w ciągu tych 2 lat?
B.Sz: Dla mnie sukcesem jest stworzenie poradnika dla krakowskiego seniora. Zniknęły z rynku książki telefoniczne. Nie wszyscy seniorzy obsługują internet. Jak dostarczyć im informacje? Dla nich źródłem jest radio i telewizja. Starsza pani mi kiedyś powiedział, że mieszka w centrum i tygodniami siedzi sama czekając na odwiedziny wnuka. Zapytałam czemu nie korzysta z klubu seniora. Zapytała gdzie takie są. Wtedy zrodził się pomysł informatora. To znakomita rzecz. Powstaje drugi nakład. Rada Seniorów przy pomocy Urzędu Miasta zrealizowała to swoje zadanie, które ułatwi życie seniorom.
M.B: Dlaczego zbieracie się? O czym chcecie rozmawiać podczas I Ogólnopolskiego Kongresu Rad Seniorów?
M.K: Głównym pomysłem, który się zrodził jest to, żeby stworzyć bazę Rad Seniorów. Rozsyłamy zaproszenia do rad, burmistrzów i prezydentów, żeby uzyskać informacje. Tych Rad jest mało. Na 2200 gmin, zlokalizowaliśmy około 90 Rad Seniorów. Na kongres przyjadą przedstawiciele ponad 40 Rad. To mniej więcej połowa. Chcemy im pokazać jak pracujemy, jakie mamy pomysły i co potrafimy załatwić. Chcemy też dotrzeć do miast, gdzie nie ma Rad. Taka Rada to też korzyść dla władz miasta czy gminy. To ściąga odium z władz miasta. Jak to gremium jest aktywne i twórcze to wiele się w miastach może zmienić na lepsze.
M.B: Na kongresie będzie zacne grono gości. Jest szansa, żeby poza poruszeniem spraw lokalnych, mieć jeden głos, który was reprezentuje? Na przykład rzecznika praw seniora?
B.Sz: Jestem przekonana, że tak będzie. To zależy od naszej determinacji. Władze kongresu muszą wyłonić władze ogólnopolskie, które doprowadzą do rozmów we władzach centralnych. Wybór rzecznika to kwestia czasu. Jest wiele złych sytuacji. Jak dzieci, chorzy i obywatele mają rzecznika to też powinien być rzecznik seniorów. Będziemy o to walczyć.