-
Łączenie premii dla wiceprezydentów z podwyżkami cen biletów to uproszczenie i polityczna demagogia.
-
Skala finansów Krakowa uzasadnia traktowanie miasta jak dużego przedsiębiorstwa, a nie zwykłego urzędu.
-
W Polsce nadal nie potrafimy spokojnie i racjonalnie rozmawiać o wynagrodzeniach polityków i urzędników.
-
Zbyt niskie płace w sektorze publicznym odstraszają kompetentnych menedżerów i ekspertów.
-
Przejrzysty, automatyczny system waloryzacji płac mógłby ograniczyć uznaniowość i ryzyko nadużyć.
- A
- A
- A
Czy premie krakowskich urzędników wpływają na ceny biletów? "Łączenie tych wątków to polityczna demagogia"
Czy potrafimy rozmawiać o pieniądzach bez moralnej paniki i politycznego teatru? Na razie wygląda na to, że pieniądze władzy wciąż są dla nas tematem bardziej emocjonalnym niż racjonalnym. Przykład? Decyzja prezydenta Krakowa o nagrodach dla swoich zastępców, którą zestawiono z podwyżkami biletów i dziurą w budżecie miasta. "A to przecież uproszczenie i polityczna demagogia" - mówił na antenie Radia Kraków Wojciech Żurawski, dziennikarz ekonomiczny portalu WNP.pl.Premie dla wiceprezydentów a skala finansów miasta
Decyzja o wypłacie nagród kwartalnych dla zastępców prezydenta Krakowa wywołała gwałtowną reakcję polityczną, głównie ze strony opozycyjnych radnych. W debacie publicznej zestawiono ją z planowanymi podwyżkami cen biletów komunikacji miejskiej, budując prosty kontrast: mieszkańcy ponoszą koszty, władza otrzymuje premie. Zdaniem Wojciecha Żurawskiego takie porównanie jest jednak uproszczeniem i przykładem politycznej demagogii. Skala finansów miasta – budżet przekraczający 11 miliardów złotych i kilka tysięcy pracowników – sprawia, że kwoty nagród, choć wysokie z perspektywy indywidualnej, nie mają realnego wpływu na politykę cenową usług publicznych.
To są sprawy kompletnie do siebie nieprzystające. Budżet miasta to ponad jedenaście miliardów złotych – w tym kontekście te pieniądze nie mają żadnego związku z cenami biletów
- mówi Żurawski.
I zwraca uwagę, że zarządzanie dużym miastem powinno być porównywane raczej do kierowania ogromnym przedsiębiorstwem niż do pracy w klasycznym urzędzie. Prezydent i jego zastępcy odpowiadają za majątek, inwestycje i struktury zatrudniające tysiące osób. W tym kontekście pytanie o wysokość wynagrodzeń powinno dotyczyć adekwatności płac do odpowiedzialności, a nie wyłącznie emocjonalnych reakcji społecznych:
Mówimy o gigantycznym organizmie, porównywalnym z dużymi spółkami giełdowymi, gdzie zarządza się miliardami i tysiącami pracowników.
Tabu wynagrodzeń w polityce i administracji
Rozmowa o zarobkach polityków i wysokich urzędników wciąż pozostaje w Polsce tematem tabu. Społeczna narracja opiera się na prostym schemacie: „oni zawsze zarabiają za dużo, my za mało”. To utrudnia stworzenie racjonalnego systemu wynagradzania, który pozwalałby konkurować z rynkiem prywatnym o najlepszych specjalistów.
Dopóki będziemy myśleć w kategoriach: oni za dużo, my za mało, dopóty z tego zaklętego kręgu nie wyjdziemy
- uważa gość Radia Kraków.
Ekspert podkreśla, że wysokiej klasy menedżerowie i specjaliści nie podejmą się zarządzania publicznym majątkiem wartym miliardy złotych za wynagrodzenia znacząco niższe niż te oferowane w sektorze prywatnym. Zbyt niskie płace w administracji publicznej prowadzą do odpływu kompetencji i osłabienia jakości zarządzania wspólnymi pieniędzmi:
Specjalista, który zarabia piętnaście tysięcy, nie będzie zarządzał majątkiem tej skali, skoro w prywatnym biznesie może dostać znacznie więcej.
Jednym z możliwych rozwiązań jest wprowadzenie jasnych, automatycznych zasad waloryzacji wynagrodzeń – podobnych do tych stosowanych przy emeryturach czy rentach. Brak przejrzystych reguł sprzyja uznaniowości, a w skrajnych przypadkach może prowadzić do patologii: kolesiostwa, nadużyć i korupcji. Niskie płace nie eliminują korupcji – przeciwnie, mogą ją wzmacniać.
Im więcej uznaniowości i kombinowania przy wynagrodzeniach, tym większa pokusa, by szukać dodatkowych korzyści poza oficjalnym systemem
- dodaje Żurawski.
Komentarze (0)
Najnowsze
-
10:31
Szopka betlejemska spod Tatr stanie przed Pałacem Prezydenckim
-
10:20
Trwa Chanuka, święto świateł. W Krakowie świece chanukowe zapalane są na ul.Szerokiej
-
10:14
Rozbita grupa narkotykowa. Siedem zatrzymań, pięć osób w areszcie
-
09:54
Władze Limanowej ostrzegają przed oszustami podszywającymi się pod kontrolerów kotłowni
-
09:16
Wątok w Tarnowie będzie lepiej monitorowany. Powstał specjalny system
-
09:00
Krakowscy radni zdecydowali. Będzie zakaz głośnych rozmów w komunikacji miejskiej
-
08:54
Ziarenko prawdy, morze manipulacji. Dlaczego uwierzyliśmy w fałszywą porodówkę?
-
08:32
Czy premie krakowskich urzędników wpływają na ceny biletów? "Łączenie tych wątków to polityczna demagogia"
-
08:15
Aleksander Miszalski: Podwyżka biletu okresowego to 19 zł. Ile kosztuje piwo w knajpie?
-
08:09
Strefa płatnego parkowania w Krakowie także w niedzielę. Jest decyzja radnych
-
08:02
W Starym Sączu powstanie biogazownia? Jest pomysł, jest też wielkie "ale"
-
07:41
Diecezja tarnowska ponownie najbardziej rozmodlona w całej Polsce