Czym jest narcyzm?
- Jest kilka cech dystynktywnych, jeżeli chodzi o zaburzenie narcystyczne. Najważniejsze spośród nich są związane z niskim poziomem empatii, rozumianym bardzo różnorodnie. Czyli mamy do czynienia z osobami, które mają niską skłonność do współodczuwania emocji, do przejmowania się emocjami drugiej osoby, do rozpoznawania wręcz emocji u drugiej osoby i czasem można ich tego nauczyć. Przy tym jednak od razu zrobię zastrzeżenie, że istnieje też grupa badań i grupa spostrzeżeń mówiących o tym, że należy tutaj rozróżnić empatię kognitywną od empatii emocjonalnej.
To znaczy, że empatia emocjonalna jest zdolnością do takiego wczucia się, odebrania po prostu emocjonalnej reakcji na emocje drugiej osoby, która często wydaje się u osób z zaburzeniem narcystycznym upośledzona, w odróżnieniu do tej kognitywnej, czyli poznawczej, czyli takiej, że tej odpowiedzi emocjonalnej nie ma. Niemniej jednak takie osoby są w stanie racjonalnie zrozumieć, że osoba, która doświadcza takich, a nie innych emocji, które rozpoznają, może zachowywać się w taki, a nie inny sposób, co może służyć im czasem jako pole do manipulacji. Drugi obszar, który jest takim szczególnie istotnym obszarem, jest związany z adekwatnością obrazu siebie w stosunku do rzeczywistości.
Czyli poczucie bycia najlepszym?
- Na przykład, to jest ten element wyższościowy. To jest właśnie takie poczucie wyjątkowości, wspaniałości, niezwykłości.
Chęć bycia podziwianym także?
- Chęć bycia podziwianym, nie tylko chęć, ale wręcz bardzo silna potrzeba bycia podziwianym, adorowanym, eksponowanym, ale - nie zawsze. Mamy do czynienia z sytuacjami, w których rzeczywiście tak to się objawia i mamy do czynienia z sytuacjami, w których taka osoba nie ma nieadekwatnego obrazu, czyli ma poczucie, że powinna być zdecydowanie bardziej doceniana, szanowana, adorowana. Mamy poczucie, że jesteśmy znacznie lepsi niż nasza pozycja życiowa, ale tego nie dostajemy. W związku z czym ta nieustanna potrzeba bycia wyższym, lepszym czasem po prostu może owocować dokładnie odwrotnym obrazem, czyli bardzo silnym szukaniem atencji, docenienia, komplementów, podziwu, zachwytu nami. Potrzebujemy tego bardzo mocno, ale w gruncie rzeczy wycofujemy się, ponieważ czujemy, że nie dostaniemy tego, na co zasługujemy. I tutaj robi się kolejny problem, kolejna historia, która najczęściej bywa spotykana w czasie pracy z takimi osobami. Podsumowując, pierwszy istotny rys jest związany z niskim poziomem empatii, drugi jest związany z nieadekwatnym obrazem siebie w stosunku do rzeczywistości. Właśnie w tym takim poczuciu, że jesteśmy zdecydowanie lepsi niż rzeczywistość nam to sugeruje albo jesteśmy po prostu najzwyczajniej w tym świecie lepsi od innych.
A czym narcyzm różni się od megalomanii albo od egocentryzmu?
- To są terminy pochodzące trochę z innego obszaru. Egocentryzm można też definiować bardzo różnie - jak narcyzm, który też bywa bardzo, bardzo, bardzo różnie definiowany i sam obraz kliniczny też jest niejednoznaczny. Egocentryzm jest taką skłonnością, tendencją do ukierunkowania całej energii poznawczej, myśli na siebie. Jakby koncentrowanie, odnoszenie wszystkiego, co nas otacza, reakcji innych ludzi, relacji z innymi ludźmi - do samego siebie. Egocentryzm w tym wypadku mógłby być traktowany jako pewien wymiar narcyzmu. Z drugiej strony pamiętajmy o tym, że jest to pewnego rodzaju skłonność, którą możemy mieć w mniejszym lub większym nasileniu. Może oczywiście być też egocentryzm patologiczny, który pod pewnymi względami jest nierozróżnialny od narcyzmu. Megalomania z kolei, nie chciałbym tutaj szczególnie się w to zagłębiać. Jeżeli chcielibyśmy to rozpatrywać w sensie klinicznym, to już musielibyśmy mówić raczej o sferze bardziej psychotycznej, czyli wchodzilibyśmy w historię urojeniowe, a jest to zupełnie inna kategoria. Najczęściej bywa stosowana jako termin potoczny, który w dużej mierze w psychologii obecnie nie ma zastosowania.