O zmianach rozmawiamy w programie "Przed hejnałem". Gośćmi byli: Agnieszka Gąsierkiewicz, psycholog, trener, Centrum Edukacyjne WELES i
Grzegorz Mielczarek, aktor Teatru im. Juliusza Słowackiego w Krakowie.
- Czy zmiana zawsze jest dobra?
Agnieszka Gąsierkiewicz - Ważne, by zmiana była adekwatna. Bywają za duże dla nas zmiany. Bywa, że brakuje nam czasu na zmiany. Zmiana jest po to, by wzbudzić w nas energię. Jest elementem naszego życia, więc trzeba ją przyjąć, gdy się pojawia.
Grzegorz Mielczarek - Zmiana kojarzy nam się z lękiem i strachem, że pojawi się problem. A to po prostu nowa sytuacja, która prowadzi do konstruktywnych kroków.
- Nowa sytuacja jest szansą.
Grzegorz Mielczarek - Zmiana jest wpisana w zawód aktora. Jeśli nie ma ciekawości nowych sytuacji, to zastygamy zawodowo. Potrzebna jest lotność zdobywania wiedzy, poznawania nowych ludzi.
Agnieszka Gąsierkiewicz - Czasami mamy poczucie, że jest już za późno. Czasami potrzebujemy do czegoś dojrzeć. Czasami wystarczy zgodzić na to, co jest teraz. Zmiany przychodzą naturalnie z życiem.
- Ta strefa komfortu może być niebezpieczna.
Agnieszka Gąsierkiewicz - Jeśli włączają mi się mechanizmy obronne, to wtedy hamuje tę zmianę i to, co przynosi życie. Zdarza się, że tych zmian jest za dużo, nie możemy ich pomieścić w sobie. W takiej sytuacji trzeba spokojnie podejść do tych doświadczeń, by krok po kroku z tego wyjść.
- Zawód aktora daje możliwość częstej zmiany. Które role wymagały największej zmiany w pańskiej karierze?
Grzegorz Mielczarek- Miałem to szczęście, że role, które grałem, były mi bliskie. Hołubek w swoim wywiadzie rzece powiedział - nawet bogom nie było dane wcielać się w tyle postaci, co aktorom. Ta zmiana jest fascynująca, bo jest niewymierna. Cała ta zmiana od kondycji myślenia, poprzez słowo, ruch jest nieprawdopodobna. To przynosi satysfakcję i radość. Przez to, że mamy szansę grać tak duży wachlarz osobowości, to jest szansa, że wracając później do naszego życia rodzinnego, jesteśmy umocowani. Dzięki temu przeżyłem kilka żyć. Zmiana w naszym zawodzie zawsze jest płodna.
- A czy nie z tego też bierze się kryzys wieku średniego?
Agnieszka Gąsierkiewicz - To jest podstawowy moment, gdy zmienia nam się kierunek i w środku szukamy dużej zmiany. Ja gdy pracuję z klientami, to też wchodzę w inne światy. Te obie prace służą temu, byśmy stali się bardziej otwarci na to, co inne. Kiedy my wchodzimy w coś, przeżywamy coś od środka, to taka postawa jest bardzo cenna, bo przyjmujemy coś innego, nowego.
- Część osób chce zmiany, ale poprzestaje na zmianie fryzury.
Agnieszka Gąsierkiewicz - To jest chyba bardziej kobiecy sposób na zmianę. To jest też dobre, by przyzwyczaić się do zmiany, gdy utknęli w jakimś bezruchu wewnętrznym.
- Kto najbardziej boi się zmian?
Agnieszka Gąsierkiewicz - Osoby, które mają wysoki poziom lęku. Jeśli w pierwszych momentach życia dzieje się coś niepokojącego, to wtedy jesteśmy osobami, które trudno reagują na zmiany. Jednak osoby, które osiągnęły poziom komfortu, też mogą bać się zmiany.
Grzegorz Mielczarek - Jeśli poczujemy się syci, mamy etat w teatrze, to stracimy czujność, jasność patrzenia. Musimy spotykać nowe osoby, by rozmawiać inaczej z tymi, których znamy.
- W pewnym wieku ludzie odczuwają potrzebę zmiany partnera. Zbyt dosłownie rozumiemy te zmianę.
Agnieszka Gąsierkiewicz - Czasami chodzi o to, żeby trochę głębiej popatrzeć na drugą osobę. Jeśli otworzymy się na drugiego człowieka, to odczujemy potrzebę pójścia razem w tę zmianę.
Grzegorz Mielczarek - A może trzeba zmienić nie partnera, ale coś w sobie.
Agnieszka Gąsierkiewicz - Najczęściej to w nas coś się zamknęło. Wtedy robi się pusto między nami. Jesienią bardziej wchodzimy w siebie. Budźmy się.