U progu internetowej rewolucji mało kto przypuszczał, jak globalna sieć zmieni nasze życie. Nie wystarcza już nagranie płyty, znalezienie wytwórni, rejs z wywiadami po rozgłośniach radiowych, a potem tylko oczekiwanie na tłumy na koncertach. Oczywiście, zdobywanie popularności taką drogą także może się udać, ale Helucze stawia raczej na intensywną obecność w społecznościowych mediach. Kręci filmiki i dzięki nim każdy zainteresowany może zajrzeć do domowego studia muzyka, podpatrzeć proces twórczy, a nawet przejechać się z nim na zakupy, czy… ciemną nocą kopać dół w ziemi. Najważniejsza jednak jest muzyka. O tworzeniu piosenek oraz pomysłach ich na promocję w sieci Helucze opowiadał Agnieszce Barańskiej.
- A
- A
- A
Chcę się zaprzyjaźnić ze słuchaczami mojej muzyki. Helucze z wizytą w Megafonie.
Autor:
Agnieszka Barańska
Komentarze (0)
Brak komentarzy
Najnowsze
-
16:30
Krakowscy muzealnicy o kradzieży w Luwrze. Czy nasze zbiory są bezpieczne?
-
16:10
Turcja na Bałkanach: między soft power a sprzedażą dronów
-
15:52
Trzeci most na Sole prawie gotowy. To bardzo dobra wiadomość dla Oświęcimia
-
15:23
Zamiast wulgaryzmów – sztuka. Murale zmieniają Osiedle Chemików w Oświęcimiu. ZDJĘCIA
-
14:47
Będą nowe żaluzje w Sukiennicach. Wykonają je rzemieślnicy z Pragi
-
14:37
Kiedy pomoc staje się przekroczeniem granic. O potrzebach i słuchaniu siebie nawzajem
-
14:24
Fabryka sztucznej inteligencji w AGH. Kraków stawia na suwerenną europejską AI
-
14:09
Kraków: pieszy zginął pod kołami samochodu
-
14:00
Czekaliśmy i się doczekaliśmy. Wszystkie odcienie złota w Tatrach
-
13:48
Tarnów przed trudnymi decyzjami. Mniej uczniów, więcej pytań o przyszłość szkół
-
13:42
Smutny szatan, deprawator, skandalista? Stanisław Przybyszewski powraca po stu latach
-
12:46
Policja udaremniła użycie pirotechniki podczas meczu Cracovii
-
10:10
Smutny szatan, deprawator, skandalista? Stanisław Przybyszewski powraca po stu latach