Yuliia jest świeżo upieczoną mistrzynią świata w fitnessie artystycznym. Tytuł zdobyła na październikowych zawodach w Rumunii. Startuje w konkurencji fitnessu artystycznego. Podczas prezentacji oceniany jest specjalnie przygotowany przez zawodniczkę układ z elementami tanecznymi, gimnastycznymi, akrobatycznymi i siłowymi. Można powiedzieć, że prezentuje się wszystko to, co można robić na... rekreacyjnych zajęciach fitness, tylko oczywiście na znacznie wyższym poziomie.
- Trzeba przygotować taki układ, który zwróci uwagę sędziów, czymś ich zaskoczy i zachwyci - tłumaczy Anna Simsak-Godula - Drugim elementem startu jest prezentacja sylwetki i jej ocena, na podstawie określonych kryteriów.
Co ciekawe, liczy się tu nawet... kostium, który się ma na sobie.
- I więcej kolorów, im więcej błyszczących elementów, tym ta ocena może być wyższa - dodaje Yuliia Komenotrus. Oznacza to, że ta dyscyplina wykracza poza same umiejętności, które w innych sportach wystarczą.
- Trzeba mieć do tego predyspozycje, być pewnym siebie i nie bać się pokazać przed szeroką publicznością - przyznają dziewczyny. Pewności siebie nie da się tak łatwo nauczyć, ale jak zwraca uwagę Yullia, kiedy praca na treningach przynosi efekty, ta pewność siebie się zwiększa.
A pracy jest naprawdę sporo. Żeby osiągnąć sukces, trzeba zacząć od małego i być naprawdę systematycznym i zaangażowanym.
- To styl życia, który trzeba kochać i któremu trzeba się podporządkować - mówi Anna.
Ciekawostką jest to, że Yuliia po mistrzostwach jest na etapie odpoczynku, więc trenuje "tylko" cztery razy w tygodniu na siłowni i cztery raz w tygodniu na hali.
Posłuchajcie całej rozmowy, w której dziewczyny opowiedzą, jak udaje im się pogodzić trenowanie fitnessu z innymi obowiązkami. I że każdy może znaleźć czas na uprawianie sportu.
SKO