Zapis rozmowy Jacka Bańki z posłanką PiS, Anną Paluch.
Jeden z publicystów Rzeczpospolitej, komentując awanturę wokół ustawy o służbie cywilnej, nazwał tę regulację „programem praca dla swoich”. O to w tym chodzi?
- Ja bym powiedziała inaczej. Wczoraj rozwijano skrót TKM. My to rozwinęliśmy jako Teraz Kolej na Młodych. Służba cywilna została wyczyszczona przez PO z PSL. Żadna osoba, która była w służbie cywilnej podczas naszych 2-letnich rządów, która przeszła egzaminy, nie została w służbie cywilnej. Oni sobie poradzili. Poszli do korporacji, ale polska administracja tych osób nie ma. Chodzi o szansę na powrót.
To naprawianie służby cywilnej czy odwet? Nie wygląda to na naprawianie. Rezygnujecie z konkursów.
- Każdy rząd ma prawo pracować z osobami, do których ma zaufanie. Prosty warunek przy konkursie to ileś lat na stanowisku kierowniczym. Ostatnie 8 lat... Pamiętają państwo jaka była zasada rekrutacji. Proszę sobie przypomnieć rozmowę Bury – Kwiatkowski.”Halo,mam dla Ciebie dwie osoby do kierownictwa NIK w Rzeszowie”. Niestety taśmy prawdy ujawniły mechanizmy rekrutacji, także do NIK. Ta instytucja powinna być czysta. To zgnilizna w samym centrum.
Teraz nie będzie konkursów. Powiedzmy zatem wprost. Będą nominaci partyjni?
- Nie. Zwracam uwagę na jedną rzecz. O tym mówiła pani poseł Wassermann. W konstytucji jest mowa, że sędziowie i sędziowie TK nie powinni należeć do partii politycznych. To normalne. Pracownicy służby cywilnej przez ostatnie 5 lat nie powinni należeć do partii. To jest naruszanie konstytucyjnej swobody zrzeszania się obywateli. Dzisiaj jestem w partii a za rok mogę dostać propozycję. To idiotyczny zapis. On zostanie zlikwidowany.
Funkcjonowanie państwa opiera się także na sprawnym aparacie urzędowym. Teraz najważniejsze stanowiska będą pełnić nominaci. Mierny, bierny, ale wierny?
- Jestem przekonana, że to będzie szansa na stworzenie młodemu pokoleniu ludzi dobrze wykształconych szansy. To rozbicie szklanego sufitu. To powinno otworzyć aparat państwowy na dopływ nowych ludzi. Do tej pory kto nie miał wujka w PO czy PSL, mógł skończyć marzyć o karierze.
Teraz jest przekręcenie wajchy? Tak to ma wyglądać?
- Nie. Jak to mówi Pismo, po owocach ich poznacie. To otwarcie na nowe kadry. Skostniała administracja jest przyzwyczajona do działania zgodnie z utartymi torami. Trzeba to zmienić. Nie można zmienić Polski jak administracja będzie przyzwyczajona do mówienia „nie da się”.
Tak samo przesunięciem wajchy można nazwać małą nowelizację medialną. Jest tylko mowa o zmianach personalnych.
- Słusznie pan powiedział, że to mała nowelizacja. Od początku PiS zapowiadało generalną zmianę w zakresie mediów publicznych. Już nie będą się wdawała w nazwę. Rzecz w tym jaki będzie sposób ich działania i finansowania. Chodzi o niewielką, powszechną opłatę, która da podstawę finansową. Media publiczne mają realizować misję. Pamiętam Teatr Polskiego Radia i Teatr Telewizji. Były świetne reportaże. Pamiętam 1989 rok...
Ale to wszystko jest.
- Chodzi o to, żeby media nie były zmuszone do serwowania ludziom najniższego sortu rozrywki, żeby zarobić na swoje utrzymanie.
Tu jest wiele problemów. Są rożne media publiczne. Mówi pani o TVP, dużym radiu. Jest jeszcze 17 rozgłośni Polskiego Radia.
- Będziemy się starać, żeby one miały trwałe podstawy rozwoju.
Nie można do jednego worka wrzucać wszystkiego.
- Nie robimy tak. W debacie nasi posłowie upomnieli się o 400 osób wyrzuconych z TVP na samozatrudnienie. To zmuszanie do pracy za grosze. To też zwolnienie dobrze znających swoją prace ludzi. Na pewno nie pozwolimy ludzi tak traktować. Nasza nowelizacja jest skierowana na to, żeby osoby, które mają status gwiazdy, zarabiają po 80 tysięcy za program, to pieniądze nieadekwatne do jakości programu, przestały być ciężarem dla mediów.
Przy okazji wczoraj przedstawiciele opozycji przypominali słowa prezydenta Kaczyńskiego, który mówił, że zasada, iż rząd powołuje szefa TVP, może być wyśmiana. Teraz minister skarbu będzie decydował kto będzie szefem.
- Ja przypominam panu jaki był tryb dokonywania zmian w publicznych mediach. Dziennik Rzeczpospolita był publiczny jak Paweł Graś zaprosił pana Hajdarowicza i wyczyszczono redakcję. Redaktor Gmyz, Lisicki...
To jest dobra zmiana? To naprawa czy odwet?
- To jest mała nowelizacja. Przygotowana jest duża, która status mediów narodowych ustanowi. Teraz mamy taki jazgot medialny. Opinia publiczna ma prawo krytykować rząd. To musi być merytoryczne a nie kłamstwa. Cały czas nasz przekaz sobie, media sobie. Rząd ma prawo na 100 dni spokoju, żeby dać czas na rozwinięcie programu. My tego nie dostaliśmy. Nie może być tak, że jest jazgot, podawanie fałszywych faktów. Co do cytatu świętej pamięci prezydenta Kaczyńskiego, grupa polityczna, która przez cały czas pełnienia urzędu przez prezydenta Kaczyńskiego urządzała wobec niego bezprzykładną nagonkę, która pozbawiała godności urząd prezydenta, teraz się powołuje na jego wypowiedzi. Trzeba było szacunek zachować wtedy.
Przy okazji politycy sporo pomyj wylali na dziennikarzy. Poseł Suski mówiący wczoraj o kwaterze kłamstwa...
- Nie znam tej wypowiedzi. Wczoraj 4,5 godziny spędziłam na komisjach. Nie brałam w tym udziału. Pani poseł Bubula, która prowadziła tę ustawę, podawała cała analizę działania mediów.
To była analiza wiadomości o 19.30.
- Ja tego dokładnie nie słyszałam. Został jej odebrany głos przez wicemarszałek Sejmu z PO.
Według pani marszałek nie odpowiadała na pytania, ale przekazywała swoją analizę wiadomości o 19.30 w styczniu. To nie są całe media publiczne.
- Tak, ale poseł sprawozdawca nie ma ograniczonego czasu wypowiedzi. Pani marszałek nadużyła kompetencji. Boli ich prawda. Oni się boją. To kolejny argument, żeby media zmienić. Polskie społeczeństwo ma prawo do otrzymania jasnej informacji nie zabarwionej ideologicznie. Jak się spotkamy za pół roku to powiemy, że to dobry krok. Będą rzetelne, publiczne media.
Podobno jaki ostatni dzień, taki cały następny rok. Zatem trzy pytania. Jakbyśmy się spotkali tutaj za rok to kto będzie premierem?
- Beata Szydło.
Bez zmian?
- Tak. Doskonale sobie radzi i jest dobrze odbierana. Ma zaufanie i spokój.
Jakie będą notowania PiS?
- Nie czuję się na siłach. Będą pewnie wysokie. Mamy zamiar wypełnić obietnice. Od 1 kwietnia zaczynamy program 500+. Wykonamy co obiecaliśmy.
Co zobaczymy w TVP w noc sylwestrową roku 2016?
- Myślę, że jakiś miły sercu program, który pozwoli ludziom odpocząć i da im miłą perspektywę.