Przy okazji wotum zaufania dla rządu i przymiarek do rekonstrukcji, były jakiekolwiek rozmowy między liderami o wejściu Razem do koalicji?
- Nasze postulaty są niezmienne. Mamy pewne podstawowe elementy, które musiałyby zostać spełnione, żebyśmy rozmawiali o wsparciu rządu Donalda Tuska. To 8% PKB na ochronę zdrowia, 1% PKB na budownictwo mieszkaniowe. Nie zmienia się to.
Nikt z panią, ani z Adrianem Zandbergiem nie rozmawiał o wsparciu?
- Nie mamy o czym rozmawiać. Jesteśmy w opozycji. To się nie zmieni. Odpowiednie finansowanie ochrony zdrowia, mieszkalnictwa, badań i rozwoju muszą zostać spełnione. Nie jesteśmy w polityce, żeby siedzieć na stołkach i rozmawiać, jaki polityk danej partii coś dostanie. Chcemy załatwiać sprawy. Jak można o tym rozmawiać, jak nie ma finansowania? Jest przykład. Teraz mamy spięcie między ministrą Pełczyńską-Nałęcz i ministrem Paszykiem o miliard złotych na budownictwo mieszkaniowe, którego nie ma.
Jak się wydaje, temat wróci do agendy. Wśród postulatów liderów ugrupowań z Koalicji 15 października, są te, o których mówi Razem: mieszkalnictwo społeczne i ustawa o asystencji.
- Problemem koalicji rządzącej jest to, że nie potrafią dowieźć. Obiecać można wszystko, cóż szkodzi?
Skoro pojawiają się postulaty, za którymi stało też Razem, partia nie rozważa tego? Adrian Zandberg zapowiedział, że zagłosuje przeciwko wotum zaufania.
- Te postulaty były od początku. To część postulatów, które są nam bliskie, były w programie wyborczym. To normalne. Każda partia ma słuszne postulaty, ale one nie są realizowane. Miały być krótsze kolejki do lekarzy, są rekordowe. Ten rząd ramię w ramię z ugrupowaniami, które walczą o sprawy mieszkalnictwa, szukają oszczędności w budżecie na ochronę zdrowia. Tego nie można zignorować i szukać wsparcia dla rządu, który nie dowozi.
Adrian Zandberg stawia sobie cel. Rok 2027 i Razem w parlamencie, które decyduje o większości. Z kim? Z nikim państwu nie jest po drodze.
- Do roku 2027 jest sporo czasu. Potrafimy rozmawiać z różnymi ugrupowaniami. Było to widać, jak byliśmy w koalicji z Lewicą. Punktowo współpracujemy z Polską 2050. Oni złożyli projekt ws. obsiadania przez polityków spółek. Przy tej ustawie Polska 2050 mogła na nas liczyć.
Teraz ustawę o asystencji forsuje...
- My się chcemy dogadywać, ale rozmawiajmy o sprawach, problemach ludzi, nie o stołkach i tym, kto się z kim pokłócił 20 lat temu.
Powiedziała pani, że dwa lata mogą zmienić wszystko. Może koalicja z PiS? Kilkanaście procent wyborców Razem głosowało na Karola Nawrockiego.
- Wyborcy głosują zgodnie ze swoim sumieniem, na podstawie tego, co widzą w życiu, portfelach i w polityce.
Co zobaczyli wyborcy Razem w Karolu Nawrockim?
- Nie wiem. Wyborcy to nie jest puchar przechodni, który można przekazać komuś. Nasi wyborcy mają swoje powody, żeby tak głosować, lub nie głosować. Nie powinno być tak, że stosuje się szantaż moralny na wyborcach. To niszczy polskie społeczeństwo. To rozdarcie na pół. Jedna strona mówi, że druga jest antypolska, że to nie są patrioci, drudzy mówią, że pierwsi to ciemnogród. Szukajmy rozwiązań.
Jeśli tak by się wydarzyło, że Donald Tusk by nie uzyskał o tym zaufania, powinny się odbyć przedterminowe wybory? Pani poparłaby taką inicjatywę?
- Ja oceniam prawdopodobieństwo, że to się wydarzy bardzo nisko. Jak się zdarzy, Razem będzie gotowe.
Gotowe, mimo tego poparcia nieprzekraczającego 5% w sondażach?
- Zależy. W części sondaży mamy 5%. W I turze wyborów było widać, że jesteśmy obok 5%. Nie widzę powodu, żebyśmy dziś byli słabsi. Mamy tysiące nowych zgłoszeń.
O dziesięciu tysiącach mówi Adrian Zandberg.
- Tak. Od początku roku 10 tysięcy nowych zgłoszeń do partii. Ludzie chcą być częścią zmiany, chcą przyczynić się do zmiany duopolu, do prawdziwej przemiany i skończenia z tym, co od 20 lat serwuje nam klasa polityczna.
Ile takich wniosków z Małopolski wpłynęło? Prędzej struktury Grzegorza Brauna się zbudują w Małopolsce - nie liczę Krakowa - niż partii Razem.
- Ne jestem w stanie teraz powiedzieć statystyki, ile to zgłoszeń z Małopolski. Te zgłoszenia jednak są. Widzę plany zrobienia pikniku w Oświęcimiu. Niektórzy przyjeżdżają do Krakowa na spotkania z Tarnowa, Wieliczki. Mam nadzieję, że to się rozwinie. Może osoby, które żyły w przekonaniu, że Razem to partia wielkich miast, zobaczą, że tak nie jest. Było to widać w kampanii wyborczej. Słaliśmy bannery do całej Małopolski. Ludzie je wywieszali. Mogli się zobaczyć, policzyć. Oni wiedzą, że nie są sami. Mogą działać razem.
Rozumiem, że przeciwko wotum zaufania politycy Razem zagłosują, żeby nie nie podmywać swojej wiarygodności, podobnie pewnie pani...
- Zagłosujemy przeciwko wotum zaufania. Rząd nie zasłużył na nie.
Pani, jako radna klubu Kraków dla Mieszkańców Łukasza Gibały, też zagłosuje przeciwko absolutorium dla prezydenta Miszalskiego za wykonanie budżetu, który przygotował prezydent Jacek Majchrowski?
- Częściowo tak.
Jak częściowo?
- Jeżeli ktoś śledzi, jakie są głosowania na Radzie Miasta, widzi, że ten budżet nie został przyjęty z planu Majchrowskiego. Ten dokument się zmienia. Środki są wydatkowane, przesuwane, jak zadania są zmieniane, jak rośnie deficyt. To się działo za prezydenta Miszalskiego. Budżet miasta to nie jest budżet państwa. Środki mają swoje zasoby. Musimy odpowiedzialnie podchodzić od tego, jak one są potem rozliczane.
Czyli tutaj - podobnie jak jak w Sejmie - przedstawicielka partii Razem będzie przeciwko wotum zaufania dla prezydenta Miszalskiego i przeciwko udzieleniu absolutorium za wykonanie budżetu?
- Myślę, że tu mogę powiedzieć, iż prezydent Miszalski na wotum zaufania i absolutorium nie zasłużył.
Inaczej, przedstawicielka klubu Kraków dla Mieszkańców Łukasza Gibały powiedzieć nie może?
- Wszystko mogę, ale nie mam powodu, żeby to zrobić.
Dziś radni zajmą się Strefą Czystego Transportu. W zasadzie na tych dwóch sesjach ten dokument powinien zostać przyjęty. Pani poprze ideę SCT?
- SCT to jest dobry pomysł w zakresie, w którym jest to opracowane dobrze rozwiązanie, które wpływa realnie na jakość powietrza. Jakość powietrza w Krakowie powinna nam leżeć na sumieniu. To, jak Strefa jest procedowana, jaki jest projekt, jest skandaliczne. Konsultacje społeczne skończyły się przedwczoraj, nie ma raportu. Dokument robi wielkie wyjątki dla miliona różnych podmiotów, na milion różnych samochodów…
Za bardzo została zliberalizowana?
- Tak. Nie ma też mechanizmów kontroli.
To jest także opinia szefa klubu Łukasza Gibały, że za bardzo została zliberalizowana?
- W klubie nie mamy jednomyślności co do SCT. Nie będziemy mieli narzuconego sposobu głosowania.
Czyli nie dla Strefy?
- Każdy z nas ocenia Strefę na swój sposób. Dzisiejsze głosowanie, dwa czytania... Jedna sesja o 10, druga o 15…
Do końca czerwca trzeba przyjąć uchwałę.
- To niedopatrzenie prezydenta Miszalskiego. Miał rok, nie przygotował tego. To nie jest wina radnych opozycji, ani mieszkańców.
Za bardzo zliberalizowana?
- W pewnych aspektach tak.