"Róża Wiatrów" otworzyła przed twórcami możliwość poznawania mniej oczywistych geograficznie i kulturowo miejsc kinematografii. W programie pojawiły się filmy z Iranu, Bałkanów, Indii, północnej Norwegii, a także obrazy science fiction czy unikatowe dokumenty z wczesnych dekad XX wieku. Twórcy sięgają zarówno po odrestaurowane kopie, jak i filmy niemal zapomniane. W tegorocznej edycji muzyka na żywo nabiera szczególnego znaczenia, staje się integralną częścią filmowej podróży.
Dlatego do filmu o współczesnym Iranie usłyszymy instrumenty z tego obszaru, do filmu Laila, rozgrywającego się wśród Samów, pojawi się tradycyjna samska trąbka w wykonaniu Wasima Ibrahima. Z kolei Światło Azji zabrzmi dzięki bogatemu instrumentarium Macieja Tryfonidisa i zaproszonych muzyków, zafascynowanych muzyką subkontynentu.
Pierwsze dwa dni festiwalu upłyną w Muzeum Manggha, gdzie odbędą się cztery projekcje dzienne oraz sobotnia nocna nowość.- "W końcu po latach na Silent Film Festiwalu pojawia się Silent Disco" - dodaje Ola Starmach. Podczas tego wydarzenia widzowie obejrzą "Alicję w Krainie Czarów" i "Nanuka z Północy" na kilku ekranach, a w słuchawkach będą mogli przełączać się między dwoma kanałami muzycznymi. Weekendowe seanse przeniosą się do Kina pod Baranami.
Tegoroczny Festiwal Filmu Niemego jest czymś więcej niż przeglądem filmów sprzed epoki dźwięku. To podróż przez kontynenty, style, poetyki, tradycje muzyczne i początki filmowych eksperymentów. "Róża Wiatrów" okazała się dla twórców festiwalu nie tylko motywem programowym, ale również metaforą otwartości i odwagi w sięganiu po filmy z miejsc rzadko goszczących na wielkich ekranach.