Bardzo słusznie - niech sobie mieszkańcy innych dzielnic też ponarzekają. Bo czy od takich przenosin zrobi się czyściej i ciszej - to wątpię. Ale taki: "katalog imprez" mógłby być ciekawy. Kogo na Główny, kogo na Mały Rynek, a kto był niegrzeczny - tego kibitką zesłać na Wolnica. Albo nawet na Rynek Podgórski.
A my dzisiaj sprawdzaliśmy, co by było gdyby krakowski magistrat wprowadził opłaty za wjazd do miasta? Taką możliwość zasugerował prezydent Jacek Majchrowski podczas porannej środowej rozmowy w Radiu Kraków. Państwa zdania są podzielone, ale wydaje się, że w takim razie trzeba zadać pytanie - skoro marzy się myto za wjazd do Krakowa - to znaczy, że jest aż tak dobrze, czy aż tak źle? Tak, czy inaczej jednak jest też problem z tymi, którzy już w Krakowie są, bo okazuje się, że nie tylko są, ale i błoto roznoszą. Dokładnie chodzi o ciężarówki na krakowskich budowach, które brudzą okoliczne drogi i ulice. Skoro nijak nie da się po nich posprzątać, to może zrobić tak jak z koncertami - przenieść budowy w mniej uciążliwe miejsca? Albo przejść na transport ręczny? Na butach mniej się błota naniesie... Ostatecznie, można też przyjąć zasadę "od tego jest ścier...ciężarówka, żeby była brudna" - w końcu tyle lat z nią żyliśmy i było dobrze.
Tarnowski magistrat chce kupić dwa samochody dla urzędników. Jeden - dla inspektora nadzoru, który jeździ po budowach, a drugi to dziewięciosobowy bus na potrzeby urzędników i radnych. Przez chwilę pomarzyłem sobie - jak by to było fajnie, gdyby wszyscy miejscy urzędnicy mieścili się do dwóch samochodów. Nawet jeśli jednym z nich miałby być bus.