Możliwe, że 1 października na porodówce będą pracować tylko ordynator i jeden lekarz rezydent. Wicedyrektor szpitala ds. lecznictwa dr Małgorzata Czaplińska przyznaje, że sytuacja nie jest prosta. Jeśli medycy nie podpiszą umów, wtedy placówka zawiadomi NFZ o konieczności zawieszenia pracy tego oddziału.
Już w tej chwili jest problem z zapewnieniem obsady na zmianach nocnych i świątecznych. Jak przekazała dr Czaplińska, jedna z lekarek jest w ciąży i zrezygnowała z tych najtrudniejszych dyżurów. Nie chcą ich brać także trzej lekarze emeryci, którzy pomagają na oddziale. Dlatego pozostali trzej specjaliści musieliby przejąć pracę w tych godzinach. Szpital czeka na ruch lekarzy do poniedziałku.
Praca w sąsiednim szpitalu
Medycy już rozpoczęli rozmowy ze szpitalem w Nowym Targu. - Wśród 10 lekarzy, z którymi prowadzimy obecnie negocjacje są też specjaliści z Zakopanego - mówił naszej reporterce dyrektor Podhalańskiego Szpitala Specjalistycznego Marek Wierzba. Jak dodaje, medycy jeszcze nie podpisali umów z tą placówką, ale negocjacje są zaawansowane.
Szpital w Nowym Targu jeszcze kilka miesięcy temu borykał się z podobnymi problemami kadrowymi. Tamtejsi ginekolodzy złożyli wypowiedzenia, żądając podwyżek. Część z nich porozumiała się z dyrekcją i dyżury zostały zapewnione. Ale od tamtego czasu szpital szukał dodatkowych pracowników.
Dyrektor Małgorzata Czaplińska przyznaje, że zakopiański szpital boryka się z takimi samymi problemami kadrowymi, jak wszystkie placówki w kraju. Jej zdaniem, nie może jednak z nimi konkurować o pracownika, między innymi ze względu na swoje położenie. "Zaczynają u nas pracować lekarze, ale szybko rezygnują. Dojazdy z Krakowa im się nie opłacają. Nowy Targ jest 20 kilometrów bliżej i nie muszą stać w korkach" - ocenia.
NFZ czeka na wyjaśnienia
Małopolski NFZ wysłał do dyrekcji zakopiańskiego szpitala prośbę o wyjaśnienie sprawy. "O problemach dowiedzieliśmy się z mediów" - mówi Elżbieta Fryźlewicz-Chrapisińska, dyrektorka małopolskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia. Urzędnicy chcą przede wszystkim wiedzieć, czy oddział zostanie zamknięty. A jeśli tak, to w jaki sposób zostanie zabezpieczona opieka nad pacjentkami.
Jeśli dojdzie do zamknięcia oddziału ginekologicznego, mieszkanki Zakopanego będą musiały szukać pomocy 20 kilometrów dalej - w szpitalu w Nowym Targu. Obecnie na porodówce w Zakopanem przyjmowanych jest około 700 porodów rocznie.
(Teresa Gut/ew)
Skontaktuj się z Radiem Kraków - czekamy na opinie naszych Słuchaczy
Pod każdym materiałem na naszej stronie dostępny jest przycisk, dzięki któremu możecie Państwo wysyłać maile z opiniami. Wszystkie będą skrupulatnie czytane i nie pozostaną bez reakcji.
Opinie można wysyłać też bezpośrednio na adres [email protected]
Zapraszamy również do kontaktu z nami poprzez SMS - 4080, telefonicznie (12 200 33 33 – antena,12 630 60 00 – recepcja), a także na nasz profil na Facebooku oraz Twitterze.
Zastrzegamy sobie prawo publikacji wybranych opinii.