Marek Gancarczyk, rzecznik MPK, wyklucza tutaj działanie mocy nadprzyrodzonych. "Zdarzają się sytuacje, że kiedy kupujemy bilet w automacie, automat z jakiegoś powodu nie nadrukuje biletu na papierze. Taki pasażer może podejść wtedy do motorniczego lub kierowcy i zgłosić taki fakt. Wtedy kierujący pojazdem potwierdzi ten przypadek i taki bilet jest ważny" - podkreśla.
Znacznie większym problemem od znikających biletów MPK są jednak znikające paragony. Jako że są wykonane z materiału czułego na temperaturę i światło, łatwo bledną bądź czernieją. Czy wraz ze "zniknięciem" paragonu tracimy też gwarancję na dany towar? "Absolutnie nie. Jeśli dokonaliśmy zapłaty kartą, nasz bank powinien posiadać odpowiednią dokumentację. W wielu placówkach handlowych jest zapis monitoringu. Będzie można wykazać, że zawarliśmy umowę z przedsiębiorcą. Podobną sytuacją będzie taka, kiedy sprzedawca dokonuje sprzedaży za pomocą tak zwanej marki własnej, czyli linii produktów, które są w sprzedaży tylko u niego. Wtedy taki dowód też będziemy mogli przeprowadzić" - podkreśla Jerzy Gramatyka, Miejski Rzecznik Konsumentów w Krakowie.
Gramatyka zaleca jednak odpowiednie "zabezpieczenie" paragonu, na przykład przez skserowanie czy sfotografowanie go. Choć są też bardziej kreatywne metody. Z jednej z nich korzysta znany słuchaczom Radia Kraków Tomasz Buszewski. "To zamrażalnik. Naprawdę. Trzymam tam ważne paragony, które mogą się przydać przy naprawie gwarancyjnej. To absulutnie działa. Za każdym razem jak sprzątam lodówkę to tam zerkam. Wszystko działa, wszystko widać" - podkreśla nasz radiowy kolega.
A jakie Państwo znają sposoby na zachowanie paragonu?
(Karol Surówka/ko)