Maciej Bułtowicz z Polskich Linii Kolejowych przekonuje, że przed remontem dworców spółka pytała przewoźników, czy są zainteresowani prowadzeniem kas. W budynkach przygotowano miejsca dla ajentów. W rzeczywistości pomysł się nie sprawdził. W Brzesku kasę biletową zamknięto dwa lata temu. Jej prowadzenie nie opłacało się. Przed nowym budynkiem dworca niedawno stanął automat Małopolskiej Karty Aglomeracyjnej. Można w nim kupić tylko bilety Przewozów Regionalnych. W Rabce automatu nie ma. Pasażerowie bilety muszą kupować u konduktora w pociągu.
O ponowne uruchomienie kasy na dworcu w Brzesku zabiega już burmistrz Brzeska Grzegorz Wawryka. Przekonuje, że po remoncie linii kolejowej z Krakowa do Tarnowa pasażerowie wrócą do pociągów i kasa będzie konieczna. Maciej Bułtowicz potwierdza Radiu Kraków, że PKP prowadzą rozmowy z przewoźnikami w tej sprawie. Brzesko chciałoby również wynająć część dworca oraz przejąć tereny w jego pobliżu pod parking.
- Czynsz musi zostać dostosowany do warunków gminy, bo PKP nie powinno na tym zarabiać. Mamy pomysły jak te pomieszczenia zagospodarować - mówi Radiu Kraków burmistrz Wawryka.
Remont dworca PKP w Brzesku kosztował 5 milionów złotych. W Rabce około 2,5 miliona złotych.
fot: B. Maziarz
(Bartek Maziarz/ko)